5 dowodów na to, że wolny rynek jest zły
Wolny rynek to największe zło jakie mogło przytrafić się ludzkości. Jego istnienia nie usprawiedliwia absolutnie nic. Owszem – usłyszą Państwo zapewne pseudo-naukowe frazesy, porównujące reguły fizyki do reguł ekonomii, mające wskazywać na, jakoby, nieuchronność i stałość procesów ekonomicznych.
Jednak są to puste słowa. Poniżej pragnę ostatecznie i niezbicie udowodnić Państwu dlaczego tzw. wolny rynek nie ma racji bytu. I dlatego musi wreszcie odejść na śmietnik historii.
1 - Bo jest wolny
Wolny rynek to jeden wielki chaos. Pucybut może zostać milionerem, a milioner może pójść na dziady. Nie może być tak, że ten kto dorobił się majątku w taki czy inny sposób (pytanie o pochodzenie majątku jest bardzo niestosowne) codziennie drży o jego utrzymanie i właściwe inwestowanie. Przepisy prawa należy spisywać tak, by tym, którzy posiadają już majątek zagwarantować jego zachowanie. Czy wyobrażają sobie Państwo by jakiś niedouczony cham, tylko dlatego, że miał dobry pomysł na biznes wchodził na salony na równych prawach jak ten co majątek już posiada?
2 - Bo wymaga wysiłku
A wysiłku nikt nie lubi. Co Państwo wolą – ciężko pracować u „prywaciarza”, który domaga się wyników czy siedzieć przez sześć do ośmiu godzin w urzędzie, obchodząc imieniny koleżanek i kolegów przy kawie i ciastkach za tę samą pensję. Tymczasem dobro społeczne wymaga aby urzędników było jak najwięcej – któż lepiej zadba o dobro obywatela niż facet siedzący za biurkiem przez osiem godzin zatrudniony przez swojego wujka – naczelnika?
3 - Bo generuje demokrację
A demokracja to drugie oblicze obrzydliwości wolnego rynku. Popatrzcie na taką Koreę Południową – tam wolny rynek z czasem strącił dyktaturę i zainstalował straszliwą demokrację. Na szczęście Rzeczpospolita płynnie przeszła nad tymi niuansami i ze starcia socjalizmu z kapitalizmem zwycięstwo dała feudalizmowi. Człowiek, który ma możliwość swobodnie dorabiać się, otrzymywać godną płacę za godną pracę i który nagradzany jest za swoje talenty to człowiek niebezpieczny, bo posiadający własne zdanie. A własne zdanie może stać w sprzeczności ze zdaniem urzędnika (patrz punkt 2.)
4 - Bo wolny rynek to kierowanie się zyskiem
A zysk jest obrzydliwy. Co więcej – chęć osiągnięcia zysku generuje masę społecznie niepożądanych zachowań. Na przykład – potrzebę podnoszenia swoich kwalifikacji. Po co? Czy urzędnik powinien mieć wyższe kwalifikacje niż jego przełożony? A firmy? Czy można dopuścić do tego by kierując się zyskiem dwie osoby założyły przedsiębiorstwa i konkurowały? To skandal – to urzędnik decyduje kto może prosperować a kto nie. Perfidia dążenia do większego zysku przejawia się też wewnątrz samych firm: Często pracownik zwalnia się z danej firmy i zakłada własną, uzyskując jeszcze lepsze wyniki, a to już niegodziwość totalna, bo czy syn generała może zostać marszałkiem, skoro marszałek też ma syna? Podsumowując: zysk jest dobry, ok., wtedy kiedy to urzędnik decyduje o tym kto może go uzyskiwać. Owszem – nawet w socjalizmie i neo-feudalizmie zysk może uzyskać ktoś przypadkowy, nie z nadania, no ale od czego są urzędy skarbowe?
5 - Bo czyni ludzi równymi
A to już podłość nad podłości.
Jak Państwo widzą czarno na białym udowodniłem, iż wolny rynek to samo zło i cieszmy się, że go w Polsce nie ma. Czy wyobrażają sobie Państwo sytuację w której w zarządach spółek Skarbu Państwa zasiadają ludzie wybrani za swoje wysokie kwalifikacje? Czy są Państwo w stanie wyobrazić sobie kraj, w którym firmę może założyć byle robol i dorobić się majątku, zamiast gnić w robocie na czarno jak urzędnik i neo-feudał przykazał? Czy są Państwo w stanie przyjąć do wiadomości istnienie prostego, nieskomplikowanego prawa, niskich podatków i sprawiedliwych przepisów skarbowych. Brr! Skóra cierpnie na samą myśl o tych obrzydliwościach.
Na szczęście Polska jest wolna od takich rzeczy. I niech tak zostanie.
Śledź mnie na Twitterze: