Opinie

GAZETA BANKOWA: Dopóki są pieniądze…

Stanisław Koczot

Stanisław Koczot

zastępca Redaktora Naczelnego "Gazety Bankowej", Dziennikarz Ekonomiczny 2023 - laureat nagrody głównej XXI edycji konkursu im. Władysława Grabskiego, organizowanego przez Narodowy Bank Polski

  • Opublikowano: 29 lipca 2018, 19:44

    Aktualizacja: 29 lipca 2018, 19:44

  • Powiększ tekst

Globalna gospodarka stąpa po grząskim gruncie. Biznes jednak się kręci. Kryzys i niepewność już jednak widać na horyzoncie, czego zwiastunem może być pojawiający się coraz wyraźniej jeszcze jeden istotny globalny trend – protekcjonizm

Gdyby brać dosłownie analizy większości ekonomistów, już teraz powinniśmy gromadzić zapasy przed czekającym nas globalnym spowolnieniem. Koniunktura w gospodarce trwa nienaturalnie długo, spekulacja rządzi rynkami, pieniądz krąży jak oszalały po całym świecie, szukając okazji do łatwego zarobku. Światowe zadłużenie, sięgające 164 bln dol., jest większe niż przed kryzysem finansowym 2008 r.

Do tego pojawiło się wiele nowych zjawisk, z którymi nie wiadomo, co zrobić. Deloitte wyliczył sześć megatrendów, czyli fundamentalnych sił mających wpływ na życie gospodarcze i społeczne. Wszystkie one doczekały się już sporej literatury, na przykład oparty na robotyzacji Przemysł 4.0, elektromobilność czy model gospodarki o obiegu zamkniętym. Większość tych megatrendów ma swoje pozytywne, jak i negatywne strony, wynikają one również z naturalnych zjawisk społecznych, na przykład ze starzenia się społeczeństw, przede wszystkim europejskich (Deloitte pisze w związku z tym o „srebrnej gospodarce” jako o jednym z megatrendów).

Każdy z nich jest swego rodzaju wyzwaniem, może więc przybrać zarówno dobry, jak i zły obrót, w zależności, jak gospodarki i rządy sobie z nim poradzą. Czy rzeczywiście produkcja aut z napędem alternatywnym stanie się opłacalna? Czy koszty recyklingu nie będą zbyt wysokie (to podstawowe wyzwanie dla gospodarki o obiegu zamkniętym)? Czy biznes będzie w coraz większym stopniu brał pod uwagę korzyści społeczne oraz środowiskowe, a nie tylko zyski finansowe? Czy automatyzacja stworzy naprawdę nowe i liczne miejsca pracy czy też po prostu zwiększy armię bezrobotnych bez żadnych perspektyw na poprawę swojego bytu? Wiele z tych problemów można rozstrzygnąć, wprowadzając kolejne dyrektywy, narzucając rządom rozwiązania dotyczące na przykład recyclingu czy wysokich norm środowiskowych. Każdy z nich wymaga jednak pieniędzy i to wcale niemałych.

Szanse, że megatrendy nie będą miały charakteru destrukcyjnego, są większe w gospodarkach bardziej rozwiniętych, bogatych, z rządami unikającymi społecznych napięć. To one od wielu lat stymulują rozwój społeczeństw na wyścigi z bankami centralnymi, chroniąc je przed mocnym tąpnięciem. Troskliwe Berlin i Paryż, ostrożny Mario Draghi i Janet Yellen, poprzednia szefowa Fed, wcześniej Ben Bernanke – to czułe matki współczesnych państw. Miliardy pompowane w największe biznesy pozwoliły zwalczyć kryzys zanim na dobre on się zaczął. Po akcjach największych banków centralnych, nazywanych enigmatycznie luzowaniem ilościowym (ang. quantitative easing, QE) przyszła pora na politykę fiskalną i politykę gospodarczą, w której rządy coraz mocniej wpływają na procesy rynkowe – coraz mniej czytelne i coraz bardziej nieprzewidywalne. Może tak naprawdę nie wyszliśmy jeszcze z kryzysu i to tylko kwestia czasu, kiedy na dobre się on zacznie? Co będzie jego stymulatorem? Może nie będą to wcale procesy gospodarcze, dobrze znane makroekonomii, tylko zjawiska społeczne rozsadzające państwa od wewnątrz?

Na razie jednak – dopóki są pieniądze w budżetach bogatych państw – świat zachowuje się spokojnie. Kryzys i niepewność już jednak widać na horyzoncie, czego zwiastunem może być pojawiający się coraz wyraźniej jeszcze jeden istotny globalny trend – protekcjonizm. Zamykanie się w świecie własnych gospodarek to sygnał, że dotychczasowy porządek oparty na globalizacji, na przepływie kapitałów i usług, zaczyna powoli się kończyć. Co będzie potem? Na pewno będzie inaczej niż teraz. Miejmy tylko nadzieję, że przejście do nowego porządku odbędzie się w miarę łagodnie.

Stanisław Koczot, zastępca redaktora naczelnego „Gazety Bankowej”

Więcej komentarzy o polskiej gospodarce i sektorze finansowym znajdziesz w bieżącym wydaniu „Gazety Bankowej” - do kupienia w kioskach i salonach prasowych

Gazeta Bankowa” dostępna jest także jako e-wydanie, także na iOS i Android – szczegóły na http://www.gb.pl/e-wydanie-gb.html

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.