TYLKO U NAS
Unia zadba o klimat w każdej dziedzinie. Szykujcie portfele!
Nie ma wyboru, nie liczą się koszty, bo liczy się klimat – tak w skrócie można określić to, co czekać nas będzie w najbliższych latach. Nie tylko Polaków ale i Europejczyków. Choć to Polsce ze względu na skalę i profil gospodarki zapłacić przyjdzie jeden z najwyższych w Unii rachunków za „ratowanie płonącej planety”.
Walec unijnych przepisów w ramach Zielonego Ładu rozkręca się powoli, ale skutecznie. Komisja Europejska już – tak na wszelki wypadek – przypomniała wszystkim krajom w nowych wytycznych, żeby od stycznia 2025 skończyły programy dofinansowania do wymiany pieców na gazowe i inne paliwa kopalne. I dokładnie określiła, na czym polegają wyjątki, a obejmują one tylko systemy hybrydowe, w których oprócz pieca na gaz, źródłem ciepła być muszą panele fotowoltaiczne lub pompa ciepła.
Unijny zakaz udzielania dopłat uderza w te osoby, które zaplanowały prostą wymianę pieca, bo akurat w pobliżu ich domów po raz pierwszy będzie przebiegał gazociąg. A takich miejsc w Polsce jest nadal wiele, wystarczy wspomnieć lewobrzeżną część Płocka. Wygląda na to, że na nowo będą musieli przemyśleć swoje plany.
Dramat właścicieli domów zacznie się w 2025 roku
Bo to dopiero początek wyzwań a tak naprawdę problemów, z jakimi zaczną się mierzyć właściciele domów starszego typu i ze starym systemem ogrzewania. W 2025 roku poznamy bowiem już szczegółowe przepisy dotyczące obowiązkowej modernizacji budynków i domów, by stały się ekologiczne. Na każdym dachu (lub w pobliskim ogródku) mają być panele słoneczne, a piece węglowe, gazowe czy na olej opałowy – zdemontowane i wyrzucone na „śmietnik historii” przed 2040 rokiem.
A jeśli ktoś nie wykona unijnych przepisów, zapłaci karę. Równolegle będą rosły – z powodu podatku od emisji CO2 - rachunki za paliwo do ogrzewania. Ale też do samochodu, o ile nie zamienimy diesla na auto z wtyczką.
Motoryzacja tylko dla wybranych
Prędzej czy później i tak zamienimy, bo z każdym rokiem tradycyjne samochody będą coraz droższe. Podwyżki wystartują już w przyszłym roku, bo koncerny motoryzacyjne w UE muszą promować „elektryki”. Zatem spalinowych aut będzie też mniej w salonach. A jeśli jakaś firma przekroczy normy emisji, zapłaci karę – nawet 5 tysięcy euro za każde sprzedane auto. Dlatego bardziej będzie się opłacać zmniejszać produkcję samochodów spalinowych, nawet kosztem pracowników i zamykania fabryk. Co zasadniczo już się dzieje w Europie Zachodniej.
Lista pomysłów (przepisów) na stworzenie jedynej w swoim rodzaju na świecie eko-gospodarki i eko-społeczeństwa jest bardzo długa. Będzie drożej, gorzej i bez wyboru, bo Unia zadba o klimat niemal w każdej dziedzinie życia.
Agnieszka Łakoma
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje.