Opinie

Rys. Adam Polkowski
Rys. Adam Polkowski

Politykierzy: weźcie się do roboty!

Marcin Pociecha

Marcin Pociecha

Zwykły obywatel, który mówi i pisze, to co myśli.

  • Opublikowano: 19 września 2013, 16:24

  • Powiększ tekst

Od 24 lat słyszymy z ust  polityków zasiadających w sejmie, że mają pomysł na Polskę. Jak przychodzi co do czego, to okazuje się, że nic z tych słów nie wynika. Celem każdej kolejnej ekipy jest dorwanie się do koryta, obsadzenie posad swoimi ludźmi i życiem na koszt społeczeństwa. Taka jest prawda. Pora skończyć z tym raz na zawsze.

Zamiast walki na programy mamy walkę polityczną na słowa, z której nic nie wynika. „Elity” myślą, że nadal będziemy przyzwalać na takie patologiczne rządzenie. Tak już nie będzie. Miarka się przebrała. Weźcie się politykierzy do roboty, albo ludzie was pogonią na ulicy. Żarty się skończyły. Brak kompetencji kasty politycznej jest widoczny na każdym kroku. Świetnym przykładem, to obrazującym są chociażby propozycje zmian w systemie emerytalnym.

Zmiany w systemie emerytalnym lansowane przez rząd będą skutkować tym, iż zapewne środki większości Polaków z części obligacyjnej w OFE przejdą do ZUSu. Dług jawny  zmniejszy się o ok. 8 % pkb. Dług ukryty się zwiększy, długi pozostaną, tylko zostaną inaczej zaksięgowane i będzie trzeba te pieniądze wypłacić seniorom za jakiś czas. Jest to tylko odkładanie problemu na przyszłość. Dzięki sztuczce księgowej obecna ekipa rządząca jeszcze bardziej będzie zadłużać Polskę i obiecywać gruszki na wierzbie, aby tylko wygrać kolejne wybory.

Jest to dobry moment na ocenę systemu emerytalnego/ofe. System emerytalny jest od lat niewydolny i chyba najwyższy czas na jego zmianę póki nie jest jeszcze za późno. Na obecnie pobierającego emeryturę pracuje ok. 4 osób, po 2020 roku będzie to ok. 2 osób, a za kilkadziesiąt lat na emeryturę seniora będzie pracował jeden pracujący. Matematyki nie da się oszukać i ten system upadnie. Politycy mogą jeszcze przedłużać agonię ZUSu np. poprzez wydłużanie wieku emerytalnego, czyli de facto skutkującego tym, że człowiek będzie pobierał emeryturę krócej, albo mogą jeszcze nastąpić cięcia świadczeń. Aby się uniezależnić od tego worka bez dna zwanego ZUSem (mimo składek system się nie bilansuje), do którego dopłacamy w podatkach coraz, to więcej pieniędzy, należy poważnie pomyśleć nad nowym systemem emerytalnym. Istnienie obecnego systemu emerytalnego jest na rękę kastom uprzywilejowanym, za co płaci reszta społeczeństwa, a w szczególności młode pokolenie, którego nie stać na posiadanie potomstwa. Uważam, że należy zlikwidować ZUS i OFE i wprowadzić emeryturę obywatelską równą dla wszystkich po osiągnięciu określonego wieku. Oczywiście osoby będące teraz blisko wieku emerytalnego/będące na emeryturze miałyby emeryturę na dotychczasowym zasadach w ramach programu przejściowego (stopniowo byłby wygaszany obecny system).

Wraz ze zmianą w emeryturach musiałaby nastąpić zmiana w systemie podatkowym, tak, aby opodatkowanie przeszło bardziej w stronę konsumpcji, a nie opodatkowania pracy. W efekcie takich zmian w kieszeniach każdy obywatel miałby więcej pieniędzy, które mógłby „zainwestować”  w dzieci/odłożyć  na starość.

Jakie są zalety emerytury obywatelskiej? Jest tania w obsłudze, brak „papierologii”, zbędnych urzędników, nie ma w niej przywilejów emerytalnych, więc jest sprawiedliwość społeczna, ludzie mają zapewnione środki na starość, tak aby nie umarli z głodu, jeśli ktoś chce mieć większą emeryturę, to odkłada sobie dodatkowo. Taka reforma może pogodzić zarówno idee lewicowe, jak i liberalne. Taki system zapewnia każdemu zasiłek socjalny(emeryturę) na stare lata, a mając dzięki reformie podatkowej więcej pieniędzy w kieszeni człowiek może inwestować resztę środków wedle swego uznania. System jest prosty i uczciwy. Prędzej, czy później taki system będzie u nas zapewne wprowadzony. Opowiadają się za nim takie środowiska jak: Centrum im. Adama Smitha, Republikanie, Ruch Narodowy, Ruch Palikota, a kiedyś także PSL oraz PIS. Ktoś powie, że lepiej byłoby, aby każdy odkładał sobie sam na emeryturę. Może i tak, ale nie ma takiej woli społecznej i politycznej, więc nie ma szans na taki scenariusz. Emerytura obywatelska, to całkiem sensowny pomysł nad, którym warto się poważnie zastanowić. Lepszy taki system niż  brak emerytury z ZUSu.

