Verhofstadt zaatakował Londyn
Guy Verhofstadt tym razem wziął na celownik brytyjski rząd. Na razie nie groził palcem premier Theresie May, ale jest już blisko.
Verhofstadt jest koordynatorem do spraw Brexitu z ramienia Parlamentu Europejskiego, stąd jego aktywność po obu stronach Kanału La Manche. Dla krzepkiego Belga negocjacje z Wielką Brytanią to idealne pole do stoczenia wielu kolejnych bitew.
Na linii ognia znalazła się Amber Rudd, brytyjska minister spraw wewnętrznych, do której Verhofstadt napisał list. Korespondencja była poufna, jednak dotarł do niej Guardian i w mijającym tygodniu opublikował jego treść.
Verhofstadt ujął się za japońsko-polską rodziną, a konkretnie za Japonką Haruko Tornioka, która jest fotografem. Jej polski mąż, przez Guardiana przedstawiany pod imieniem Greg, to specjalista od oświetlenia pracujący w branży filmowej. Haruko Tomioka mieszka w Wielkiej Brytanii legalnie od 13 lat, małżeństwo ma 8-letniego syna, płaci podatki i niczym specjalnym się nie wyróżnia. A mimo to Home Office cofnął Haruko Tomioka świadczenie na rzecz dziecka, unieważnił prawo jazdy, nakazał jej niezwłoczne opuszczenie UK.
Sprawa w mediach była głośna, rozpisywały się o niej również polskie gazety w Wielkiej Brytanii, oczywiście nie szczędząc słów krytyki Home Office. W tej właśnie kwestii zabrał głos Verhofstadt, który uogólnił problem, obsztorcował Rudd, a Wielkiej Brytanii zagroził, że zostanie ukarana, jeżeli będzie straszyć imigrantów deportacją. Co na to Home Office? Wystosował gorące przeprosiny wobec osób „dotkniętych niedawnymi błędami”, tłumacząc się tym, że jest zawalony pracą.
Czy Verhofstadt’owi to wystarczy? Raczej nie. - To musi się skończyć – napisał na Twitterze. Londyn na razie miał próbkę możliwości Belga, którego repertuar polityczny nie zna granic. A ponieważ w negocjacjach w sprawie Brexitu rola Parlamentu Europejskiego jest ważna (musi zgodzić się na podpisanie umowy), Brytyjczyków czeka jeszcze niejedno starcie z wpływowym politykiem z Brukseli.