Absurdalne państwo
Bardzo lubię absurdalny humor Monty Python’a czy niektórych czeskich komedii. Gdy jednak dostrzegłem, że podobny klimat zaczyna wypływać z mojego tłumaczenia co powinien zrobić syn po otrzymaniu pisma z ZUS-u, nie było mi do śmiechu. Wygląda na to, że twórcy polskiego państwa wzorowali się na filmach Johna Cleese’a i spółki.
Syn otrzymał pismo z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, w którym został poinformowany, że w związku, że objął go obowiązek odprowadzania składek na ubezpieczenie społeczne musi wybrać Otwarty Fundusz Emerytalny, do którego będzie odprowadzana część jego składki. Chłopak nieobeznany jeszcze z urzędniczą nowomową, za grosz nie mógł zrozumieć o czym do niego piszą. Jedyne co wydedukował, to że są to jakieś pogróżki, zapytał więc o co chodzi i co mu grozi.
Rzeczywiście w piśmie było dużo o obowiązkach i nie wywiązaniu się z nich i pełno jakiś paragrafów i ustaw. Generalnie sieriozny urzędniczy bełkot zapożyczony z carskiej a później radzieckiej biurokracji. A przecież sprawa stosunkowo prosta i tak naprawdę nie związana z żadnymi konsekwencjami. Syn zaczął swoją pierwszą pracę na etacie i ma do wyboru albo sam wybrać OFE, albo zdać się na łaskę losu i poczekać który fundusz go wylosuje. Można byłoby nawet w takim piśmie pogratulować rozpoczęcia kariery zawodowej i znalezienia pracy pomimo 30 proc. bezrobocia wśród młodych, ale to się nie mieści w kanonach naszej urzędokracji. Młody musi się jeszcze przyzwyczaić, że dla urzędnika każdy jest w najlepszym razie podejrzanym, a zazwyczaj jest już winny i skazany.
Po wyjaśnieniu, że nic mu nie grozi, syn zapytał się który fundusz mu polecam. W końcu od miesięcy obserwuje w TV jak najtęższe umysły toczą o OFE bój na śmierć i życie, wiec to chyba ważne, żeby dobrze wybrać. I znowu zdziwienie, bo szybko policzyliśmy, że do OFE trafi kilka złotych jego składki i w ciągu roku nie zbierze się tego nawet 100 zł. Na dodatek za kilka miesięcy będzie musiał upewniać polskie państwo, że na pewno chce zostać w tym OFE, a jak tego nie zrobi, to znowu cała jego składka będzie trafiała do ZUS.
Młody jednak drąży temat dalej – może jednak warto być w tym OFE, bo tam będzie wprawdzie mniej wpadało, ale będzie szybciej przyrastało? Też nie mogę mu na to odpowiedzieć jednoznacznie. Teoretycznie może przyrastać szybciej, ale OFE większość składki mają obowiązek inwestować na giełdzie, więc wszystko będzie zależało od tego jaka tam będzie tendencja. Jak będzie hossa to oszczędności w OFE będą szybko przyrastać, ale jak będzie bessa, albo nie daj boże krach, to może wszystko stracić co tam wpłaci. Z drugiej strony jest ZUS, gdzie w każdej chwili może się spodziewać, ze któryś rząd powiadomi go, o trudnej sytuacji państwa i konieczności ograniczenia wypłacanych emerytur do jakiś śmiesznie małych kwot. Zresztą na 10 lat przed emeryturą jeżeli jakieś pieniądze będą w OFE to i tak będą przenoszone do ZUS, więc w sumie niezależnie od tego jak wiele razy syn będzie przekonywał państwo że chce być w OFE, to i tak trafi do ZUS.
Wiesz co Młody. Wyrzuć Ty ten papierek z ZUS do śmieci i nie zawracaj sobie więcej głosy państwową emeryturą. Co byś nie zrobił i tak w końcu twoje składki trafią do ZUS-u. Co byś nie zrobił to i tak twoje składki na ubezpieczenie społeczne będą narażone na zagarniecie przez tych lub innych cwaniaków. Zacznij Ty myśleć co zrobić, żeby na starość mieć własnego majątku tyle, żeby móc się utrzymywać z niego bez oglądania na żadne fundusze czy państwo.
Tak oto syn dowiedział się, że żyje w państwie, w którym elity debatują miesiącami o 3 proc. systemu emerytalnego, podczas gdy cały ten system właśnie na naszych oczach rozsypuje się w pył i już wiadomo, że za kilka lat nie będzie w stanie obsługiwać bieżących wypłat, systemu w którym niby jest wybór ale tak naprawdę go nie ma, w którym wysyła się najeżone paragrafami groźne pisma, które można ze spokojem wyrzucić do śmieci. Wkrótce przekona się też, że to samo państwo stworzyło bardzo podobny system opieki zdrowotnej, za którą co miesiąc płaci, ale gdy jej potrzebuje to nie może z niej skorzystać i musi jeszcze raz zapłacić prywatnie. Pewnie pozna też system wspomagania młodych w uzyskiwaniu własnego mieszkania, który jest dostępny tylko dla tych, którzy i bez tego systemu mogliby sobie kupić mieszkanie, a wspomaga wbrew nazwie nie młodych a deweloperów.
Ciekawe kiedy dojdzie do wniosku, że skoro w tym państwie kolejne jego wytwory udają tylko, że są tym czym są, to i całe państwo jest tylko na niby i udaje tylko państwo.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kup książkę wSklepiku.pl!
"Gospodarka w warunkach kryzysu"