TYLKO U NAS
NATO na Ukrainie: atomowa zagłada czy koniec wojny?
Czy NATO wejdzie bezpośrednio do konfliktu na Ukrainie? Rosyjska propaganda i tak „grzeje” temat rzekomego udziału NATO w wojnie, podobnie jak przychylne Kremlowi media, które wprost deklarują, że Rosja toczy wojnę z NATO i Zachodem na Ukrainie. Czy udział wojsk Sojuszu w konflikcie skończyłby się III wojną światową? A może zakończyłby hekatombę ofiar u naszego sąsiada?
Przypomnijmy, prezydent Francji Emmanuel Macron zadeklarował, że nie wykluczałby on wysłania wojsk NATO na Ukrainę, gdyby było to konieczne.
Przyjaciel Putina?
Macron (niesłusznie) był swego czasu oskarżony i sprzyjanie Putinowi - miało chodzić o rozmowy, które prezydent Francji toczył z dyktatorem krótko przed jak i zaraz po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę.
Skąd takie zachowanie Macrona? Cóż - wyjaśnienie jest proste - Francja posiada długą tradycję dyplomatycznego rozwiązywania sporów. Paryż posiada bogaty arsenał środków obserwacyjnych, także dzięki zaawansowanemu programowi kosmicznemu, dzięki czemu władze tego kraju „widziały” zgrupowania rosyjskich wojsk znacznie wcześniej, mając o nich wiedzę zbliżoną do USA. Macron próbować mógł deeskalować konflikt - niestety nieskutecznie.
Gambit Macrona
Teraz widząc perspektywę wycofania się USA z Europy i pomocy Ukrainie Macron mógł zdecydować się na śmiały ruch, jakim miałoby być zastraszenie Putina włączeniem NATO do konfliktu.
Nie ma więc mowy jeszcze o udziale żołnierzy NATO w konflikcie (jak kreuje to rosyjska propaganda i machina dezinformacji) - jest swoisty gambit, który może przyczynić się do szybszego zakończenia wojny.
»» O ostrzeżeniach w orędziu Władimira Putina czytaj tutaj:
Blef czy szantaż? Kiedy Rosja sięgnie po broń jądrową
Przegrywająca Ukraina?
Wbrew temu co można usłyszeć od popularnych w mediach „ekspertów” od stosunków międzynarodowych Ukraina nie przegrywa konfliktu zbrojnego. Owszem, straciła inicjatywę przechodząc do defensywy i oddała Rosjanom Awdijewkę… tę samą Awdijewkę, której Rosjanie nie potrafili zdobyć miesiącami, i to przy oporze Ukraińców znacznie mniejszym, niż pamiętna, krwawa, uporczywa obrona spod Bachmutu! Co więcej dane wyraźne pokazują, że mimo niepokojów w Europie eksport ukraińskiego zboża niemal dobił do wysokości przedwojennych - wszystko dzięki korytarzowi na Morzu Czarnym i znacznemu ograniczeniu działań floty Rosji, niszczonej, przypomnijmy, przez kraj NIE POSIADAJĄCY praktycznie własnej marynarki.
»» O wysokich stratach rosyjskiego lotnictwa w lutym czytaj tutaj:
Ale jatka! Ukraińcy koszą rosyjskie bombowce
Rosjanie znokautowani. Ich rozpoznanie z powietrza leży
Tym samym perspektywa totalnego, rosyjskiego triumfu nad Kijowem jest nadal odległa. Nie oznacza to jednak, że Ukraina śmiało odbije zajęte tereny i zawiesi żółto-niebieską flagę nad krymskim portem w Sewastopolu. To co grozi Ukraińcom to jednak ciąg dalszy długiego, pozycyjnego, krwawego konfliktu, którego efekty będą oddziaływać na gospodarkę UE, oraz skłaniać Rosję do testowania NATO, zwłaszcza na odcinku bałtyckim i polskim. „Testowaniu” czyli działaniom sabotażowym i hybrydowym, a nie otwartej agresji o której mówią medialni komentatorzy.
Stąd też słowa Macrona (tylko słowa - podkreślmy) stanowić mogą wyznaczenie czerwonej linii dla Kremla: tak, Europa jest gotowa bronić się sama, a Francja chętnie obejmie przewodnictwo nad sojusznikami, i wykorzysta swoje środki gdyby było to konieczne. Być może Macron nie tyle obawia się rosyjskiej agresji na NATO co postanowił spróbować zakończyć ukraiński konflikt, który szkodliwie rezonuje przecież dla całego świata.
Co na to eksperci?
Oczywiście wypowiedź prezydenta odbiła się szerokim echem, głos zabrali komentatorzy z całego świata. Skupmy się jednak na Polsce - co sądzą o słowach prezydenta Francji specjaliści ds. wojskowości?
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Nowa linia kolejowa połączy Ukrainę z Unią
Zaatakowali NBP, a się ośmieszyli
Najlepszy zawód świata: 29 mln etatów do wzięcia
Jako jeden z pierwszych na temat wypowiedzi Macrona wypowiedział się Jarosław Wolski, który dogłębnie przeanalizował implikacje prezydenckiej wypowiedzi.
Jak wskazał Wolski:
Po pierwsze - chyba po raz pierwszy od 1945 - Europejczycy w zasadzie sami dyskutowali o własnym bezpieczeństwie na kontynencie i ładzie międzynarodowym. Oczywiście nie wysuwałbym wniosków o samodzielności strategicznej Europy itp. ale ewidentnie widać zmiany.
