Popołudniowy komentarz walutowy – złoty pod presją
Dzisiejsza sesja zdecydowanie nie jest udana dla polskiej waluty. Złoty traci względem dolara, euro, funta i franka. Polska waluta nie jest wyjątkiem na tle całego regionu krajów wschodzących, wyprzedawana jest także turecka lira czy węgierski forint.
Za nami kilka ciekawych odczytów makroekonomicznych. Produkcja przemysłowa urosła w Polsce w styczniu rok do roku o 4,1% - zgodnie z naszą prognozą. Takie dane wpisują się w ożywienie polskiej gospodarki, choć wczoraj nieco rozczarował odczyt zmiany zatrudnienia. Produkcja przemysłowa nie pomaga dziś złotemu, który traci do większości walut w okolicy 0,6%. Jeśli chodzi o USDPLN to po wielu udanych sesjach z rzędu obecnie możemy zobaczyć korektę co najmniej do okolic 3,05. Do kanału powrócił natomiast kurs EURPLN i jeśli chodzi o tę parę walutową, to powinniśmy nadal obserwować poziomy w okolicach 4,15 – 4,20. Nie można wskazać jednej konkretnej przyczyny słabości złotego, poza tym, że dziś wyprzedawane są wszystkie waluty krajów emerging markets. W ostatnich dniach waluty krajów rozwijających mocno zyskiwały i dziś przyszedł czas na korektę.
Ciekawie zapowiadała się publikacja zapisu z ostatniego posiedzenia Banku Anglii, jednak minutes nie wniosły w zasadzie nic nowego. Funt traci natomiast kolejny dzień z rzędu, gdyż stopa bezrobocia urosła do 7,2% w porównaniu do 7,1% przed miesiącem. Dalsze spadki powstrzymały okolice 1,6650, czyli ostatnio pokonanego szczytu. Te okolice powinny stanowić dobrą podporę dla rynku i dopóki nie zostaną pokonane, można oczekiwać dalszych wzrostów. Jeśli chodzi o pozostałe główne waluty to ciekawie wygląda sytuacja na USDCAD. Dolar kanadyjski silnie traci po słabszych danych o sprzedaży detalicznej, która spadła w styczniu o 1,4% w relacji miesięcznej. Po dwutygodniowej korekcie wracamy zatem do trendu wzrostowego. Na tej parze walutowej cały czas oczekujemy nowych szczytów w tym roku.
Przed nami jeszcze zapis ostatniego posiedzenia FOMC (20:00), jednak najprawdopodobniej wydarzenie to nie będzie miało kluczowego wpływu na rynek. Po ostatnim posiedzeniu przemawiało już kilku członków FED, na czele z Janet Yellen. Komunikacja jest dość spójna i głosi, że dalsze stopniowe cięcia programu QE3 są oczekiwane, a zmienić się to może w przypadku pogorszenia danych ze Stanów Zjednoczonych. Jutrzejsza sesja to przede wszystkim szereg wstępnych lutowych odczytów PMI dla gospodarek europejskich, chińskiej i amerykańskiej. Oprócz tego poznamy także indeks Filadelfia FED, inflację CPI oraz tygodniową liczbę złożonych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA.