
Portfele odetchnęły z ulgą
Tempo wzrostu cen w Polsce okazało się mocno przeszacowane we wstępnych odczytach – 4,9 proc. to nadal dużo, ale brzmi lepiej niż 5,3 proc. Optymizm w USA wyraźnie spada, a dane z Chin cieszą inwestorów, za wyjątkiem tych, którzy inwestowali w nieruchomości.
Spadek optymizmu za oceanem
Ubiegły tydzień miał duże perspektywy, by być tygodniem, chociaż częściowej korekty po poprzednim, który okazał się naprawdę słabym. Problemów po drodze było jednak kilka, a ostatecznym okazały się jednak piątkowe dane z USA. Rynek oczekiwał wyniku 63,1 pkt w Raporcie Uniwersytetu Michigan. W indeksach koniunktury wartości powyżej 50 pkt to przewaga odpowiedzi pozytywnych. Próg 63,1 pkt mógłby zatem wydawać się bardzo wysoki i trudny do spełnienia. Trzeba jednak pamiętać, że byłby to i tak najsłabszy rezultat od listopada 2023 roku. Problem w tym, że realny wynik był znacznie niższy – 57,9 pkt było dużą niespodzianką dla rynków. Pomimo tego, że publikacja miała miejsce w godzinach popołudniowych w piątek, kiedy wiele osób myślało już o weekendzie, zdążyła jeszcze namieszać. W rezultacie dolar zamknął tydzień stratą niemal 0,3 proc. względem euro. Wobec złotego kurs dolara testował w ostatnim tygodniu najniższe poziomy od września, atakując wartość 3,82 zł.
Inflacja w Polsce spowalnia
Finalne dane o inflacji mocno zaskoczyły rynki. Powodem jest fakt, że przeważnie wstępne odczyty niemal nie różnią się od ostatecznych. Początkowo wskaźnik wzrostu cen wynosił 5,3 proc., a poznany w piątek wynik jednak już 4,9 proc. Stawia to pod dużym znakiem zapytania dokładność ostatniej projekcji NBP. Mówi ona o 5,4 proc. inflacji konsumenckiej na koniec tego kwartału. Po wstępnych danych, gdzie różnica wynosiłaby 0,1 proc., wyglądało to bardzo przekonująco. Obecnie, by prognoza ta się spełniła, tempo wzrostu cen w marcu musiałoby wyraźnie przyspieszyć. Czy oznacza to, że należy się spodziewać szybciej obniżek stóp procentowych? Patrząc na nastawienie NBP – nie. Z pewnością niższa inflacja pozostawia więcej miejsca na taki ruch, niż dotychczas mieliśmy. Złoty w piątek miał oczywiście podwyższoną zmienność, ale dzień zakończył względem euro na niemal tych samych poziomach, co zaczął.
Dane z Chin
Dzisiaj w nocy poznaliśmy pakiet danych z Państwa Środka. Sprzedaż detaliczna nie zaskoczyła i zgodnie z oczekiwaniami rosła o 4 proc. Na uwagę zasługuje natomiast produkcja przemysłowa, która rośnie nie jak prognozowano o 5,3 proc., a o 5,9 proc. Lepiej wypadły też inwestycje w aglomeracjach miejskich, które wzrastają o 4,1 proc. w skali roku, co jest wynikiem o 0,4 proc. lepszym od przypuszczeń. Problemy tamtejszej branży nieruchomości również znalazły swoje odbicie w odczytach. Ceny nieruchomości w Chinach spadły w ciągu roku o 4,8 proc. Biorąc pod uwagę wielkość tamtejszej bańki na rynku, to zupełnie zdrowy spadek.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:00 – Polska – inflacja bazowa
Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje