Analizy

Zdjęcie ilustracyjne / autor: Fratria
Zdjęcie ilustracyjne / autor: Fratria

Ryzyko rosyjskiego ataku na Ukrainę uderza w złotego

Enrique Diaz-Alvarez, Matthew Ryan, Roman Ziruk, Itsaso Apezteguia – analitycy Ebury

  • Opublikowano: 14 lutego 2022, 20:30

  • Powiększ tekst

Zmienność złotego w ostatnim tygodniu była wyjątkowo duża

Początkowo, po zebraniu Rady Polityki Pieniężnej i konferencji prasowej prezesa Glapińskiego, doświadczył aprecjacji i kurs EUR/PLN spadł do 4,48, później jednak wzrósł o ok. 10 gr w związku ze wzrostem obaw wokół napięcia między Rosją i Ukrainą. Jeśli obawy się ziszczą, złoty najpewniej znajdzie się pod większą presją.

Na rynek wróciła silna zmienność. Początek 2022 r. przynosi serię makroekonomicznych i geopolitycznych szoków. Styczniowy raport inflacyjny w USA wywołał kolejny wstrząs u inwestorów, pokazując wartość 7,5% – to najwyższy poziom od 40 lat i zauważalnie wyższy od i tak wysokich oczekiwań. Na wieść o tym rynki instrumentów dłużnych na całym świecie zareagowały wyprzedażą. Wpływ na rynek walutowy był mniej wyraźny, a waluty emerging markets radziły sobie dobrze.

Wydaje się, że szok inflacyjny był także punktem kulminacyjnym dla Rezerwy Federalnej. James Bullard, jeden z głosujących członków FOMC, zaczął rozważać możliwość podniesienia stóp procentowych nawet poza terminarzem zebrań, czego Fed nie robił od dekad.

Wieści o potencjalnej eskalacji napięcia wokół Ukrainy, które pojawiły się późno w piątek, tylko częściowo pogorszyły nastroje na rynkach. Spośród walut G10 najlepiej radziły sobie waluty surowcowe, takie jak dolary australijski, nowozelandzki i kanadyjski – rynki obawiają się, że konflikt między Rosją i Ukrainą może jeszcze bardziej podnieść ceny surowców na świecie.

Poza tym tematem w przewidywalnej przyszłości rynki skupią się niemal wyłącznie na dwóch czynnikach: odczytach inflacji i polityce banków centralnych. Jeśli chodzi o pierwszy, w tym tygodniu poznamy odczyt inflacji PPI w USA (wtorek) i CPI w Wielkiej Brytanii (środa), zaś jeśli o drugi – czeka nas kilka przemówień oficjeli Rezerwy Federalnej i EBC. Dodatkowo w środę zostaną opublikowane minutki z posiedzenia Fedu (ale należy zaznaczyć, że wychodzą z trzytygodniowym opóźnieniem).

PLN

Ostatnie dni to dla złotego rollercoaster. Początkowo waluta umocniła się dzięki wsparciu przez działania i sygnały Rady Polityki Pieniężnej i prezesa Glapińskiego. Kurs EUR/PLN spadł do najniższego od czerwca 2021 r. poziomu 4,48, żeby w kolejnych dniach podbić ok. 10 gr wyżej w związku ze wzrostem obaw o możliwą rosyjską napaść na Ukrainę.

Obecnie rynek skupia się głównie na tym ostatnim. Mieszane sygnały sprawiają, że kurs EUR/PLN, podobnie jak inne wrażliwe na sytuację aktywa, pozostaje w ryzach. Ostatecznie jednak oznacza to też, że rynek nie w pełni wycenia ryzyko eskalacji konfliktu: gdyby faktycznie doszło do bezpośredniego ataku na Ukrainę, złoty najpewniej znalazłby się pod większą presją.

W międzyczasie będziemy też obserwować wieści z polskiej gospodarki, w tym szczególnie styczniowy odczyt inflacji, który zostanie opublikowany we wtorek. Po ostatnich zaskoczeniach inflacyjnych w innych krajach (w tym w Czechach i Rumunii) wydaje się, że uniknięcie dwucyfrowej dynamiki cen może być trudne.

EUR

Nieustanne starania prezeski Europejskiego Banku Centralnego Christine Lagarde, by odeprzeć rynkowe oczekiwania podwyżek stóp procentowych, były w większości nieskuteczne – obniżył je dopiero wzrost obaw wokół Ukrainy w piątek wieczorem. Obecnie rynki oczekują podwyżek łącznie o 50 pb. w 2022 r., ale jednocześnie stopy docelowej wynoszącej tylko 0,7%. Naszym zdaniem jest to znacznie za niska wartość, biorąc pod uwagę presję inflacyjną.

W tym tygodniu nie poznamy ze strefy euro wielu wieści wpływających na rynek. Uwaga będzie skupiona na liderach gołębiej frakcji EBC, czyli na prezesce Christine Lagarde i głównym ekonomiście Philipie Lanie, którzy będą przemawiać publicznie. Wszelkie oznaki, że któreś z nich zaczyna zmieniać swoje podejście w obliczu wysokiej inflacji, byłyby korzystne dla euro.

USD

Styczniowy raport inflacyjny był kolejnym szokiem. Inflacja wzrosła do 7,5%, kolejnego rekordu od 40 lat. Bardziej niepokojące od samej skali dynamiki cen jest to, że wzrosty cen stają się powszechne. Szczególnie martwić może rozprzestrzenianie się presji na ceny związane z mieszkaniami – to komponent, gdzie wzrost cen rzadko szybko łagodnieje.

Rentowności obligacji w USA w kolejnych dniach znacznie wzrosły, lecz w części nastąpiło odwrócenie tego ruchu po napływie informacji o tym, że zdaniem USA rosyjska inwazja na Ukrainę może niedługo nastąpić. Spodziewamy się, że dane za styczeń pokażą ograniczony spadek inflacji producenckiej. Co ważniejsze, nadchodzi wiele przemówień oficjeli Rezerwy Federalnej. Spodziewamy się, że potwierdzą one rosnące zaniepokojenie inflacją i zasugerują rynkom, że stopy mogą wzrastać na każdym posiedzeniu – i to o więcej niż 25 pb. – chyba że inflacja zacznie wkrótce spadać.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych