Opinie

Sezon ogórkowy w tym roku przybiera kształt rakiet balistycznych...

Jerzy Bielewicz

Jerzy Bielewicz

Finansista, doradca w Departamencie Zagranicznym NBP, były prezes stowarzyszenia "Przejrzysty Rynek". Absolwent IP Business School na Uniwersytecie Western Ontario, były doradca Goldman Sachs i Royal Bank of Canada, specjalista w dziedzinie negocjacji z bankami w imieniu przedsiębiorstw. Autor wyraża własne opinie, a nie oficjalne stanowisko NBP

  • Opublikowano: 13 sierpnia 2017, 11:10

  • 1
  • Powiększ tekst

Politycy, niby na wakacjach, a news goni news. Wzrost napięcia i rozwój sytuacji na Półwyspie Koreańskim przypomina czas kryzysu kubańskiego, gdy Rosja Sowiecka podjęła próbę rozmieszczenia rakiet średniego zasięgu z głowicami nuklearnymi na Kubie. Kim Dzong Un, dyktator rządzący Koreą Północną, nie kryje swych intencji i straszy, że zniszczy Amerykę przy pomocy rakiet balistycznych z głowicami atomowymi

Właśnie, wziął za zakładników mieszkańców Wysp Guam pod jurysdykcją USA, na których znajdują się amerykańskie instalacje militarne, porty, lotniska i jednostki wojskowe. Kim gra w ten sposób kartą chińską, bo jego groźba ataku na strategicznie położone wyspy podważa równowagę sił w regionie Pacyfiku. A może to Chińczycy grają... kartą koreańską? Wtedy analogia do kryzysu kubańskiego byłaby pełna z Chinami w roli demiurga. Tak też tę sytuację postrzega Pentagon, który musi rozpatrywać „najgorszy scenariusz”.

Strategia prezydenta Trumpa, że „Państwo Środka robią za mało”, by okiełznać swego zagończyka – Kima zdaje się przynosić pożądane efekty, o czym świadczy głosowanie na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ, gdy Chiny wraz z Rosją stanęły po stronie USA. Nowe, uchwalone jednogłośnie sankcje przeciw Korei stały się faktem.

Czy Chiny zdecydują się teraz na wprowadzenie blokady gospodarczej, która doprowadzi do złamania reżimu Kim Dzong Una i wymiany ekipy rządzącej w Korei Północnej? Jeśli nie, to dalszy rozwój sytuacji, rzeczywiście może wymknąć się spod kontroli z biegiem czasu. Niewątpliwie, denuklaryzacja i spokój na Półwyspie Koreańskim zależy przede wszystkim od postawy i zdecydowania Chin, które dotąd podtrzymują gospodarkę Korei. Zależy też od dwustronnych uzgodnień między Chinami a USA.

Miniony tydzień na rynkach finansowych, to przede wszystkim ucieczka do bezpiecznych przystani. Wzrosły ceny złota, franka szwajcarskiego i obligacji suwerennych zarówno w USA jak i Europie, podczas gdy światowe giełdy odnotowały kilkuprocentowe spadki. Piątek przyniósł uspokojenie nastrojów.

Co więcej, stosunkowo niewielka skala spadków wskazuje, że konflikt wokół Korei z Chinami w roli głównej rozejdzie się po kościach, bowiem podobne wydarzenia geopolityczne w przeszłości często wywoływały bardzo gwałtowne reakcję na rynku akcji. Podobnie, logika i analiza sytuacji podpowiada argumenty za pokojowym rozwiązaniem konfliktu, bowiem Chiny, jako największy beneficjent wymiany handlowej i stabilizacji gospodarczej na świecie, na konflikcie, destabilizacji i wojnie na Półwyspie Koreańskim straciłyby najwięcej...

Powiązane tematy

Komentarze