Opinie

Posiedzenia BoJ i Fed: kluczowy tydzień dla rynków

John J. Hardy

John J. Hardy

Dyrektor ds. strategii rynków walutowych Saxo Bank

  • Opublikowano: 19 września 2016, 22:40

    Aktualizacja: 19 września 2016, 22:42

  • 1
  • Powiększ tekst

W środę decyzję dotycząca kształtu polityki pieniężnej podejmie zarówno Bank Japonii jak i Komitet do spraw Operacji Otwartego Rynku (FOMC) w USA. W ostatnim czasie na rynkach nasiliły się wahania, ponieważ banki zaczęły wysyłać sygnały, iż arsenał ich narzędzi już się kończy i nie są w stanie dalej wspierać aktywności gospodarczej – mowa tu przede wszystkim o programach QE i ujemnych stopach procentowych.

Podczas posiedzenia 8 września, Europejski Bank Centralny (EBC) nie zasugerował, aby mógł zdecydować się na jakiekolwiek kroki wykraczające poza obecny program QE, co nasiliło oczekiwania części rynku, że bank może ograniczyć skup aktywów od początku przyszłego roku, ponieważ ma już problemy ze znalezieniem wystarczającej ilości obligacji do kupienia.

Z kolei z Banku Japonii napłynęły sygnały, że jego przedstawiciele są podzieleni co do dalszego kształtu polityki pieniężnej – wielka skala zakupów banku doprowadziła do tego, że rynek stał się dysfunkcjonalny i praktycznie przestał istnieć. Niektórzy przedstawiciele banku są za odejściem od obecnego programu, a inni – w tym prezes Kuroda – za tym, aby stopy znalazły się jeszcze głębiej w ujemnym obszarze.

Jednak nawet ci, którzy wspierają silniej ujemne stopy są zaniepokojeni faktem, że program luzowania ilościowego BoJ obniżył rentowności długoterminowych obligacji Japonii do zbyt niskich poziomów. Niskie rentowności uderzają w zyskowność japońskich banków – w przypadku rentowności długoterminowych obligacji na zerowym lub ujemnym poziomie, banki nie mogą generować wystarczających zysków w tradycyjny sposób kredytowania. QE ogranicza chęć banków do udzielania kredytów, co jest negatywnym czynnikiem dla gospodarki. Jeśli nawet BoJ ogłosi w tym tygodniu dalsze cięcie stóp, to może jednak jednocześnie zasygnalizować zmianę w przyszłym kształcie zakupów, co z kolei może mieć silny wpływ na globalne rynki obligacji. Inwestorzy już przygotowują się na taką ewentualność – w ostatnim czasie rynki obligacji były świadkiem nasilonych wahań, po części spowodowanych biernością ECB i jastrzębimi sygnałami z Fedu – co odbiło się także na rynkach bardziej ryzykownych aktywów i walut. Na przykład, ryzykowne waluty wschodzących gospodarek – które silnie zyskiwały na wartości od początku 2016 – właśnie przeszły silną korektę.

W skrócie, w tym tygodniu rynki wstrzymują oddech i czekają na najnowsze sygnały z banków centralnych. Jednak należy wspomnieć, że inwestorzy powinni skupić się na dłuższej perspektywie i nie podejmować pochopnych decyzji z powodu krótkookresowego chaosu. Ogólnie rzecz biorąc, banki centralne posiadają coraz mniej instrumentów, aby skutecznie działać – ECB i BoJ są tylko jednym z wielu przykładów. Ze strony banków pojawiają się głosy, że należy przeprowadzić także działania fiskalne, aby opanować sytuację. Pogląd taki reprezentuje na przykład coraz więcej przedstawicieli Fed, którzy wskazują na konieczność takiego rozwiązania zwłaszcza, gdyby kondycja gospodarki pogorszyła się. Dodatkowo, być może Fed zdaje sobie sprawę, że jego plan pompowania taniej gotówki na nieograniczoną skalę doprowadził do zwiększającej się nierówności. A może bank centralny USA powoli uzmysławia sobie, że jego działania mogą doprowadzić do zwycięstwa Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA?

Bez względu na to, co BoJ i Fed zadecydują w tym tygodniu, należy pamiętać o szerszej perspektywie. Ostatnie lata pokazały, że polityka zerowych stóp nie wsparła gospodarki, a banki powoli zaczynają zdawać sobie z tego sprawę. Jednak, będą one próbowały odchodzić od wielkich programów płynnościowych w taki sposób, aby nie obudzić potwora, którego stworzyły: napompowane rynki obligacji i akcji. Jednak problem ten nie zostanie rozwiązany w krótkim terminie.

Co do walut, jeśli rynki akcji i obligacji ponownie znajdą się pod presją, to na wartości zyska dolar, postrzegany jako bezpieczne aktywo. Kurs jena może okazać się niejednoznaczny – na początku waluta ta może się umocnić z uwagi na oczekiwania końca status quo BoJ, ale następnie osłabić, gdy rynek zda sobie sprawę z negatywnych konsekwencji wyższych rentowności dla kraju, który boryka się z olbrzymim zadłużeniem. Pora na zapięcie pasów.

Powiązane tematy

Komentarze