Opinie

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Gospodarka oparta na przestępstwie

Zbigniew Kuźmiuk

Zbigniew Kuźmiuk

Dr nauk ekonomicznych, poseł na sejm RP, poseł do PE w latach 2004-2009, obecnie ponownie wybrany, wcześniej marszałek województwa mazowieckiego, radny województwa mazowieckiego, minister-szef Rządowego Centrum Studiów Strategicznych, wojewoda radomski, nauczyciel akademicki Politechniki Radomskiej, promotor wielu prac magisterskich i licencjackich.

  • Opublikowano: 28 grudnia 2013, 16:41

  • Powiększ tekst

W grudniowym numerze Wiadomości Statystycznych, Główny Urząd Statystyczny (GUS) potwierdza, że od 1 września 2014 roku, dane dotyczące polskiego PKB będą publikowane w kraju i przekazywane do Unii Europejskiej w tzw. standardzie ESA 2010 (do tej pory były publikowane w standardzie ESA 1995).

Przypomnijmy więc, że jest to rezultatem rozporządzenia Parlamentu i Rady UE z 21 maja 2013 roku, wprowadzającego zmiany do obowiązującego Europejskiego Systemu Rachunków Narodowych i Regionalnych (ESA), który służy do analizy sytuacji gospodarczej i statystycznego pomiaru wyników gospodarczych we wszystkich krajach o gospodarce rynkowej. Zmiany te polegały głównie na tym, że do dotychczas objętych tymi rachunkami sektorów działalności gospodarczej, dołączono właśnie usługi prostytucji, obrót narkotykami i przemyt głównie towarów akcyzowych (papierosy, alkohol, paliwa).

Dodatkowo każdy kraj członkowski może samodzielnie zdecydować o wliczaniu do PKB wartości obrotu jeszcze jednego nielegalnego sektora działalności, specyficznego dla jego gospodarki (w przypadku Polski będzie to obrót towarami podrobionymi).

Ponieważ tego rodzaju akty prawne UE, są stosowane bezpośrednio w prawie krajów członkowskich, GUS rozpoczął intensywne przygotowania do szacowania wartości usług w tych 3 sektorach. Zadanie zostało zlecone Ośrodkowi Badań Gospodarki Nieobserwowanej (OGN), który jest częścią Oddziału GUS w Kielcach i według informacji medialnych zatrudnia zaledwie 6 pracowników.

Ośrodek ten do tej pory zajmował się szacowaniem obrotów w tzw. szarej strefie czyli dotyczących podmiotów gospodarczych zarejestrowanych, a ukrywających część swoich obrotów i zatrudnienia. Szacunki związane z szarą strefą są corocznie doliczane do PKB i za lata 2007-2010 były szacowane przez OGN na 12-13% PKB, a więc na kwotę około 200 mld zł. Według wstępnych szacunków z tytułu wliczania prostytucji, handlu narkotykami i przemytu, polskie PKB będzie średnio corocznie wyższe o 0,5% co w wymiarze wartościowym oznacza kwotę około 8 mld zł (w warunkach roku 2013).

Ale doliczanie do PKB wartości usług, które są przez polskie prawo traktowane jako przestępstwa (a wszystkie te rodzaje działalności są według naszego prawa przestępstwami), jest rzeczywiście szokujące zarówno w wymiarze ekonomicznym jak i moralnym. Jak się wydaje, UE zdecydowała się na tak kontrowersyjną decyzję, głównie ze względu na podreperowanie statystyk krajów UE, a także ze względu na chęć ściągnięcia wyższej składki do swojego budżetu (wszak zdecydowana jej część zależy od wielkości PKB kraju członkowskiego).

Podreperowanie statystyk dotyczących PKB ma głównie na celu poprawienie obrazu zadłużenia poszczególnych krajów członkowskich. Ponieważ zarówno deficyt budżetowy i szerzej deficyt całego sektora finansów publicznych jest określany w relacji do PKB, podobnie jest także z długiem publicznym, to statystyczne podwyższenie mianownika tego ułamka przy niezmieniającym się liczniku, zmniejsza tę relację, a to jest dobra informacja dla tzw. rynków finansowych, a tym samym zachęca je do tańszego finansowania długu.

Wcześniejsze szacunkowe zaliczanie do PKB tzw. szarej strefy, powoduje obecnie coraz intensywniejsze próby wprowadzania jej opodatkowania przez poszczególne rządy krajów członkowskich UE.

W związku z tym pojawiają się poważne obawy, że po statystycznym doliczaniu wartości usług z działalności przestępczej tj. osiągania dochodów z prostytucji, przemytu, czy obrotu narkotykami, może spowodować pojawienie się pomysłów zalegalizowania przynajmniej niektórych z tych usług i ich opodatkowania.

Wszystko to niestety dobitnie pokazuje, że instytucje unijne, a za nimi niestety i państwa narodowe, są gotowe wprowadzać rozwiązania, które są co najmniej wątpliwe aby choćby tylko przejściowo poprawić statystyczny obraz tego co się dzieje w gospodarce i w finansach publicznych krajów członkowskich.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych