Opinie

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Jesień - czas strajków

Krzysztof Wołodźko

Krzysztof Wołodźko

Redaktor „Nowego Obywatela”, publicysta „Gazety Polskiej Codziennie”, członek zespołu „Pressji”.

  • Opublikowano: 2 maja 2013, 15:06

  • 1
  • Powiększ tekst

23 kwietnia obradował krajowy sztab protestacyjny „Solidarności”. Jego decyzją, w blisko 8 tys. zakładów pracy ruszą na dobre po długim weekendzie referenda strajkowe. Czy w 2013 roku Polska na dobre wybuchnie protestami?

Jak informuje „Tygodnik Solidarność”, NSZZ „Solidarność” żąda od premiera, by jego gabinet wycofał z Sejmu zdecydowanie nieprzyjazne pracownikom zmiany w kodeksie pracy. Póki co rząd gra na zwłokę – Ministerstwo Pracy zapewnia o chęci dialogu, ale nie wycofało swojego projektu zmian. Ponadto, zgodnie z dobrze znaną strategią, w niższej izbie parlamentu leży jeszcze projekt poselski, przygotowany przez parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej. Oba jednak zakładają wydłużenie okresu rozliczeniowego czasu pracy do dwunastu miesięcy.

Jakie formy mogą przybrać protesty? Rozważane są strajk generalny, strajki ostrzegawcze w zakładach pracy, a także ogólnonarodowa manifestacja w stolicy i akcje wspomagające. Co istotne, „Solidarność” chce w tych kwestiach współpracować z Ogólnopolskim Porozumieniem Związków Zawodowych (OPZZ) i Forum Związków Zawodowych. Wedle harmonogramu, maj będzie miesiącem referendów, na czerwiec zaplanowano pierwsze protesty, a apogeum strajków ma nastąpić we wrześniu.

Na łamach „TySola” ludzie „Solidarności” wskazują na nieprzejednaną postawę Donalda Tuska wobec związkowych postulatów. 24 kwietnia w Warszawskim Centrum Partnerstwa Społecznego miała miejsca dyskusja w ramach komisji trójstronnej. Jej przebieg był do przewidzenia: premier czuje się na tyle silny, że ignoruje głosy formalnych partnerów dialogu. Leszek Walczak, przewodniczący Zarządu Regionu Bydgoskiego, członek komisji trójstronnej, komentował na łamach „TySola”: „Są propozycje rządu, dyskusja, a potem i tak nie ma możliwości zmiany tych propozycji. (…) Rząd idzie na konfrontację ze związkami zawodowymi i chce sprawdzić, czy Solidarność zrealizuje swoje zapowiedzi”.

Jedną z najbardziej skandalicznych oznak arogancji rządu jest w kontekście dyskusji z „Solidarnością” bierność wobec narastającej fali bezrobocia. Jarosław Lange, przewodniczący Zarządu Regionu Wielkopolska zwraca uwagę: „Co z odmrożeniem funduszu pracy?! Przecież to ok. 6 mld zł, które powinny zostać wydane na aktywne formy rynku pracy. A te pieniądze wciąż leżą zamrożone przez ministra finansów” („Tygodnik Solidarność”, nr 18 (1279), 3 maja 2013).

Jesienią możemy zatem oczekiwać w Polsce kolejnej fali strajków. Jeśli pogłębi się kryzys gospodarczy, a spadek nastrojów społecznych nałoży się na obniżenie poparcia dla Platformy Obywatelskiej, Donald Tusk może potraktuje serio „Solidarność” i dialog społeczny. Szkoda jedynie, że trzeba czekać na recesję, by liczyć na gesty dobrej woli ze strony rządu. Niezbyt to dobrze prognozuje co do relacji między rzeczywistością gospodarczą a polityczną w demokratycznym państwie.

Powiązane tematy

Komentarze