Analizy
 Od połowy tygodnia widzimy kontrę USD na parze z EUR / autor: Pixabay
Od połowy tygodnia widzimy kontrę USD na parze z EUR / autor: Pixabay

Czy „ulubiony” wskaźnik Fed zatrzyma dolara?

Krzysztof Pawlak

Krzysztof Pawlak

Analityk walutowy Walutomat.pl

  • Opublikowano: 26 września 2025, 15:27

  • Powiększ tekst

Uwagę analityków przyciąga kolejny cios w szwajcarską gospodarkę i 100 proc. cła na leki, czyli kolejny pomysł Donalda Trumpa. Kluczowe dziś pytanie brzmi jednak: czy bazowy indeks cen PCE powstrzyma ruch na południe na głównej parze walutowej świata? Warte odnotowanie także poważne tąpnięcie po stronie podażowej na rynku miedzi – wybicie ceny ponad 10 tys. USD za tonę. 

Kolejny cios dla Szwajcarii

Szwajcarska gospodarka już znalazła się na rozdrożu po nałożeniu ceł importowych przez USA w wysokości aż 39 proc.. Rozmowy z administracją Trumpa trwają, jednak nadal nie wypracowano kompromisu, choć Helweci wstrzymali się z cłami odwetowymi. Kolejne prognozy sugerują, że wskaźnik PKB w Szwajcarii w 2026 roku ma być znacznie niższy właśnie za sprawą barier handlowych. Wczoraj wieczorem nadszedł kolejny cios ze strony Trumpa, a mianowicie nałożenie ceł w wysokości 100 proc. na markowe leki eksportowane do USA. A to właśnie leki i produkty farmaceutyczne są „przywożone” do Stanów w głównej mierze (obok Irlandii i Niemiec) właśnie ze Szwajcarii. Ratunkiem jest oczywiście budowa fabryk w USA, czego domaga się prezydent USA, niemniej jednak taka inwestycja oznacza  duże koszty i utrudnienia logistyczne, z którymi będą się musiały zmierzyć szwajcarskie firmy. Kolejne utrudnienia w handlu to następny kamień do ogródka SNB. Obecnie scenariusz bazowy zakłada utrzymanie stóp na poziomie 0 proc. przez dłuższy czas, ale opcja awaryjna w postaci zejścia do ujemnego kosztu pieniądza jest ciągle w grze, tym bardziej jeśli pojawi się widmo recesji. 

PCE w centrum uwagi

Od połowy tygodnia widzimy kontrę USD na parze z EUR. Patrząc przez pryzmat analizy technicznej, możemy powiedzieć, że test oporu na 1,18 okazał się nieudany i doszło do odreagowania na poziomie ponad 150 pipsów. Dzisiaj w centrum uwagi inwestorów pozostanie publikacja głównej miary Fed w ocenie perspektyw w polityce monetarnej, czyli wskaźnika inflacji PCE. W lipcu obserwowaliśmy wzrost w relacji m/m o 0,3 proc., teraz w danych za sierpień presja cenowa ma być niższa i wynosić 0,2 proc.. Wynik zgodny z oczekiwaniami bądź niższy może zahamować umocnienie USD. Wtedy inwestorzy znów zaczną dmuchać balon z hasłem „więcej obniżek stóp w tym roku”. Niższa dynamika cen daje oczywiście taki argument, ale trzeba pamiętać, że prezes Fed wielokrotnie w ostatnim czasie wspominał, że nie tylko ten argument zaważy, bo równie ważny jest rynek pracy w USA. Niemniej jednak w okolicach publikacji, czyli 14.30, należy oczekiwać dzisiaj większej zmienności, tym bardziej, że o tej godzinie poznamy też informację o sytuacji konsumenta w Stanach mierzonej wydatkami i dochodami. 

Popyt w górę, podaż w dół

Rzadko piszemy o tym, co dzieje się na notowaniach miedzi, a to surowiec, który w dość jasny sposób pokazuje sytuację w światowej koniunkturze. Gdy mamy sygnały recesyjne, i produkcja przemysłowa jest ograniczana, widzimy spadki notowań miedzi – i odwrotnie. W ostatnim czasie równie ważne pozostają decyzje w kwestiach handlowych, które również mocno wpływają na cenę tego surowca. Warto przypomnieć co się stało, gdy Trump ogłosił na początku sierpnia cła na półprodukty miedziane – mieliśmy zapaść notowań, ceny miedzi w USA spadły o 20 proc.. Wczoraj również doszło do sporej zmienności i zobaczyliśmy solidny 5 proc. ruch na północ, pokonując tym samym barierę 10 tys. USD za tonę. Tym razem jest to reakcja na wydarzenia po stronie podażowej i katastrofę w drugiej największej kopalni na świecie. Grasberg odpowiada za 3 proc. światowego wydobycia. Nie jest to dużo, niemniej jednak oznacza kolejne ograniczenie wydobycia w ostatnich dniach (po wcześniejszych protestach w Peru). A trzeba przyznać, że zapotrzebowanie wcale nie maleje – rozwój aut elektrycznych i nowych technologii rozkręcają popyt na miedź. Taki układ – silny popyt i ograniczona podaż – bywają często początkiem dużych wzrostów cen, co można było zobaczyć choćby na złocie czy srebrze. 

Krzysztof Pawlak, analityk walutowy Walutomat.pl

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych