Analizy

Dla rynków kapitałowych koniec wojny na Ukrainie negocjowany przez Donalda Trumpa będzie oznaczał ogromne zmiany / autor: PAP/EPA/JIM LO SCALZO
Dla rynków kapitałowych koniec wojny na Ukrainie negocjowany przez Donalda Trumpa będzie oznaczał ogromne zmiany / autor: PAP/EPA/JIM LO SCALZO

Niepokojący odczyt inflacji w USA, negocjacje USA-Rosja

Kamil Cisowski

Kamil Cisowski

dyrektor analiz i doradztwa inwestycyjnego, Dom Inwestycyjny Xelion

  • Opublikowano: 13 lutego 2025, 09:37

  • Powiększ tekst

Zdyskontowanie końca wojny w Ukrainie, mającego zgodnie z obecnymi oczekiwaniami nastąpić w kwietniu, zakończy okres olbrzymiej relatywnej siły akcji europejskich, a w szczególności polskich.

Środowa sesja w Europie ponownie rozpoczęła się od wzrostów, w pierwszej połowie dnia rynki zachowywały się dość spokojnie, utrzymując mniej więcej poziomy z otwarcia (wyjątkiem były znajdujące się pod presją Włochy). Takie zachowanie współgrało z atmosferą wyczekiwania na dane inflacyjne z USA, choć wiadomo było, że ich znaczenie może być potencjalnie mniejsze niż zazwyczaj (przed kolejnym posiedzeniem FOMC znane będą także liczby za luty). Odczyt okazał się zdecydowanie negatywny z perspektywy rynkowej – inflacja CPI wzrosła do 3,0 proc. r/r (prognozy: 2,9 proc. r/r), dynamika miesięczna (0,5 proc. m/m) była najwyższa od ponad półtora roku. Inflacja bazowa zamiast spaść z 3,2 proc. r/r do 3,1 proc. r/r wzrosła do 3,3 proc. r/r. Pierwszą reakcją były wyraźne spadki akcji i długu, ale efekt okazał się krótkotrwały, m.in. za sprawą licznych opinii, że za zaskoczenie mogła odpowiadać nowa metoda odsezonowania. Ekonomiści zwracają także uwagę na fakt, że za 30 proc. wzrostu odpowiadała kategoria shelter, której sposób wyliczania przez BLS jest opóźniony i kontrowersyjny. Do dzisiejszego poranka rentowności amerykańskich obligacji 2-letnich wymazały około połowy ośmiopunktowego wzrostu, nieco gorzej radzą sobie 10-letnie, które wczoraj kwotowane były w okolicy 4,54 proc., w szczycie na poziomie 4,66 proc., a dziś rano spadły do 4,61 proc.. Zaskakiwać może jednak, że po początkowym spadku EURUSD do 1,0325 dziś rano kurs znajduje się na poziomie 1,0435.

Wynika to w olbrzymiej części z drugiego tematu wczorajszego dnia, który wyrósł wręcz na najważniejszy – Donald Trump poinformował, że bez żadnych konsultacji z europejskimi sojusznikami przeprowadził w środę rozmowę z Władimirem Putinem, zarysowując plan pokojowy, który właściwie przed początkiem negocjacji oznacza spełnienie wszystkich głównych postulatów Rosji, zakładając neutralność Ukrainy i ustępstwa terytorialne oraz brak amerykańskiej obecności wojskowej na terenie tego państwa. Pierwsza reakcja rynku była pozytywna, poza osłabieniem dolara zobaczyliśmy też odbicie na giełdach, wszystkie główne indeksy kontynentu poza FTSE MiB (-0,14 proc.) zamykały się na plusach, najsilniejszy IBEX zyskał 1,07 proc.

WIG20 się nie zatrzymuje, w środę zyskał kolejnych 1,32 proc., ale sWIG80 tylko 0,03 proc., a mWIG40 spadł o 0,16 proc. Z perspektywy inwestorów zagranicznych plan Trumpa to najwyraźniej powód do inwestycji w krajowe aktywa, kurs EURPLN spadł poniżej 4,16. Pekao zyskiwało wczoraj 4,11 proc., Santander 2,67 proc., PKO 2,45 proc.. Poza bankami w głównym indeksie silnie rosły PZU (+1,75 proc.) i CD Projekt (+2,23 proc.). Na minusie znajdowało się jednak aż siedem spółek, co w połączeniu z zachowaniem tych mniejszych może sugerować, że zbliżamy się do przesilenia na lokalnym rynku.

Rynek amerykański wymazał właściwie całe poinflacyjne straty. S&P500 zamknęło się skromne 0,27 proc. niżej, NASDAQ zyskał 0,03 proc. Mocno odbijały Palantir (+4,24 proc.) i Tesla (+2,44 proc.), drożało Apple (+1,83 proc.). Traciły przede wszystkim spółki energetyczne wraz z taniejącą ropą, Marathon 3,92 proc., Exxon 3,87 proc., cały sektor 2,69 proc.. Zmiana głownych indeksów nie do końca oddaje przebieg sesji, podczas której na plusie zamykało się tylko 158 podmiotów S&P500.

W godzinach porannych w Azji jest wręcz sielankowo, Nikkei i Hang Seng zyskują po 1,3 proc., lekko rosną kontrakty futures na indeksy amerykańskie, znacznie silniej na europejskie. Można spodziewać się, że na otwarciu zobaczymy dziś nawet procentowe plusy w Polsce i na kontynencie, więcej wątpliwości mamy co do dalszego przebiegu sesji, szczególnie, gdyby dane PPI potwierdziły negatywny obraz inflacyjny w USA. Poważnie traktujemy także scenariusz, w którym zdyskontowanie końca wojny w Ukrainie, mającego zgodnie z obecnymi oczekiwaniami nastąpić w kwietniu, zakończy okres olbrzymiej relatywnej siły akcji europejskich, a w szczególności polskich. W zaproponowanym przez amerykańskiego prezydenta kształcie oznaczałby on dla Europy w kolejnych latach wielobilionowe koszty zbrojeń i utrzymywania sił pokojowych na terytorium wschodniego sąsiada, wydaje się, że USA nie będą również zamierzały partycypować nadmiernie w kosztach odbudowy Ukrainy, bardzo chętnie natomiast uwłaszczając się na ukraińskim majątku państwowym, co Trump traktuje jako wystawienie rachunku za dotychczasową pomoc.

Kamil Cisowski, Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego, Dom Inwestycyjny Xelion

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych