Polacy na miejsce Ukraińców, Ukraińcy na bezrobociu
Zły sen polskich pracodawców o masowym wyjedzie Ukraińców do naszych zachodnich sąsiadów, po poluzowaniu tam restrykcji dotyczących zatrudniania cudzoziemców spoza UE - na razie się nie spełni. Koronawirus pokrzyżował również te plany. Ukraińcy wyjeżdżają, to prawda, ale przede wszystkim do siebie.
Nie wszyscy, ale znaczna ich część już opuściła Polskę i co równie ważne – zamknięcie granic zatrzymało przepływ nawet 160 tys. osób miesięcznie.
Takie dane podaje agencja pracy Personnel Service, specjalizująca się do tej pory w sprowadzaniu do Polski ukraińskich pracowników.
Przed epidemią przebywało co roku w Polsce, z grubsza licząc, ok. 1,2 miliona Ukraińców. Legalne pozwolenie na pracę, w ramach uproszczonej procedury zatrudniania obowiązywało ich przez pół roku, z tym, że nie wszyscy w podanej wyżej liczbie pracowali, a już na pewno nie wszyscy leganie.
Po wybuchu epidemii część z nich od razu zaczęła opuszczać Polskę – a na przyspieszenie powrotów z pewnością wpływ miała decyzja polityczna prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenskiego, który do 27 marca zamknął granice i wprowadził stan nadzwyczajny, wcześniej zapowiadając to w orędziu. Na granicach zrobiło się gorąco, choć na szczęście dość szybko sytuacja została opanowana.
Efekty zmian kryzysu koronawirusowego już widać, a to zapewne dopiero ich początek. Z danych State Employment Service of Ukraine, wynika, że w kwietniu przez tydzień zarejestrowano ponad 36 tys. bezrobotnych. Eksperci wskazują, że ta liczba wzrośnie, bo sytuacja gospodarcza na Ukrainie jest trudna i nie sprzyja szukaniu pracy.
Według opinii Krzysztofa Inglot, prezesa Personnel Service ostatecznie bez pracy na Ukrainie może zostać nawet do 450 tys. osób, które wrócą z emigracji.
A kto zamiast Ukraińców będzie pracował u nas na tych stanowiskach, które polscy pracownicy od kilku lat omijali szerokim łukiem?
Na razie w najgorszych tarapatach wydaje się być m.in. sektor hotelarsko-gastronomiczny, w którym pracownicy tracą zajęcie. I to oni, zdaniem agencji już zaczęli poszukiwania zatrudnienie na stanowiskach, które do tej pory zajmowali Ukraińcy.
Ta zmiana trendu nie musi być stała, bo trzeba pamiętać, że rządowa Tarcza Finansowa ochroni wiele miejsc pracy – choć oczywiście i u nas zapewne bezrobocie wzrośnie. Szacunki mówią nawet o zagrożeniu dla 2 mln miejsc pracy.
Na ile więc potrzebne okażą się zapisy Tarczy dotyczące cudzoziemców o odnawianiu prawa do pracy i możliwość legalnego pobytu w okresie trwania stanu epidemicznego oraz 30 dni po jego zakończeniu – przekonamy się w ciągu kilku następnych tygodni.
Szczególnym testem okażą się zapewne nadchodzące prace sezonowe w rolnictwie, które do tej pory w dużej mierze wykonywali przyjezdni z Ukrainy.