Dolar ostro w górę, ale złoty nie daje za wygraną
Gwałtowne umocnienie dolara było nieco sprzeczne z intuicją, ponieważ amerykańskie dane o inflacji i płacach świadczą o powolnym trendzie spadkowym presji inflacyjnej. Pomogły one utwierdzić pogląd, że Fed skończył podnosić stopy procentowe i pozostaną one w czerwcu bez zmian. Głównych przyczyn umocnienia amerykańskiej waluty dopatrujemy się więc w zmianach rynkowego pozycjonowania oraz ucieczce inwestorów w kierunku walut safe haven w wyniku niezbyt optymistycznych odczytów makroekonomicznych.
Po dynamicznym wzroście pary EUR/USD z poniżej poziomu parytetu do powyżej 1,10 zgodnie ze wskaźnikami pozycjonowania mamy do czynienia z wyjątkowo wysoką liczbą długich pozycji na euro. Ogranicza to potencjał wzrostowy wspólnej waluty w krótkim terminie. Słabe dane z Chin, w tym bardzo niskie odczyty inflacyjne, podające w wątpliwości ożywienie światowej gospodarki, doprowadziły także do pewnej awersji do ryzyka. Sprzyjało to walutom safe haven, w tym dolarowi amerykańskiemu, który okazał się mocniejszy od wszystkich pozostałych walut G10. Trwający od początku roku imponujący rajd kontynuowały także waluty Ameryki Łacińskiej.
Ten tydzień nie obędzie obfitował w publikacje makro z głównych gospodarek – na wyróżnienie zasługuje jedynie kwietniowy raport z rynku pracy w Wielkiej Brytanii. Nieco więcej będzie się działo w kontekście polityki monetarnej – czeka nas wyjątkowo dużo przemówień członków Rezerwy Federalnej, Europejskiego Banku Centralnego i Banku Anglii, od których oczekuje się rozjaśnienia ich perspektyw. Warto zwrócić również uwagę na szereg drugorzędnych danych z całego świata, które mogą potwierdzić spowolnienie obserwowane od kilku tygodni w danych ekonomicznych.
PLN
Siła złotego trwa. Polska waluta w ubiegłym tygodniu radziła sobie najlepiej w regionie, a w relacji do korony czeskiej jest najsilniejsza od września. Choć kierunkowo umocnienie złotego z ostatnich tygodni wpisuje się w nasze oczekiwania, nie jesteśmy przekonani, czy tak duża skala ruchu kursu EUR/PLN jest uzasadniona. Może istnieć pole do korekt, szczególnie że sytuacja zewnętrzna wydaje się zmieniać w mniej korzystnym kierunku (m.in. obserwujemy umocnienie dolara).
Niemniej czynniki krajowe wspierają złotego, a przynajmniej mu nie wadzą. Ton komunikacji RPP z ubiegłego tygodnia nie był gołębi, zaś ostatnie sygnały zmian w polityce fiskalnej zwiększają oczekiwania, że popyt będzie silniejszy, a wysokie stopy procentowe pozostaną z nami na dłużej. Przed nami kilka odczytów z gospodarki krajowej, w tym wstępne dane o PKB za I kwartał i inflacji bazowej w kwietniu (wtorek 16.05).
EUR
Mimo znacznego zmniejszenia różnic między stopami procentowymi w strefie euro i USA euro powróciło do środka przedziału, w którym utrzymuje się od początku roku. Nastroje osłabiła nieco pewna słabość zmiennych wskaźników gospodarczych ze strefy euro, jak niemieckie dane o produkcji przemysłowej i zamówieniach fabryk. Sądzimy jednak że główną przyczyną aprecjacji dolara było pokrywanie przez inwestorów krótkich pozycji.
Najważniejsze dla wspólnej waluty powinny być w tym tygodniu liczne przemówienia członków EBC, w tym prezeski Christine Lagarde. Nie spodziewamy się znaczącej zmiany tonu komunikatów banku; prezeska powtórzy zapewne, że decyzje banku pozostają zależne od danych. Obecnie rynki niemal w pełni wyceniają jeszcze dwie podwyżki stóp procentowych o 25 pb. w najbliższych miesiącach, kolejne zaskakujące w górę odczyty inflacyjne mogą jednak sprawić, że i owe szacunki okażą się nazbyt konserwatywne.
