W poniedziałek złoty tracił do dolara; stabilizował się do euro i franka
Początek tygodnia rozpoczął się od stabilizacji złotego w stosunku do euro i franka oraz osłabienia wobec dolara. Ok. godz. 17.20 za euro trzeba było zapłacić 4,36 zł, za dolara 4 zł, a za franka szwajcarskiego 4,01 zł.
"Notowania EURPLN i CHFPLN pozostawały w okolicach poziomów sprzed weekendu, czyli, odpowiednio 4,36 i 4,02. Ryzyko polityczne i wysoki poziom globalnej awersji do ryzyka wciąż jednak podtrzymują presję na dalsze osłabienie złotego, dlatego też w kolejnych dniach należy liczyć się z przebiciem przez EURPLN grudniowego szczytu na 4.37 i wzrostem CHFPLN do 4.05" - ocenił w swoim komentarzu analityk domu maklerskiego mBanku Szymon Zajkowski.
Analityk podkreślił, że niskiej zmienności sprzyjał "w zasadzie całkowity brak ważniejszych wydarzeń ze świata oraz z Polski". "W kontekście wartości złotego wypowiedział się w poniedziałek minister rozwoju Mateusz Morawiecki. Jego zdaniem ostatnie osłabienie polskiej waluty to efekt, czynników geopolitycznych, w tym kryzysu imigracyjnego, konfliktu na Bliskim Wschodzie i doniesień z Chin. Jak to ujął minister, obrywamy nie za nasze grzechy. Patrząc na zachowanie pozostałych walut naszego regionu, w tym przede wszystkim węgierskiego forinta, można jednak odnieść wrażenie, że obrywamy również za nasze grzechy" - zwrócił uwagę Zajkowski.
Przypomniał, że od początku roku złoty jest najsłabszy w Europie Środkowo Wschodniej, tracąc 2,3 proc., podczas gdy forint osłabił się o niespełna 0,6 proc., a bułgarski lej o 0,25 proc. "Wydaje się więc, że złotemu wciąż nie sprzyja ryzyko polityczne i negatywna, zagraniczna prasa na temat działań nowego rządu" - ocenił analityk.
Z kolei analityk domu maklerskiego Banku Ochrony Środowiska Konrad Ryczko zwrócił uwagę, że pierwsza sesja nowego tygodnia przyniosła lekkie spadki na wycenie złotego, głównie wobec funta szterlinga (0,5 proc.) oraz dolara amerykańskiego (0,3 proc.)
"Relatywna stabilność krajowej waluty powinna być odczytywana w ramach pozytywnej informacji z uwagi na poranną nerwowość inwestorów spowodowaną przebiegiem sesji w Chinach. Przełożyło się to na dalsze spadki na rynku surowców oraz wzrost podaży na walutach związanych z rynkami" - dodał.
Ryczko ocenił, że w Polsce dla inwestorów ważne będą wtorkowe przesłuchania kandydatów do Rady Polityki Pieniężnej w Sejmie i Senacie. "Czwartkowa decyzja RPP w zakresie stóp procentowych nie powinna przynieść większych emocji" - zaznaczył.
PAP, sek