Opinie

fot. www.freeimages.com
fot. www.freeimages.com

Polska druga w UE! Ale od dna… co do udziału przedsiębiorstw innowacyjnych w gospodarce

Grzegorz Kostrzewa-Zorbas

Grzegorz Kostrzewa-Zorbas

Autor jest ekspertem od spraw międzynarodowych, ukończył Georgetown University i Johns Hopkins University w Waszyngtonie, był dyrektorem w MSZ i MON; wykłada na Uczelni Vistula.

  • Opublikowano: 24 stycznia 2015, 10:21

  • 2
  • Powiększ tekst

W Polsce 23 procent przedsiębiorstw prowadzi działalność innowacyjną według danych za lata 2010-2012, najnowszych dostępnych dla całej Unii Europejskiej. Brane są pod uwagę wszystkie przedsiębiorstwa zatrudniające ponad dziesięciu pracowników. Wynik Polski jest drugi od dołu wśród 28 państw członkowskich UE. Cała Unia osiągnęła wynik 49 procent – ponad dwa razy lepszy, niż Polska. Wynik blisko trzy razy wyższy od polskiego – aż 67 procent – mają Niemcy.

Polska pełzała po dnie przez cały czas członkostwa w UE. Nie dokonała przełomu i nie wspięła się na wyższy poziom mimo otrzymywanych wielkich funduszy unijnych, i mimo swobodnego dostępu do unijnego rynku – ekonomicznego, naukowego i technologicznego. Również drugie miejsce od końca – przed Bułgarią – przypadło Polsce w poprzednim okresie 2008-2010. Jeszcze wcześniej – w latach 2006-2008 – także miejsce przedostatnie, wówczas przed Łotwą.

Teraz właśnie tylko Rumunię, Łotwę i będąca na samym dnie Bułgarię wyprzedza Polska – czwarta od końca – we wszechstronnym indeksie innowacyjności gospodarek krajów Unii. Pierwsze cztery miejsca zajmują sąsiedzi Polski od zachodu i – przez Bałtyk – od północy: Szwecja na samym szczycie, a potem Dania, Niemcy i Finlandia. Powyżej środka tabeli, niedaleko za Wielką Brytanią i Francją, znalazły się dwa kraje postkomunistyczne: Słowenia i Estonia.

Wśród wielu dziedzin badanych na potrzeby unijnego indeksu, w Polsce do najsłabszych należą nauka i szkolnictwo wyższe. Na przykład doktorantów spoza UE – w tym Amerykanów, Chińczyków i Hindusów, oraz Ukraińców, Białorusinów i Rosjan – polskie uczelnie przyciągają blisko trzynaście razy rzadziej, niż średnio uczelnie całej Unii. Takie dane ogłosiła Komisja Europejska wraz z unijnym urzędem statystycznym Eurostat.

Narodowa katastrofa cywilizacyjna to określenie nie nadmiernie ostre. Trwały brak innowacyjności jest groźny tak samo, jak zapaść demograficzna, a wśród zagrożeń z zewnątrz – agresywna polityka Rosji. Ale nie słychać głośnego alarmu cywilizacyjnego. Pomysły i programy polityczne w sprawach innowacyjności często wyrażają nikłą wiedzę o dzisiejszym świecie i tęsknotę za rajem utraconym PRL. Na przykład – odrzucić globalny standard trójstopniowych studiów wyższych na rzecz jednostopniowych. Zamiast studiów doktoranckich, nadawać doktorat za pracę przyniesioną z ulicy. Przeciwny program jest potrzebny Polsce. Ucieczka do przodu. Rewolucja Kopernikańska.

Źródło: wPolityce.pl

Powiązane tematy

Komentarze