Ustawa „rolna” pokrzyżowała plany na „kokosy” w handlu ziemią, stąd absurdalne zarzuty wobec nowego prawa
Jako jeden ze „współsprawców” tej ustawy, poniżej odnoszę się do głównych zarzutów.
1). Ustawa ingeruje w prawo własności.
Owszem, ingeruje, ale prawo własności nie jest nieograniczone, Konstytucja dopuszcza jej ustawowe ograniczenia i dziesiątki ustaw ją ogranicza, na przykład prawo budowlane zabrania budowania na własnej działce byle czego.
2). Dlaczego nabywcą ziemi rolnej może być tylko rolnik, to ograniczenie wolności.
A dlatego, że ”…temu tylko pług, a socha, kto tę czarną ziemie kocha…” (Konopnicka). W społecznym interesie leży, by ziemia była w rękach tych, którzy chcą i potrafią na niej pracować, będzie dzięki temu więcej chleba.
3). Ograniczanie możliwości nabywania ziemi jest niezgodne z Konstytucją.
Absolutnie zgodne. Art. 23 Konstytucji stanowi, że podstawą ustroju rolnego jest gospodarstwo rodzinne. Nie „rodzinna własność ziemi”, lecz „gospodarstw rodzinne”. Nie wystarczy być właścicielem ziemi, trzeba jeszcze na niej gospodarować.
4). Ograniczenie możliwości nabywania ziemi jest niezgodne z prawem UE.
Absolutnie zgodne, bo artykuł 345 Traktatu o funkcjonowaniu UE daje państwom członkowskim pełną suwerenność w określaniu zasad własności.
5). Ustawa wprowadza ograniczenia obrotu ziemią, jak za PRL-u.
Nie, za PRL-u były przywileje dla spółdzielni produkcyjnych i PGR-ów i bariery dla rolników indywidualnych, a ta ustawa tworzy preferencje dla rolników indywidualnych.
6). Ustawa oddala nas od Europy.
Wręcz przeciwnie, przybliża nas do europejskich standardów ochrony ziemi rolnej, takich jak we Francji, Niemczech czy w Danii. Polak w Danii nie kupi ziemi wcale, więc Duńczyk w Polsce też nie powinien kupować zbyt łatwo.
7). Ojcowizna w niebezpieczeństwie, nie będzie można jej dziedziczyć.
Będzie można dziedziczyć, dziedziczenie w kręgu osób najbliższych nie doznaje ograniczenia.
8). Ustawa szkodzi rolnikom, bo ich ziemia stanieje.
Jeśli ziemia stanieje, to dla rolników lepiej, bo prawdziwy rolnik nie sprzedaje ziemi, tylko ja uprawia, czasem też ziemię dokupuje. Tańsza ziemia tylko go ucieszy. Mówienie, że rolnik chce droższej ziemi jest równie mądre jak sugerowanie, że rolnik cieszy się, gdy traktor zdrożał, bo go bankructwie drożej sprzeda.
9). Ktoś kupił ziemię z nadzieją na zysk, a teraz straci.
Być może straci, ale to jest ustawa chroniąca ziemię, a nie lokaty kapitału. Ziemia ma służyć produkcji chleba, a nie pomnażaniu zysków z lokaty.
10). Ustawa wywoła nieformalny obrót ziemią.
Wręcz przeciwnie, ta ustawa ucina transakcje na „słupy” a w dodatku uniemożliwia legalizację wcześniejszych takich transakcji.
O uchwalonej w czwartek nowelizacji ustawy o ustroju rolnym czytaj tutaj: