Analizy

Odpływ od dolara na nowe ekstrema to również wynik publikacji zaskakująco słabych danych z rynku pracy w USA / autor: Pixabay
Odpływ od dolara na nowe ekstrema to również wynik publikacji zaskakująco słabych danych z rynku pracy w USA / autor: Pixabay

Dolar pod silną presją

Joanna Bachert, Mirosław Budzicki, Biuro Strategii Rynkowych PKO BP

  • Opublikowano: 7 stycznia 2021, 10:23

  • Powiększ tekst

Na krajowym rynku walutowym pierwsze dni 2021 roku upływają przy pozytywnych nastrojach inwestorów, przynosząc wręcz niewielkie umocnienie złotego. Kurs EUR/PLN chwilowo testował już okolice 4,50 wobec 4,55 notowanych na początku tygodnia. Wsparcie PLN dała nasilająca się na rynku głównej pary walutowej wzrostowa tendencja kursu EUR/USD.

W reakcji na wyniki uzupełniających wyborów w Georgii (walka o dwa miejsca w Senacie USA), gdzie Demokraci przejęli władzę, EUR/USD przełamał opór na 1,23. Wzrost kursu na blisko trzyletnie szczyty to wynik oczekiwań, że przejęcie sterów przez Demokratów będzie prowadzić nie tylko do silniejszej stymulacji fiskalnej w USA, ale może też spowodować podwyżkę podatków, czy zwiększenie regulacji. Odpływ od dolara na nowe ekstrema to również wynik publikacji zaskakująco słabych danych z rynku pracy w USA. Wg raportu ADP, w prywatnych firmach amerykańskich  ubyło w grudniu 123 tys. miejsc pracy podczas gdy rynek liczył na niewielki, ale wzrost rzędu 88 tys. (w dół zrewidowano też dane za listopad), co nie wygląda dobrze z punktu widzenia odczytu piątkowego NFP (prognoza: +71 tys. nowych miejsc pracy w sektorach poza rolnictwem wobec 245 tys. odnotowanych w listopadzie).

Lokalnie, przy braku publikacji danych gospodarczych, w centrum uwagi inwestorów znalazła się publikacja pełnego wywiadu z prezesem NBP Adamem Glapińskim, którego ujawnione jeszcze w zeszłym roku fragmenty wskazywały na możliwość dalszych obniżek stóp procentowych w Polsce i obok interwencji NBP również miały swój udział w przecenie jaka dosięgnęła złotego w ostatnim tygodniu grudnia. Aby walczyć z negatywnymi dla gospodarki skutkami pandemii, w ubiegłym roku RPP trzykrotnie obniżyła stopy procentowe, w tym główną referencyjną o 140 punktów bazowych, do rekordowo niskiego poziomu 0,1 procent. Od tego czasu z RPP głównie dobiegały głosy wskazujące na wysoce prawdopodobne utrzymanie kosztu pieniądza na obecnym poziomie, nawet do końca kadencji Rady upływającej w 2022  roku.  Tymczasem teraz prezes Glapiński mówi, że choć obecny poziom stóp procentowych nadal jest właściwy, to jednak możliwe jest dalsze obniżanie kosztu pieniądza NBP w pierwszym kwartale 2021 roku, w sytuacji wystąpienia trzeciej fali pandemii w miesiącach zimowych. Zaznaczył jednak przy tym, że jeżeli kwestie pandemiczne i gospodarcze będą rozwijały się zgodnie ze scenariuszem bazowym i nastąpi ich stabilizacja oraz stopniowa poprawa koniunktury, nie powinno być potrzeby zmiany parametrów polityki monetarnej w kolejnych kwartałach. Pomimo, że NBP nie obniżył fizycznie stóp procentowych (i w naszym bazowym scenariuszu nadal pozostaje stabilizacja w najbliższych miesiącach, choć ryzyko ich rzeczywistej obniżki wzrosło), to jednak samym komentarzem prezesa Glapińsksiego zdołał osiągnął zamierzony cel osłabiając złotego. NBP wielokrotnie wskazywał w swych komunikatach, że niepokoi go siła PLN, która może ograniczać tempo odbicia po epidemii. W opublikowanym dla Obserwatora Finansowego wywiadzie Glapiński podtrzymał tę opinię, potwierdzając przy tym, że od połowy grudnia 2020 roku zarząd NBP dokonuje zakupu walut obcych na rynku walutowym.

Na krajowym stopy procentowej w ostatnich dniach widać było nieznaczny wzrost rentowności obligacji skarbowych. W opublikowanym we wtorek wywiadzie prezes NBP A. Glapiński po raz kolejny sygnalizował możliwość obniżki stóp procentowych w I kw. 2021 r. Niemniej stwierdził też, że obecny ich poziom uważa za właściwy. Takie słowa nie mogły silniej wesprzeć rynku, który praktycznie w pełni wycenia on obniżkę stopy referencyjnej do zera. Na rynku nie widać jeszcze reakcji na wyniki wyborów w USA w stanie Georgia, które mogą istotnie zmienić dotychczasowy układ polityczny. Według wstępnych informacji dwóch kandydatów partii Demokratycznej przejmie dwa miejsca w Senacie. To oznacza, że partia Demokratyczna ostatecznie zdobyłaby 50 głosów na 100, co umożliwia przejęcie kontroli nad izbą wyższą Kongresu (w przypadku równego układu głosów decydujący głos ma bowiem wiceprezydent). Rynek amerykańskich obligacji już reaguje wzrostem rentowności wyceniając wzrost programu fiskalnego, wyższe emisje papierów skarbowych i wzrost oczekiwań inflacyjnych.

Podczas czwartkowej sesji istotny wpływ na wyceny polskich obligacji będzie miała publikacja wstępnych danych nt. inflacji w grudniu, a także czwartkowa aukcja obligacji skarbowych. Oczekujemy, że inflacja w zeszłym miesiącu spadła w okolice 2,5 proc. r/r z listopadowych 3,0 proc.. Tak silny spadek inflacji będzie wspierać wyceny krótkoterminowych obligacji, które w sektorze 2 lat powinny utrzymać się poniżej 0,05 proc.. Z kolei pojawienie się nowej podaży na rynku długu będzie sprzyjać wzrostowi rentowności 10-letnich papierów powyżej 1,25 proc.. Ten ruch może też pośrednio wzmacniać wspomniany wzrost krzywej US Treasuries.

Ministerstwo Finansów zorganizuje w czwartek pierwszy od lipca przetarg regularny (dotychczas emisje papierów odbywały się w formule aukcji zamiany). MF padało, że zamierza zaoferować papiery serii OK0423, PS0425, DS1030, WZ1126, WZ1131 o łącznej wartości 4-6 mld PLN. Na aukcjach regularnych organizowanych w 2020 r. wartość sprzedaży obligacji była bliska 5,3 mld PLN. Biorąc pod uwagę, że w styczniu zapadają obligacje WZ0121 i wypłacane będą odsetki od obligacji, resort finansów powinien sprzedać papiery o maksymalnej wartości 6 mld PLN.

Joanna Bachert, Mirosław Budzicki, Biuro Strategii Rynkowych PKO BP

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych