Ekspertka: zmiany w prawie, np. wyliczaniu zasiłków, nie powinny dyskryminować przedsiębiorców
Zmiany w prawie zmierzające do wyeliminowania nadużyć nie powinny piętnować jednej grupy społecznej - przedsiębiorców - mówi PAP radca prawny Katarzyna Przyborowska, odnosząc się do ustawy, która zmienia sposób wyliczania zasiłków dla osób prowadzących działalność gospodarczą.
Chodzi o nowelizację ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw, która zmieniła zapisy uchwalonej w maju noweli ustawy o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa oraz niektórych innych ustaw.
Nowe przepisy - które wejdą w życie od nowego roku - mają wyeliminować sytuacje, gdy po krótkim czasie opłacania składek na wysokim poziomie następował długi okres pobierania zasiłku w wysokości adekwatnej do zadeklarowanej podstawy wymiaru. Chodzi np. o sytuacje, gdy kobiety w ciąży przez 1-2 miesiące płaciły wysokie składki, a następnie otrzymywały odpowiednio wysoki zasiłek przez czas odpowiadający urlopowi macierzyńskiemu i rodzicielskiemu (obecnie to 12 miesięcy).
Wprowadzono zasadę, że jeśli przedsiębiorca opłacający składki na ubezpieczenie chorobowe krócej niż rok, opłaca je od podstawy wyższej niż zasadnicza (wynosząca 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia), to dostanie zasiłek naliczany od podstawy 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia i za każdy miesiąc opłacania składki od wyższej podstawy, otrzyma po 1/12 różnicy między zadeklarowaną podstawą a podstawą zasadniczą. Oznacza to, że co miesiąc zasiłek będzie większy, a po roku - proporcjonalny do zadeklarowanej podstawy.
Zmiany wywołały protesty kobiet prowadzących własną działalność. Przedsiębiorczyniom zrzeszonym w ruchu "Matki na działalności gospodarczej" udało się doprowadzić do zmiany niektórych zapisów. Jednym z ich głównych zarzutów było zbyt krótkie vacatio legis, przez które nowe regulacje miały objąć również kobiety będące już w ciąży, odbierając im szansę przygotowania się do zmian. W zmienionej ustawie znalazły się rozwiązania, dzięki którym kobiety będące już w ciąży i ubezpieczające się według starych zasad, otrzymają również zasiłek według starych zasad. Opóźniono również termin wejścia w życie nowych zasad opłacania składek - zaczną obowiązywać od początku nowego roku.
Katarzyna Przyborowska - partner zarządzający w Przyborowska Lazer Kancelaria Prawna Lege Artis s.c. - jest zdania, że choć nowelizacja ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej częściowo wyeliminowała najbardziej krzywdzące dla przedsiębiorczych kobiet przepisy, to jednak nowe zasady pogłębiają nierówności pomiędzy osobami podlegającymi ubezpieczeniu chorobowemu obowiązkowo (pracownicy) i dobrowolnie (np. przedsiębiorcy).
"Ustawa opóźniła wejście w życie nowych zasad, ale ich nie zmieniła" - podkreśliła Przyborowska w rozmowie z PAP. Jej zdaniem zmiany idą w dobrym kierunku, ale nie powinny one piętnować jednej grupy społecznej - przedsiębiorców.
Wskazała, że zmiany nie dotkną pracowników, a tymczasem - jak podkreśliła - tak jak zdarza się pozorne prowadzenie działalności gospodarczej, tak też zdarza się fikcyjne zatrudnianie kobiet w ciąży.
Przyborowska zwróciła uwagę, że w przypadku pracownika wystarczy przepracowanie pełnego miesiąca, aby w razie choroby przejść na zasiłek chorobowy. Jego podstawą będzie pensja i nie będzie zależny od okresu ubezpieczenia. Tymczasem - jak wskazała ekspertka - w analogicznym przypadku przedsiębiorca, aby otrzymać zasiłek chorobowy, będzie musiał opłacać składki przez 90 dni, a jeżeli opłacałby składki od podstawy wyższej niż zasadnicza, i tak nie dostanie dużo wyższego zasiłku.
Jako przykład podała kobiety w ciąży - pracownicę i przedsiębiorczynię, jedna zarabia 5 tys. zł brutto, druga płaci składki od podstawy 5 tys. zł (czyli wyższej niż zasadnicza). Pracownica już po miesiącu pracy może pójść na zwolnienie i przysługuje jej zasiłek chorobowy liczony od podstawy 5 tys. zł. Przedsiębiorczyni zasiłek chorobowy będzie przysługiwał dopiero po 90 dniach ubezpieczenia, a jej zasiłek będzie liczony nie od podstawy 5 tys. zł, a od podstawy 2375,40 zł (podstawa zasadnicza w 2015 r.) plus 1/12 różnicy między zadeklarowaną podstawą a podstawą zasadniczą, pomnożoną przez liczbę miesięcy opłacania wyższej składki. Pracownica zatem otrzyma więcej, odprowadzając mniej składek do systemu.
Przyborowska zwróciła uwagę, że w przypadku opłacania składki od zasadniczej podstawy zasiłek chorobowy wynosi ok. 1500 zł miesięcznie; od tego trzeba opłacić składkę zdrowotną w wysokości 279,41 zł, czyli zostanie ok. 1220 zł. "Nie jest zawrotna kwota" - podkreśliła. Jeszcze inna jest sytuacja w czasie pierwszych dwóch lat prowadzenia działalności - wtedy składki opłaca się od preferencyjnej podstawy; w takiej sytuacji zasiłek wynosi 297,18 zł miesięcznie, po opłaceniu obowiązkowej składki zdrowotnej zostaje 17,77 zł.
Od przyszłego roku jednak wszyscy, dla których zasiłek macierzyński byłby niższy niż 1 tys. zł miesięcznie, dostaną wyrównanie do tej kwoty. Z nowym rokiem wprowadzone zostanie bowiem świadczenie rodzicielskie w wysokości 1 tys. zł dla tych, którym nie przysługuje zasiłek macierzyński (np. bezrobotnych i studentek). W nowej ustawie o świadczeniach zdrowotnych wprowadzono również przepis zwalniający osoby prowadzące działalność gospodarczą i pobierające jednocześnie zasiłek macierzyński w wysokości nieprzekraczającej kwoty świadczenia rodzicielskiego, z obowiązku opłacania składek na ubezpieczenie zdrowotne. Chodzi o to, by przedsiębiorczynie nie otrzymywały w praktyce niższego zasiłku niż osoby, które nie wykazują żadnej aktywności zawodowej.
Przyborowska zwróciła jednak uwagę, że wciąż nie jest to sprawiedliwe. Wskazała, że przedsiębiorczyni po urodzeniu dziecka nie zawsze może przerwać pracę i np. zawiesić prowadzoną działalność. Jeśli zatrudnia pracowników, nie może tego zrobić. A tym samym musi ponosić stałe koszty jej prowadzenia, których nie pokrywa zasiłek (np. czynsz, media, raty leasinowe, kredytowe). "Zyski zaś są często dużo niższe niż przed ciążą" - wskazała ekspertka.
Przypomniała, że zasiłek chorobowy ma być rekompensatą za utracony dochód w czasie choroby, a zasiłek macierzyński przysługuje z tytułu przyjścia na świat dziecka. Wskazała, że przedsiębiorca w trakcie choroby, jeżeli pracuje sam i nikogo nie zatrudnia, nie osiąga zysków, ale cały czas ponosi stałe koszty swojej działalności. Pracownik takich kosztów nie ma.
Przyborowska przyznała, że nadużycia, które ustawa miała wyeliminować, rzeczywiście się zdarzały, ale ich skala nie była duża (np. zarejestrowanie działalności na miesiąc przed porodem i wystawienie kilku rachunków za sprzedaż ubrań w internecie). Jej zdaniem nie wolno jednak utożsamiać naciągaczek z kobietami w ciąży, które od lat prowadzą swoje biznesy i opłacają składki, partycypując w systemie ubezpieczeń społecznych. "Zamiast wspierać takie kobiety - piętnuje się je" - oceniła ekspertka.
PAP, sek