Rynek walutowy: na bezrybiu i rak ryba po grecku
Euro nie jest szczególnie zadowolone z przyspieszonych wyborów parlamentarnych w Grecji, ale też reakcja szerokiego rynku nie jest paniczna. Ryzyko zarażenia jest zdecydowanie mniejsze niż w 2012 roku, ale przyjdą momenty, kiedy ten temat będzie dobry, jak każdy inny, do pobudzenia zmienności.
Premier Grecji Antonis Samaras poniósł porażkę w uzyskaniu wystarczającego poparcia dla swojego kandydata na prezydenta, w efekcie czego kraj czekają przyspieszone wybory parlamentarne, prawdopodobnie 25 stycznia. Z innych faktów, 28 lutego Grecji wygasa przedłużenie programu bailoutowego, potencjalnie pozostawiając kraj bez pomocy finansowej. Ryzyko wokół wyborów związane jest z dojściem do władzy lewicowej Syrizy, która dąży do porzucenia pomocy z UE/MFW i umorzenia większości krajowego długu, ostatecznie prowadząc do wyjścia ze strefy euro.
Reakcja ateńskiej giełdy i greckiego rynku obligacji była ostra, jednak wyprzedaż nie rozlała się na szeroki rynek. EUR/USD jest 50 pkt. niżej, co należy uznać za umiarkowaną reakcję. Otoczenie rynkowe jest diametralnie inne niż w 2012 roku, kiedy ostatni raz Grecja była na skraju bankructwa. Sytuacja pozostałych państw z peryferii Eurolandu jest inna, a przy pozostającym w gotowości ECB jest daleko do wystąpienia efektu kuli śnieżnej. Mimo to okres od teraz do wyborów (i prawdopodobnie kilka tygodni później, jeśli przypomnimy sobie burzliwość negocjacji koalicyjnych po wyborach dwa lata temu) będzie utrzymywał napięcie, a publikacje kolejnych sondaży wyborczych będą idealnym pretekstem do skupienia uwagi i pobudzenia zmienności na rynku wtedy, kiedy brak będzie „bardziej rozsądnych” impulsów.
Z punktu widzenia euro sytuacja nie uległa większej zmianie – otrzymaliśmy kolejny (po spodziewanej ekspansji sumy bilansowej ECB) argument przemawiający za osłabieniem, które teraz może się tylko nasilić. Stąd EUR/USD 1,20 może zostać osiągnięte już w styczniu. Dziś i jutro rynek jeszcze pozostanie płytki i na dyskontowanie przyjdzie poczekać do pierwszych dni stycznia. Temat Grecji okazjonalnie może mieć także reperkusje dla ogólnego sentymentu i spychać w dół indeksy giełdowe, co poprzez dodatnią korelację z Nikkei będzie oznaczać presję na spadek USD/JPY (choć raczej nie poza grudniowe minima). Grecja to także będzie czynnik podnoszący premię za ryzyko na aktywach rynków wschodzących z wyróżnieniem regionu Europy Środkowo-Wschodniej.
Wtorkowe kalendarium utrzymuje okołoświąteczny charakter i z ciekawszych (choć dziś mało znaczących) publikacji mamy indeks zaufania konsumentów z USA.