Opinie

GAZETA BANKOWA: Używać, jak długo się da

Stanisław Koczot

Stanisław Koczot

zastępca Redaktora Naczelnego "Gazety Bankowej", Dziennikarz Ekonomiczny 2023 - laureat nagrody głównej XXI edycji konkursu im. Władysława Grabskiego, organizowanego przez Narodowy Bank Polski

  • Opublikowano: 16 października 2019, 17:18

    Aktualizacja: 16 października 2019, 17:19

  • Powiększ tekst

Zakupowe preferencje można stymulować na wiele sposobów, na przykład skracając cykl życia produktów. Biznes posiadł tę umiejętność niemal do perfekcji. Dotyczy ona wielu branż – od przemysłu odzieżowego, po samochodowy i sprzętu AGD.

Skrócony okres żywotności to zmora naszych czasów, wynikająca zarówno z zasad ekonomii, jak i z nowych zjawisk społecznych. Konsumenci poszukują nowości, chcą nowych wrażeń, bardziej udoskonalonych produktów. Pęd do nowości jest tak duży, że biznes musi im sprostać. A że przy okazji na tym zarabia, a może nawet stymuluje tego typu tendencje… Teraz już nie wiadomo, co było pierwsze – pomysł na biznes czy biznesowa odpowiedź na potrzeby rynku.

Wydaje się, że zjawisko to jest nie do zatrzymania. Napędza je coraz wyższy poziom dobrobytu i rosnące materialne aspiracje klasy średniej, która jest głównym motorem konsumpcji. Jej roczne globalne wydatki sięgają już 35 bln dol., a do 2030 roku mają wzrosnąć o 29 bln dol. To blisko jedna trzecia prognozowanego wzrostu PKB.

Szybko rośnie populacja, czyli de facto liczba konsumentów: od 1970 do 2017 roku wzrosła dwukrotnie, z 3,7 mld do 7,6 mld, i w 2100 roku ma sięgnąć 11,2 mld. Coraz więcej ludzi żyje w miastach, w których konsumpcja i zużycie produktów jest większe niż na wsi.

Jakoś sobie z tym na razie radzimy, jednak ekonomiści już teraz biją na alarm, przede wszystkim z powodu gigantycznej produkcji odpadów przemysłowych i nieprzetworzonych śmieci. Pojawiło się nawet pojęcie kredytu ekologicznego, z którym ludzkość – jak wyliczyli statystycy – żyje już od pół wieku. Obecnie konsumujemy 1,6 razy więcej zasobów, niż pozwalają na to możliwości regeneracyjne Ziemi.

Obecnie obowiązujący model rozwoju gospodarczego ma olbrzymi wpływ na rosnący w błyskawicznym tempie dług. Global Footprint Network (GFN) opracował wskaźnik śladu ekologicznego, który mierzy zapotrzebowanie ludzkości na zasoby naturalne, m.in. na żywność na bazie roślinnej i zwierzęcej, drewno i produkty leśne oraz przestrzeń miejską i leśną konieczną do zaabsorbowania emisji dwutlenku węgla z wykorzystania paliw kopalnych. Ślad ekologiczny z tych źródeł jest porównywany z możliwościami odtwórczymi zasobów lądowych i morskich (pól uprawnych, pastwisk, łowisk, obszarów zabudowanych i terenów leśnych). Na tej podstawie można określić, czy dany region lub kraj znajduje się w stanie ekologicznego deficytu czy nadwyżki. Dług oznacza, że w określonym czasie ludzkość skonsumowała 100 proc. zasobów przeznaczonych na dany rok.

Na kredyt ekologiczny żyjemy już od 1970 roku, w którym roczny budżet zasobów został przekroczony 29 grudnia. Globalny dzień długu ekologicznego (Earth Overshoot Day) wypada teraz o kwartał wcześniej, choć w różnych krajach daty są różne: w 2018 r. najwcześniej było to w Katarze (9 lutego) i w Luksemburgu (19 lutego), Polska wpada w niego 19 maja, kilka dni po Niemczech, Francji, Wielkiej Brytanii i Izraelu. Najpóźniej EOD przypada na Jamajkę i Wietnam (13 i 21 grudnia).

Nie wygląda to dobrze. Problem jest globalny, a jego rozwiązanie proponuje gospodarka o obiegu zamkniętym, czyli taka strategia, która umożliwia wzrost dobrobytu przy jednoczesnym zmniejszeniu i optymalizacji zużycia zasobów. W pewnym uproszczeniu, gospodarka obiegu zamkniętego, zwana również gospodarką cyrkularną, jest takim sposobem wykorzystania materiałów, surowców i produktów, by pozostały w obiegu gospodarczym tak długo, jak jest to możliwe. W circular economy odpady z jednych procesów są wykorzystywane jako surowce dla innych.

Strategię realizuje wiele krajów, w tym Unia Europejska. Pomysłów nie brakuje. Deloitte w raporcie „Zamknięty obieg – otwarte możliwości” pisze m.in. o prawnym uregulowaniu współdzielenia i współużytkowania nieruchomości i ruchomości, wprowadzeniu ulg sprawozdawczych i kontrolnych dla podmiotów stosujących standardy środowiskowe, przygotowaniu zmian w prawie zamówień publicznych, które generowałyby popyt na produkty i usługi wytworzone w ramach modeli biznesowych GOZ.

W Szwecji zmniejszono podatek VAT na naprawy, dzięki czemu ceny usług spadły; w rezultacie więcej rzeczy jest naprawianych, a mniej wyrzucanych. Gospodarka obiegu zamkniętego nie obejdzie się też bez zmian w postawach obywateli, którzy muszą radykalnie zmienić model konsumpcji.

Więcej informacji i komentarzy o światowej i polskiej gospodarce i sektorze finansowym znajdziesz w bieżącym wydaniu „Gazety Bankowej” - do kupienia w kioskach i salonach prasowych

„Gazeta Bankowa” dostępna jest także jako e-wydanie, także na iOS i Android – szczegóły na http://www.gb.pl/e-wydanie-gb.html

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych