Bitwa o walutowy show
Jeszcze dwa dni temu rynek żył wydarzeniami w Rosji, a konkretnie zmieniającymi się jak w kalejdoskopie notowaniami rubla, którego ruchy odzwierciedlały jazdę kolejką górską, w dodatku bez trzymanki. Wczoraj wydarzeniem wieczoru było posiedzenie FOMC, a gwiazdą – Janet Yellen. Dziś do show na rynku walutowym postanowił dołączyć Szwajcarski Bank Narodowy, który podjął bezprecedensową decyzję i zdecydował się wprowadzić ujemne stopy procentowe.
Kiedy rok temu Yellen obejmowała stanowisko szefowej Fed, wielu komentatorów żartowało, że teraz stopy procentowe nie wzrosną już nigdy. Mówiło się, że jest ona jeszcze bardziej gołębim cieniem Bena Bernanke, który zostanie zapamiętany jako autor bezprecedensowego luzowania ilościowego. Rzeczywistość weryfikuje jednak te poglądy. Amerykański bank centralny scenariusz podwyżek stóp procentowych w 2015 roku komunikuje już od jakiegoś czasu. Rynki jednak podchodziły do tej komunikacji z pewnym niedowierzaniem, sądząc, że gołębia Yellen będzie detonować głosy nawołujące do podwyżki. Tak się jednak nie dzieje i grudniowe posiedzenie FOMC było tego najlepszym dowodem. Z komunikatu usunięto stwierdzenie, że rekordowo niskie stopy pozostaną niezmienione przez dłuższy czas, zastępując jest określeniem, że Fed będzie cierpliwy przy podejmowaniu decyzji o podwyżce. Także Yellen w swoim wystąpieniu podkreśliła, że rok 2015 będzie końcem blisko dekady zerowych stóp procentowych, a inwestorzy powinni powoli godzić się z myślą, iż w czerwcu ( przynajmniej na ten moment) stopy procentowe w USA wzrosną, a w oczekiwaniu na tą decyzję zyskiwać będzie dolar, bezsprzecznie największa gwiazda ostatniego półrocza.
Na amerykańska gospodarkę z zazdrością patrzeć mogą członkowie EBC, których w 2015 roku czeka nie lada wyzwanie w związku z koniecznością pobudzenia inflacji w strefie euro. Dziś lekki powiew optymizmu dostarczył im odczyt indeksu IFO, który wzrósł do poziomu 105,5 pkt. Nie zmniejsza to jednak presji na Europejski Bank Centralny, od którego oczekuje się wprowadzenia QE z użyciem obligacji rządowych już na najbliższym posiedzeniu.
W kontekst tych wydarzeń wpisuje się dzisiejsza decyzja SNB o wprowadzeniu ujemnych stóp procentowych, które zaczną obowiązywać o 22 stycznia, czyli w dniu kolejnego posiedzenia EBC (czy aby na pewno przypadkiem?). Bank uzasadnił jednak swoją decyzję koniecznością obrony poziomu 1,20 na parze EURCHF, do którego niebezpiecznie zbliżyła się ona w wyniku ostatnich wydarzeń w Rosji. W komunikacie czytamy także, iż SNB jest gotowy na nielimitowane interwencje na rynku walutowym, oczywiście jeśli zajdzie taka potrzeba.
W tle wyraźnie traci polski złoty, którego osłabił zapis z ostatniego posiedzenia RPP. Zaskakująco było zwłaszcza stwierdzenie, iż na ostatnim posiedzeniu złożony został wniosek o cięcie stóp procentowych o 100 punktów bazowych. Rada będzie także monitorować konieczność dalszego dostosowania stóp procentowych i zdecyduje się na taki ruch, gdy tylko stanie się on konieczny. O godzinie 15:30 za dolara płacono 3,4600zł, za euro 4,2494zł, a za franka szwajcarskiego 3,5267zł.