Po drugie Francja - wyrasta na lidera w Europie tam gdzie Niemcy nie chcą. I podkreślam że zaostrzenie kursu Francji nie jest niczym nowym - ono się zaczęło w 2021 na skutek rozpoznania przygotowań Rosji do wojny. Francja jest krajem który ma nie tylko taktyczną broń jądrową ale też doktrynę deeskalującego jej użycia. W przeciwieństwie do Rosji.
O co chodzi? Otóż to właśnie Francja posiada bardziej drastyczną doktrynę stosowania broni nuklearnej i, jak argumentuje inny ekspert, dr Piotr Napierała, mogłaby użyć jej szybciej od Rosji (która od lat wykorzystuje swoje głowice jako pusty straszak). Teraz Macron postawił Putina niejako pod ścianą. Jak argumentuje Wolski:
Sygnalizacja dla RUS w ostatnich kwartałach jest jasna: - Europa do pewnego stopnia zastąpi USA we wsparciu Ukrainy pod kątem amunicji i SpW - Finalndia i Szwecja w NATO - utrzymanie pomocy gospodarczej dla UA pozwalające kontynuować owej wojnę - złamanie pewnego tabu i otwarte rozważanie wysłania wojska na Ukrainę. Osobiście sądzę że jest to pokazywanie Rosjanom że przedłużanie konfliktu i wojna na wyniszczenie nie przyniesie Rosji sukcesu a dodatkowo przypuszczam że ustalono pewnie „czerwone linie” których przekroczenie przez Rosjan spowoduje lawinową eskalację pomocy zachodu.
Jednak, jak podkreśla Wolski, Polska sama nie powinna dążyć do udziału w konflikcie:
Próba wyrywania się przed szereg z w/w w kontekście Ukrainy skończyłyby się geopolityczną katastrofą dla naszego kraju
Profil Jarosława Wolskiego - Wolski o Wojnie
Dwugłos wojskowych
Podobnie do sprawy podchodzą wojskowi i widać wyraźnie, że jest tu dwugłos. Emerytowany generał Waldemar Skrzypczak wskazał, iż decyzja o ewentualnym wysłaniu na Ukrainę wojsk NATO doprowadziłaby do brutalnej eskalacji:
Wejście któregokolwiek członka NATO na Ukrainę będzie równało się konfliktowi na pełną skalę i wybuchowi III wojny światowej.
Skrzypczak: NATO na Ukrainie to III wojna światowa
Innego zdania jest generał Roman Polko, były dowódca elitarnej jednostki wojskowej GROM. Jak wskazał w rozmowie z PAP Polko istnieje czarny scenariusz zakładający wysłanie wojsk NATO na Ukrainę:
„Nikt nie kwestionuje już tego, że jeśli (prezydent Rosji) Władimir Putin zajmie Ukrainę, to pójdzie dalej”. „Może to zabrzmi brutalnie, ale wiadomo, że lepiej jest toczyć wojnę na obcym terytorium niż na własnym. Chociażby ze względu na to, by zminimalizować narażanie na niebezpieczeństwo cywilów. Jeżeli mamy nie oddać nawet centymetra ziemi, to trzeba rozpatrywać wariant z użyciem wyłącznie wojsk lądowych, by ta wojna nie przeniosła się na terytorium NATO” – wyjaśnił. „Trzeba o tym rozmawiać, nie możemy udawać, że ten temat nie istnieje” – dodał.
Polska na wojnie?
Oczywiście na obecną chwilę nie ma mowy o udziale polskich żołnierzy w walkach na Ukrainie, choć należy podkreślić, że w obronie naszego sąsiada walczą ochotnicy z naszego kraju - nie ma jednak mowy o oficjalnym udziale SZRP czy wojsk NATO.
Czy propozycja Macrona mogłaby zmienić losy wojny? Bez wątpienia dysponująca potężnym lotnictwem armia francuska mogłaby stworzyć np. strefę zakazu lotów na zachodzie tego kraju. Z kolei taktyczne uderzenia lotnicze na rosyjską infrastrukturę szybko sparaliżowałyby armię Rosji.
Walka z ręką za plecami
Ukraina na obecną chwilę w stosowaniu sprzętu przekazanego przez partnerów zachodnich musi dostosowywać się do ogromnych ograniczeń, de facto walcząc „z jedną ręką zawiązaną za plecami”. Być może gdyby owe ograniczenia zdjęto konflikt zakończyłby się szybciej - na obecną chwilę bowiem Rosjanie są całkowicie bezkarni, zaś Ukraińcy muszą stosować się do krępujących, często wręcz paraliżujących reguł.
Przenieść wojnę do Rosji
Zauważają to już politycy Zachodu. Jak powiedział w wywiadzie dla fińskiego nadawcy Yle generał Andrus Merilo, który od kwietnia będzie dowódcą estońskich sił zbrojnych:
Ukraina powinna móc uderzyć w Rosję, także na jej terytorium. Zachód popełnił błąd nakładając ograniczenia na wykorzystanie przekazanej broni do obszaru Ukrainy
Jak dodał Merilo:
Stara mądrość jest taka, że gdy Rosja zaatakuje trzeba przenieść walki na jej terytorium, inaczej się przegra
Kto wie czy słowa prezydenta Francji nie są pierwszym krokiem na rzecz zmiany dotychczasowej perspektywy. Być może konflikt na Ukrainie uda się zakończyć szybciej niż zakładaliśmy.
Wolski o wojnie/ PAP/ wGospodarce.pl/ as/