Opinie

Demonstracja rolników w Warszawie, 10 maja 2024 r. / autor: Fratria / LK
Demonstracja rolników w Warszawie, 10 maja 2024 r. / autor: Fratria / LK

TYLKO U NAS

Czy rząd bezwolnie przyjmie, czego chce Bruksela?

Agnieszka Łakoma

Agnieszka Łakoma

dziennikarka portalu wGospodarce.pl, publicystka miesięcznika "Gazeta Bankowa", komentatorka telewizji wPolsce.pl; specjalizuje się w rynku paliw i energetyce

  • Opublikowano: 25 lipca 2024, 18:30

  • Powiększ tekst

Nawet najlepsze zmiany w polskich ustawach nie pomogą w zderzeniu z unijnymi wymaganiami klimatycznymi i władzą Komisji Europejskiej, jeśli polski rząd nie będzie chciał pilnować polskich interesów. Dlatego wydaje się, że choćby większość sejmowa uznała proponowane przez Prawo i Sprawiedliwość (dziś przedstawił je na sejmowej Komisji poseł Janusz Kowalski) zmiany w ustawie o handlu emisjami, to i tak cel, jakim służą nie zostanie osiągnięty.

I wcale nie chodzi o to, że propozycje są złe, bo są ciekawe i potrzebne. Chodzi bowiem o to, by rząd publikował co roku dane i byśmy wszyscy wiedzieli, ile pozwoleń na emisję dwutlenku węgla Polska dostaje z unii za darmo, ile sprzedaje na aukcjach, zarabiając na tym, oraz w ogóle jak dużo emituje przemysł i energetyka. Poseł Kowalski przyjął skądinąd słuszne założenie, że takie dane z jednej strony pokażą, „ile Polska rocznie traci na unijnym systemie handlu emisjami” (bo tych darmowych jest za mało, a będzie jeszcze mniej) , a z drugiej będą „argumentem negocjacyjnym” z Brukselą, by „przeciwdziałać nakładaniu dodatkowych kosztów na Polskę - na polski przemysł, a w finale - na miliony polskich rodzin”.

»» O polityce klimatycznej czytaj więcej tutaj:

Zielony ład choćby po trupach

Kłopot polega na tym, że nie ma żadnej pewności, iż obecny polski rząd jest w ogóle zainteresowany obniżaniem kosztów wynikających z polityki klimatycznej. Nie wiadomo, czy rozważa – wzorem poprzedników - żądanie lub choćby postulat zmian w Europejskim Systemie Handlu Emisjami.

O co chodzi?

Wszyscy wiedzą o  tym, że ten system jest daleki od rynkowego, i że ceny uprawnień do emisji CO2 osiągają czasem poziomy, których „strach się bać”, co pokazały szczególnie ostatnie lata. Podobnie o tym, że uderzają przede wszystkim w nasz kraj, z energetyką opartą na węglu i ciężkim przemysłem. Wiadomo też, że nie ma to ani dla Brukseli, ani dla liderów „zielonej zmiany” na kontynencie czyli Niemiec, Francji czy Hiszpanii żadnego znaczenia.

»» O wpływie regulacji klimatycznych na przemysł czytaj więcej tutaj:

Zielony ład zabija przemysł. Koniec z koksem

Zielony Ład niszczy polski przemysł. Przykład melaminy

Bo nie chodzi o to, by ochronić takie państwa i gospodarki takie jak polska przed drastycznym wzrostem kosztów produkcji a ludzi przed drożyzną. System handlu emisjami ma jeden zasadniczy cel: wymusić przekształcenie gospodarki (zwane transformacją) poprzez usuniecie paliw kopalnych w imię ratowania „płonącej planety”, czyli doprowadzenie Europy do tzw. zeroemisyjności w połowie wieku. I jest to też cel popierany przez obecny rząd w naszym kraju. Donald Tusk i jego drużyna w Europarlamencie dali temu wyraz ostatnio, popierając reelekcję Ursuli von der Leyen, a ta zapowiedziała kontynuację Zielonego Ładu bez względu na wszystko.

Bez negocjacji

Dlatego też polscy wysłannicy na kolejne spotkania w Brukseli nie będą potrzebować żadnych dodatkowych „argumentów negocjacyjnych”, by osłabić wpływ ekopolityki na nasz kraj i nasze kieszenie. Poza tym ostatnie miesiące pokazały, że oni zwyczajnie zgadzają się na przepisy, a w najlepszym razie wstrzymują się od głosu, co i tak nie ma żadnego praktycznego znaczenia. Wszystko wskazuje na to, że tę samą postawę będziemy mieli okazję obserwować także, gdy za trzy lata wejdzie w życie nowy system handlu emisjami, który obejmie wszystkie paliwa kopalne w tym węgiel i gaz a także benzynę i olej napędowy. I to pomimo, że spowoduje gigantyczny wzrost kosztów utrzymania całego społeczeństwa. Oczywiście bardzo chciałabym się mylić w tej kwestii.

Agnieszka Łakoma

»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:

Pompy ciepła w opałach

Aż 25 tys. zł miesięcznie. Praca od zaraz

Polskie porty osiadają na mieliźnie”

Dramat PKP Cargo. „Szokujący zbieg okoliczności”

»» Najnowsze wydanie „Wywiadu Gospodarczego” oglądaj tutaj:

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych