Gospodarka rozwija się w sposób zrównoważony
Gospodarka Polski rozwija się w sposób zrównoważony. Do 2020 roku zaś możemy widzieć wzrost poziomu życia obywateli w niespotykanej dotąd skali - mówiła w rozmowie z redaktorem naczelnym „Gazety Bankowej” Maciejem Wośko prof. Grażyna Ancyparowicz - członek Rady Polityki Pieniężnej i gość porannej Rozmowy Gospodarczej w telewizji wPolsce.pl.
Redaktor Naczelny „Gazety Bankowej” pytał prof. Ancyparowicz o reakcje rynku walut na decyzję prezydenta Andrzeja Dudy o zawetowaniu dwóch z trzech ustaw dotyczących sądów. „Złoty umocnił się względem euro i innych walut. Rynek zareagował wyraźnie” - mówił redaktor Wośko.
(https://www.youtube.com/watch?v=8qkGWUUiqpE)
„Rynek ma to do siebie, że reaguje spontanicznie” - wskazała profesor i wskazała, iż jej zdaniem celowo buduje się napięcie w Polsce po to by były wahania kursów - nie tylko waluty ale i indeksów giełdowych.
Na tym zarabiają gigantyczne pieniądze kosztem drobnych inwestorów, określanych pogardliwie jako „leszcze”.
Tymczasem, jak mówi profesor: „Demokracja kwitnie i to widać choćby po protestach.” Jej zdaniem wykorzystuje się nastroje społeczne po to by zarabiać gigantyczne pieniądze.
„W piątek kurs do 4.27 wobec euro do pon/. o 11. kurs wylądował na 4.24, 4.25” wskazywał redaktor naczelny „Gazety Bankowej” - „Coś tu się wydarzyło.”
Ktoś spekulował by tak się stało - mówiła profesor i dodawała, iż mamy za sobą podwyższenie ratingów Polski:
Obawiam się, że w przypadku ratingów np. Standard & Poors to nie były prognozy tylko celowe działanie, budowanie nastroju napięcia i niechęci wobec zmian wprowadzanych przez PiS.
Podważenie zaufania do banku centralnego to bardzo poważny argument - wskazała profesor Ancyparowicz odnosząc się do informacji sprzed kilku miesięcy jakoby S&P obniżyło rating naszego kraju w obawie przed zmianami wobec NBP.
Ludzie z S&P są wysokiej klasy specjalistami pod pretekstem nieautonomiczności Banku Centralnego było szkodzeniem Polsce.
Profesor nie ma wątpliwości, iż decyzje S&P miały podłoże nie do końca ekonomiczne:
Decyzje agencji często są wycelowane przeciwko obecnemu rządowi. S&P przyznaje, że nie chodzi o analizę twardych danych tylko o opieranie się na wątpliwych doniesieniach prasowych. Budowanie napięcia a potem jego rozładowywanie pozwala świetnie zarobić. W czyim interesie działa S&P? Może dużych grup zainteresowanych zarobkiem na nagłych skokach rynków finansowych.
Jak podkreślała nie należy jednak potępiać wszystkich inwestorów:
Mamy do czynienia z dwiema grupami inwestorów - tymi, którzy inwestują w gospodarkę, tworzą miejsca pracy etc. I tymi, którzy zajmują się czystą spekulacją. Dane są pozytywne. Ci, którzy inwestują w sferę realnej gospodarki zwykle nie mają nic wspólnego z tymi, którzy inwestują w rozmaite instrumenty finansowej.
Jak wskazała profesor: „Polska gospodarka rozwija się w sposób zrównoważony, spokojny. Cały czas możemy liczyć na wyższe od prognozowanego tempo wzrostu. Przyszły rok pod tym względem nie będzie gorszy. Inwestorzy widzą, że warto w Polsce „być” i tu produkować.”
Jednak profesor Ancyparowicz przestrzegała też rządzących przed budowaniem narracji nadmiernego optymizmu: „Oczekiwania społeczne mogą rosnąć niewspółmiernie do możliwości ich zaspokojenia. Rząd premier Beaty Szydło uruchomił wiele dobrych programów gospodarczych (500 Plus, Mieszkanie Plus). To wszystko kosztuje. Dobrze, że domykamy kontrolę nad podatkiem VAT - to cieszy. Natomiast pobudzanie oczekiwań społecznych może być niebezpieczne. Jeżeli porównamy gospodarkę do pociągu to jest to pociąg osobowy. I mamy też szereg osób sypiących piasek pod koła.”
Troszeczkę umiarkowania - podsumowała profesor.
Będzie dobrze jak utrzymamy to tempo do końca kadencji. Gwałtowne zmiany są niebezpieczne.
Co do przyszłości to sama profesor jest racjonalną optymistką. Przewiduje, iż stopa życiowa w naszym kraju jeszcze się poprawi: „Apetyty będą rosły - nie podgrzewajmy ich dodatkowo. W dłuższej perspektywie, tak do 2020 roku poziom życia w Polsce będzie nieporównanie wyższy niż był do tej pory.”