Opinie

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Eksperci EBRD zauważyli, że Tusk w sprawie OFE podąża śladem Orbana

Paweł Pelc

Paweł Pelc

Radca prawny, Kancelaria Radcy Prawnego Pawła Pelca, wiceprezes Agencji Ratingu Społecznego

  • Opublikowano: 14 września 2013, 15:17

  • Powiększ tekst

W swojej ocenie emerytalnej kontrrewolucji Tuska eksperci EBRD Alex Lehmann, Peter Tabak i Jim Turnbull (Poland’s new pension measures) zauważyli, to co powtarzamy na tych łamach z dr Cezarym Mechem od dawna – zmiany będą miały krótkoterminowy pozytywny wpływ na sytuację budżetową i zadłużenie publiczne ale wywołają negatywny wpływ na polski rynek kapitałowy i możliwości inwestycyjne na tym rynku.

Wskazują oni także na ryzyko zwiększenia wpływu na polski rynek obligacji zagranicznego kapitału spekulacyjnego, co grozi wzrostem kosztów ponoszonych przez Skarb Państwa. Eksperci EBRD wskazują także na zagrożenie dla konkurencyjności tych resztek rynku OFE jakie pozostaną w postaci groźby konsolidacji między tak okrojonymi funduszami. Kolejną oczywistą konsekwencją proponowanych przez rząd zmian w zakresie inwestycji OFE według ekspertów EBRD będzie zwiększenie zmienności wyników OFE, skoro nie będą mogły inwestować w obligacje Skarbu Państwa.

Skoro takie konsekwencje widać łatwo spoza Polski, to trudno uwierzyć, że nie dostrzega ich nasz rząd, który ma przecież nieograniczony dostęp do ekspertyz i jest w stanie ocenić skutki swoich działań. Ale jak widać sytuacja budżetu musi być już tak dramatyczna, że myślenie rządu ogranicza się do bardzo krótkiego horyzontu – byle do wyborów, a potem „choćby potop”.

Niestety takie podejście drastycznie wpływa na poziom zaufania obywateli do swojego Państwa. W efekcie bardzo łatwo odnowić w nich postrzeganie Państwa jako obcej instytucji opresyjnej – tak jak postrzegano PRL, okupantów, czy wcześniej zaborców. W efekcie niestety tworzy się idealną pożywkę dla ekstremizmów wszelkiej maści i emigracji oraz upewnia się Polaków w przekonaniu, że nie warto mieć dzieci w takich warunkach.

Tymczasem system emerytalny, jaki by nie był potrzebuje zaufania. Dlaczego Polacy w 1999 r. zaakceptowali bez protestów reformę emerytalną uchwaloną w latach 1997-1998, mimo że zakładała ona obniżenie wysokości przyszłych świadczeń? Bo z jednej strony całkowicie nie ufali ZUS, a z drugiej strony obiecano im, że teraz dzięki OFE oraz aktuarialnym zasadom naliczania świadczeń także w części ZUS-owskiej Państwo nie będzie mogło „kuglować” przy ich emeryturach. Premier Tusk właśnie skutecznie pozbawia ich tej wiary. W efekcie, przy rosnącym fiskalizmie Państwa, może to być czynnik zwiększający atrakcyjność emigracji do krajów o stabilniejszych systemach prawnych i emerytalnych, a z drugiej strony zwiększający atrakcyjność szarej strefy i umów „śmieciowych” – po co płacić składki, skoro Państwo może z nimi zrobić coś zupełnie innego, niż obiecuje. Jak rujnujący dla reputacji Państwa jest pomysł, by zabrać ludziom „ich”, w sensie ekonomicznym, pieniądze  i zamiast nich dać im zapis księgowy na subkoncie w ZUS. Ludzie czują różnicę między realnymi aktywami, a zapisem księgowym i nie jest im wszystko jedno.

Czy w obecnej sytuacji, gdy trudno znaleźć liczącą się siłę polityczną, która gotowa byłaby poprzeć kształt reformy emerytalnej z lat 1997-1999, jest szansa na zebranie większości, która zablokuje tak groźne dla Państwa w długim terminie pomysły rządu premiera Tuska?

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych