Czy to koniec globalizacji? Rodzi się sojusz Niemiec i Rosji
Wojna na Ukrainie rozpoczęta 24 lutego pokazała, że gospodarka będzie się zmieniać. Pojawiły się już pierwsze sygnały, czy bardzo jasne głosy: to koniec globalizacji, jaką znamy – mówi się prof. Zbigniew Krysiak z Instytutu Myśli Schumana. Według Krysiaka Unia Europejska zapomniała o wartościach, jakie leżą u jej podstaw, koncentrując się na sprawach materialnych. Amerykanie oszacowali wartość bogactw naturalnych Ukrainy na 12 bilionów dol., należą do nich gaz, ropa, ruda żelaza, lit, kadm i inne metale niezbędne m.in. w przemyśle lotniczym, a także węgiel. Niemcy są w koalicji z Putinem, ponieważ chodzi właśnie o te zasoby – twierdzi ekspert Instytutu w Wywiadzie Gospodarczym prowadzonym przez Macieja Wośko w telewizji wPolsce.pl
W 2020 r., kiedy zaczęła się pandemia, wszyscy zaczęliśmy dostrzegać, gospodarka światowa, gospodarka globalna, ale też nasze lokalne gospodarki stanęły na krawędzi. Zerwane łańcuchy dostaw, produkcji, lockdowny, to wszystko zaczęło wpływać na potężne zmiany w systemach gospodarczych. Wojna na Ukrainie rozpoczęta 24 lutego br. jeszcze mocniej pokazała, że gospodarka będzie się zmieniać. Pojawiły się już pierwsze sygnały, czy bardzo jasne głosy: to koniec globalizacji, jaką znamy, koniec gospodarki, jaką znamy od dwudziestu, trzydziestu lat, koniec wielu procesów, które będą musiały ulec zmianie wskutek zmian w procesie produkcji, dystrybucji dóbr na całym świecie, ale również w związku z sankcjami nakładanymi na Rosję, na dużą część rynku. Pytamy o to na łamach Gazety Bankowej, czy to koniec globalizacji? To samo pytanie kieruję do mojego gościa, panie profesorze.
Prof. Krysiak: Wydaje się, że jeśli potraktujemy globalizm, jako pewien system, który w jakiś sposób wyłania się z neoliberalizmu, czyli system, który ma silną konotację ideologiczną, jeśli prześledzimy systemy społeczno-gospodarcze w przeszłości, feudalizm, później kapitalizm, później pojawia się silny trend w zakresie skrzywionego kapitalizmu – i ten skrzywiony kapitalizm określam mianem neoliberalizmu, bo neoliberalizm właściwie ignoruje zasady i pewne prawa gospodarcze. O ile liberalizm ma zakorzenienie w ekonomii, czy też nauce Smitha, który pokazuje prawa gospodarcze, nie wiąże tego z żadnymi jakimiś trendami politycznymi czy ideologicznymi, o tyle neoliberalizm ignorując prawa gospodarcze przekształca się w globalizm. Zawsze takie systemy później okazują się groźne, wręcz totalitarne, tak było z komunizmem – on wyrastał pod pozorem dobrobytu i równości – które były jakąś otoczką.
„Gazeta Bankowa”: Czy to koniec globalizacji?
Neoliberalizm przepoczwarzył się w globalizm, i stało się tak w ramach współpracy międzynarodowej na całej kuli ziemskiej. W dużym stopniu nowy powstający ład finansowy wymykał się jakiejkolwiek kontroli. Wiele instytucji finansowych, które padło w kryzysie 2008 r., miały kapitały czy aktywa wielokrotnie większe od aktywów czy funduszy państw - mówi Krysiak.
Pan profesor w artykule na łamach „Gazety Bankowej” wskazuje bardzo ciekawy wątek: podstawowym błędem globalizacji było właśnie skupienie się jedynie na ekonomicznym wymiarze, z pomięciem pozostałych kluczowych, także dla ekonomii, wartości życia człowieka, takich jak demokracja, wolność, różnorodność, chrześcijaństwo i solidarność. Czy solidaryzm to jest element którego możemy się spodziewać, który gdzieś na horyzoncie się pojawia?
U podstaw Unii Europejskiej leżą m.in. założenia sformułowane przez Roberta Schumana, uznawanego za jednego z jej ojców. Schuman wymienił on podstawowe terminy, jakie uznał za kluczowe dla spójności nowej, kształtującej się w Europie wspólnoty. Należały do nich: różnorodność, patriotyzm, demokracja, wartości chrześcijańskie. Można się zastanawiać, czy takie miękkie rzeczy o charakterze filozoficznym mogą mieć implikacje dla gospodarki, dla biznesu i bezpieczeństwa – wskazuje Krysiak. I dzisiaj mamy znakomity dowód na tę sytuację, kiedy pamiętamy publiczne wypowiedzi, jakie padały w Niemczech na początku wojny: Nie będziemy im pomagać, ponieważ i tak Ukraina za chwilę się podda – dodaje.
Jeszcze jedno chcę powiedzieć. O co się toczy wojna na Ukrainie? Dlaczego Niemcy i Rosja są w koalicji? Tak trzeba powiedzieć – oczywiście Niemcy nie lubią, kiedy używa się tego określenia.
Niemcy wolą korzystać z takiego sformułowania, zresztą często wypowiadanego przez polityków, „Business as usual”. Tam też jest biznes i nie zapominajmy o tym. Tymczasem zapominają właśnie o wartościach, podczas gdy za tym biznesem jest realizacja bardzo konkretnych celów politycznych, i miękkich właśnie.
Amerykanie oszacowali wartość bogactw naturalnych Ukrainy na 12 bilionów dol. – pół rocznego PKB Stanów Zjednoczonych, niesamowita kwota – gaz, ropa, ruda żelaza, lit, kadm i inne metale niezbędne m.in. w przemyśle lotniczym, a także węgiel. Niemcy są w koalicji z Putinem, ponieważ chodzi o zasoby. Dlaczego to ludobójstwo się dzieje? Niestety, w mentalności wielu Niemców oś rosyjsko-niemiecka, sojusz geograficzny od Władywostoku po Lizbonę jest ukierunkowana na korzyści gospodarcze i w szczególności współpracę surowcową, ale wynika z deficytu właśnie powyższych wartości.
Notował: mt