USD
Kwietniowe dane dotyczące inflacji były nieco słabsze niż oczekiwano (inflacja CPI niespodziewanie spadła z 5 proc. do 4,9 proc.), co pomogło scementować pogląd, że Fed skończył podnosić stopy procentowe i pozostaną one w czerwcu bez zmian. Spadek naszym zdaniem najlepszej miary dynamiki amerykańskich płac – Atlanta Fed Wage Growth Tracker – również na to wskazuje, podobnie jak wyraźny trend wzrostowy liczby cotygodniowych deklaracji bezrobotnych i rozluźnienie na rynku pracy widoczne w wakatach w raporcie JOLTs.
Te oznaki spowolnienia największej gospodarki świata powodują krótkoterminową aprecjację walut safe haven, w szczególności dolara. Możliwe, że trend spadkowy amerykańskiej waluty powróci dopiero po majowych danych o inflacji i czerwcowych posiedzeniach banków centralnych. W międzyczasie we wtorek 16.05 otrzymamy dane dotyczące produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej w kwietniu, które mogą przykuć uwagę części inwestorów.
GBP
Na ubiegłotygodniowym posiedzeniu Bank Anglii (BoE) dokonał kolejnego zwrotu komunikacyjnego. Zaskoczeniem nie były ani podwyżka o 25 pb., ani utrzymanie forward guidance w niezmienionej formie, co wyraźnie wskazuje, że czeka nas jeszcze co najmniej jedna podwyżka na kolejnym posiedzeniu komitetu decyzyjnego w czerwcu. Bank dokonał jednak największej w historii (projekcje PKB są publikowane od 1997 r.) rewizji w górę swoich prognoz makroekonomicznych, podkreślając, że nie spodziewa się już recesji. Co więcej, zrewidował w górę również prognozy inflacji, co sugeruje, że ostateczne stopy procentowe w Wielkiej Brytanii mogą być w 2023 r. wyższe, niż wcześniej oczekiwano.
W najbliższych tygodniach wiele czynników powinno zapewnić funtowi wsparcie. Obecna stosunkowo niska wycena oraz względna jastrzębiość BoE powinny sprzyjać walucie. Funtowi, w przeciwieństwie do euro, nie doskwiera kwestia pozycjonowania.
CNY
Juan znalazł się w minionym tygodniu pod presją. Kurs USD/CNY zbliżył się do psychologicznej bariery 7,0, waluta osłabiła się także w ujęciu ważonym handlem. Wydaje się, że – poza szerokim umocnieniem dolara – do wyprzedaży istotnie przyczynia się słabość krajowych danych makroekonomicznych. Kwietniowe dane dot. inflacji konsumenckiej okazały się niższe od oczekiwań (0,1 proc.), pogłębiony spadek odnotowaliśmy także w cenach producenckich (-3,6 proc.). Zawiodły także dane kredytowe. Wartość nowych kredytów spadła w kwietniu do 718,8 mld, co stanowi zaledwie ok. połowy oczekiwanego poziomu. Dane dotyczące ogólnego finansowania okazały się równie słabe.
Przedstawione powyżej wieści oraz towarzyszące im słabe dane dot. importu wzbudzają pewne wątpliwości odnośnie do siły ożywienia oraz stopnia, w jakim wpłynie ono na globalne perspektywy gospodarcze. Przyczynia się to także do spekulacji na temat potencjalnego wsparcia gospodarki ze strony władz. Bank Ludowy Chin utrzymał dziś stopę MLF (Medium-Term Landing Facility) na niezmienionym poziomie, rolując także zapadające w tym miesiącu kredyty o wartości 100 mld juanów oraz zapewniając 25 mld juanów dodatkowej płynności. W tym tygodniu skupimy się głównie na wtorkowej (16.05) publikacji kluczowych kwietniowych danych makroekonomicznych, w których skład wejdą m.in. sprzedaż detaliczna oraz produkcja przemysłowa.