OFE od początku były przekrętem na, którym zagraniczna finansjera zarobiła kilkanaście miliardów złotych. Jeszcze większym przekrętem była prywatyzacja majątku narodowego po 1989 roku. Mam nadzieję, że te wszystkie przekręty zostaną kiedyś rozliczone, a winni zostaną surowo ukarani. Na tym oczywiście nie koniec, bo kolejnym krokiem do odebrania nam pieniędzy/majątku jest lansowanie tzw. odwróconej hipoteki, czyli wypłaty przez banki  osobom w starszym wieku niewielkiej sumy pieniędzy co miesiąc, aż do śmierci w zamian za mieszkanie, które zostaje przejęte za jakieś 30 % realnej wartości. Na taki krok zdecyduje się  pewnie wiele osób, którym emerytura nie wystarcza na godne emeryckie życie. O działaniach złodziejskiej finansjery pisał m.in. prof. Witold Kieżun w książce „Patologia Transformacji”. Ostatnio pan profesor udzielił bardzo przejmującego wywiadu, w którym wyjaśnia przyczyny obecnej sytuacji w Polsce:

Żeby zmienić coś w Polsce trzeba rozliczyć tych, którzy w sposób ewidentny przyczynili się do grabieży majątku narodowego po 1989 roku/przekrętów/afer (aby w przyszłości nikt nie ważył się na podobne praktyki) poprzez:

- dekomunizację/zakaz piastowania stanowisk w administracji państwowej przez byłych aparatczyków SB

- lustrację majątkową i gospodarczą / przepadek majątków (jeśli ktoś przyzna się do udziału w przekrętach, to kara będzie mniejsza)

- bardzo dotkliwe kary więzienia/prace na rzecz społeczeństwa

- pozbawienie praw publicznych

Trzeba powiedzieć sobie jasno jesteśmy niewolnikami systemu, albo nawet i gorzej, bo w przeszłości pan zapewniał niewolnikowi środki do przeżycia. Państwo daje na nowo narodzone dziecko tysiąc złotych becikowego, a w rzeczywistości dziecko dostaje do spłacenia dług w wysokości ponad 20 tysięcy złotych, a razem z ukrytym długiem emerytalnym jest, to ponad 80 tysięcy złotych. Im więcej dzieci, tym więcej niewolników, którzy będą ten system zasilać przez całe życie.  Mechanizm jest dobrze pokazany na krótkim filmie: Cześć, jestem z rządu...

Można powiedzieć, że państwo działa w podobny sposób jak mafia, która przychodzi do nas co miesiąc po haracz, z tym, że robi to „w nowoczesny sposób”, tak, żeby ludzie nie byli tego świadomi, czyli poprzez podatki. Rodząc się mamy dług do spłacenia, który dostajemy w „prezencie” od państwa, następnie wmawia się nam, żebyśmy brali kredyt hipoteczny na mieszkanie np. w wysokości 150 tysięcy złotych, co będzie oznaczało, że po okresie kredytowania spłacimy bankowi drugie tyle, a w końcowej fazie życia i tak to mieszkanie oddamy bankowi poprzez odwróconą hipotekę, w zamian za jałmużnę kilkuset złotową na przeżycie. Jak widać system działa fantastycznie, ale nie dla nas, tylko dla banków, które zarabiają na nas krocie.

Premier Tusk ogłosił w Krynicy koniec kryzysu. To oczywiście ściema dla ludu. W rzeczywistości bliżej nam do bankructwa niż do szybkiego nadgonienia dystansu do bogatych krajów europejskich. Obecnie płyną do Polski szerokimi strumieniami środki z UE, a mimo to mamy bardzo duże bezrobocie, słaby wzrost gospodarczy i duży deficyt budżetowy. Strach się bać co będzie za kilka lat jak te środki się skończą.  Około 2020 roku skończą się środki europejskiej i staniemy się płatnikiem netto. W tym okresie na emerytury zacznie przechodzić bardzo liczne pokolenie powojennego wyżu demograficznego, czyli wydatki na emerytury wyraźnie się zwiększą. Brakuje czynników, które by mogły napędzić naszą gospodarkę w tym okresie. Dokręcanie śruby podatnikom i firmom przynosi odwrotny skutek od zamierzonego. Pora na jakieś radykalne zmiany, inaczej czekają nas dekady balansowania na granicy recesji i minimalnego wzrostu, które utrwalą u nas biedę na lata.

Zdaniem Tradera21 z portalu Independenttrader.pl:

„W Polsce koszt obsługi długu publicznego w 2012 roku wyniósł 42 mld PLN. Dochody budżetowe wyniosły 287 mld. Jak nietrudno policzyć 14% wszystkich podatków idzie na spłatę odsetek od długu publicznego.

Sytuacje Polski na tle krajów południa Europy jest relatywnie dobra lecz „bankrutów południa” gonimy w szybkim tempie. W nadchodzących miesiącach lub max 2-3 latach będziemy mieli kumulację następujących zjawisk:

- znaczny wzrost zadłużenia względem PKB w efekcie utrzymujących się deficytów budżetowych (rządy wydają więcej niż ściągają w postaci podatków, różnica zwiększa dług)

- ogromny wzrost kosztów obsługi długu gdyż mniej chętnych na obligacje oznacza konieczność zaoferowanie wyższych odsetek

W efekcie przekazywania coraz to większych kwot z tytułu obsługi zadłużenia zabraknie środków na edukację, służbę zdrowia czy opiekę socjalną. Rządy aby się ratować podniosą podatki oraz nasilą kontrolę. Efekt będzie odwrotny do zamierzonego. Wiele osób przeniesie się do szarej strefy, wiele firm upadnie. Spowoduje to spadek wpływów podatkowych i nakręcanie się spirali zadłużenia.

Stan taki może funkcjonować do czasu, w którym protesty na ulicach zmuszą rząd do ogłoszenia częściowego bankructwa lub nastąpi monetyzacja długu czyli bank centralny uruchomi druk na 3 zmiany. Posiadacze obligacji zostają spłaceni z nowowykreowanych środków, inflacja będzie szalała a ludzie stracą zaufanie do waluty. Jak się to zazwyczaj kończy widzieliśmy w latach 90-tych.”

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych