Deflacja spycha Radę Polityki Pieniężnej do narożnika
Rynek stopy procentowej podczas piątkowej sesji otrzymał istotne wsparcie w postaci danych makroekonomicznych. Najpierw w godzinach porannych GUS opublikował wskaźnik PKB za IV kw. 2014 r. Według wstępnych szacunków wzrost gospodarczy wyniósł 3,0% r/r wobec szacowanych przez ekonomistów 3,1%. Kilka godzin później okazało się z kolei, że styczniowa deflacja w Polsce pogłębiła się do minus 1,3% r/r wobec oczekiwanych minus 1,2%. Obie publikacje nieznacznie wzmocniły rynek stopy procentowej
Oczekiwania w odniesieniu do przyszłych ścieżek tych dwóch wskaźników będą naszym zdaniem miały istotny wpływ na rynek stopy procentowej. W I kw. 2015 r. dynamika wzrostu gospodarczego w Polsce najprawdopodobniej utrzyma się na poziomie zbliżonym do tego z poprzedniego kwartału, czyli ok. 3,0% r/r (dane poznamy dopiero w maju).
Spowolnienie aktywności gospodarczej (w ujęciu rocznym), nawet jeśli utrzyma się jedynie w I kw., będzie pozostawiało członkom Rady otwartą furtkę dla dalszego poluzowania monetarnego. Dodatkowo istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że w styczniu deflacja nie osiągnęła jeszcze dołka. W lutym spadek cen w ujęciu rocznym może wynieść 1,4% i na tym poziomie utrzymać się także w marcu, a niewykluczone, że również w kwietniu (dużo tu jednak zależeć będzie od kształtowania się cen żywności i energii w kolejnych miesiącach). Te argumenty będą wciąż tworzyć presję na RPP. Dlatego spodziewamy się, że Rada obniży jednak stopy procentowe podczas marcowego posiedzenia o 25 pb (lub nawet 50 pb).
W kontekście przyszłej polityki pieniężnej warto zwrócić uwagę na piątkową wypowiedź Elżbiety Chojny-Duch (RPP), w której wyraźnie nacisk położony został na kontekst międzynarodowy. Za obniżkami stóp przemawiają m.in. wysokie realne stopy procentowe w Polsce, wysoki dysparytet stóp procentowych, a także ryzyko przepływu kapitału portfelowego do Polski. Co do decyzji marcowej to wciąż nie jest ona pewna i w dużym stopniu będzie uzależniona od marcowej projekcji inflacyjnej NBP.
Piątkowa ograniczona skala reakcji rynku na niższe wskaźniki makroekonomiczne w kraju wynikać mogła z faktu rosnących rentowności amerykańskich obligacji skarbowych. W sektorze 10-letnim dochodowości US Treasuries wzrosły w okolice 2,02%, czyli o 1-2 pb poniżej istotnych poziomów psychologicznych.