Analizy

Czy wynik wyborów lokalnych w Niemczech wpłynie na rynek walutowy?   / autor: Pixabay
Czy wynik wyborów lokalnych w Niemczech wpłynie na rynek walutowy? / autor: Pixabay

Lokalne wybory mogą też być ważne dla rynku walutowego

Maciej Przygórzewski

Maciej Przygórzewski

główny analityk w InternetowyKantor.pl

  • Opublikowano: 2 września 2024, 13:07

  • Powiększ tekst

Sierpień przyniósł kolejne przyspieszenie tempa podwyżek cen. Dane z USA pozwalają dolarowi domknąć tydzień kolejnym wzrostem, dzięki czemu odrabia straty. Niemcy pokazały żółtą kartkę dotychczasowym partiom politycznym.

Inflacja jednak w górę

Analitycy spodziewali się, że inflacja konsumencka w Polsce pozostanie w sierpniu na niezmienionym poziomie 4,2 proc.. Okazało się jednak, że mieliśmy wzrost i ceny rosną obecnie o 4,3 proc. rocznie. Biorąc pod uwagę deklaracje członków Rady Polityki Pieniężnej, nie należy się i tak spodziewać zmian stóp procentowych w najbliższych miesiącach. W rezultacie pomimo tego, że ceny rosną szybciej, niż się spodziewano, nie ma dużej reakcji na rynku walutowym. Kurs euro był w miarę stabilny. Natomiast, w piątek w górę szedł trochę dolar. Było to raczej zasługą wydarzeń na rynkach światowych, a nie kondycji polskiego złotego.

Dane z USA

W piątek poznaliśmy większy pakiet danych zza oceanu. Zaczęło się od wydatków i dochodów Amerykanów. Wydatki rosną o 0,5 proc. w ujęciu miesięcznym, a dochody o 0,3 proc. Nie są to parametry, przy których należy się spodziewać dalszego spadku inflacji. W rezultacie był to sygnał umacniający dolara. Do tego należy dołożyć lepsze dane z indeksów koniunktury. Lepiej wypadł zarówno Indeks Chicago PMI, jak i  Indeks Uniwersytetu Michigan. W rezultacie mieliśmy kolejny dobry dzień dla dolara. Tydzień zakończył się wyraźnym umocnieniem tej waluty po ostatnich spadkach. W poniedziałek za jedno euro płacono 1,1200 dolara, w piątek już tylko 1,1050.

Wybory do landtagów

Teoretycznie wybory do landtagów nie są wystarczająco ważne, by wpłynąć na rynek walutowy. Pokazują one jednak ważną zmianę, która odbywa się w niemieckiej polityce. Ostatnie lata pokazały nam, że wzrost popularności partii uznawanych za radykalne spowodował, że dotychczas rządzące w Niemczech formacje otrzymują mniejsze poparcie. Oznacza to, że w koalicje musi ich wchodzić więcej. Z tego też powodu obecny rząd kanclerza Scholza ma w sobie tyle skrajności. Weekendowe wybory pokazały, że problemy głównych formacji będą tylko eskalować. Obecnie, gdy pojawiła się trzecia partia, uważana za kontrowersyjną – tzw. BSW, czyli Sojusz Sahry Wagenknecht – sytuacja jest dużo trudniejsza. W Turyngii cztery partie, które jeszcze niedawno na zmianę rządziły Niemcami, dostały łącznie 34 proc., z czego dwie formacje nie przekroczyły progu wyborczego. W Saksonii wygląda na to, że CDU, SPD i Zieloni mogą mieć szansę stworzyć większość. Co to znaczy dla rynków? Czeka nas najprawdopodobniej olbrzymie zamieszanie po następnych wyborach do Bundestagu.

Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na odczyty indeksów PMI dla przemysłu.

Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych