Spadki cen ropy schłodziły notowania na Wall Street
Piątkowa sesja na giełdach nowojorskich przebiegała spokojnie z przewagą niedużych spadków po silnych wzrostach z poprzednich dni. Traciły firmy paliwowe po korekcie cen ropy. W perspektywie całego tygodnia ceny paliw są jednak wciąż na dużym plusie. Mimo słabszej końcówki kończący się tydzień był, jak dotąd, najlepszy dla amerykańskich giełd w 2016 roku.
Indeks Dow Jones Industrial Average na koniec dnia stracił 0,13 proc. i wyniósł 16 391,99 pkt.
S&P 500 nie zmienił się i wyniósł 1917,78 pkt.
Nasdaq Comp. zwyżkował o 0,38 proc. do 4504,43 pkt.
"Panuje przekonanie, że rynek zaczął się do pewnego stopnia stabilizować" - powiedział Peter Coleman, szef traderów z Convergex, wskazując, że S&P wzrósł ponad 6 proc., odbijając od swoich dołków z poprzedniego tygodnia. Po trzech dniach solidnych zwyżek, obecne spadki są łagodne.
"Na rynku, który jest bardzo zmienny i wydaje się nieracjonalny, jedyną rzeczą, którą warto się kierować, jest analiza techniczna" - uważa Marc Chaikin, prezes Chaikin Analytics. Jego zdaniem, ostatnie zyski na giełdzie to efekt zamykania krótkich pozycji.
W opinii Kevina Nicholsona, szefa działu ryzyka z RiverFront Investment Group, rynek patrzy przede wszystkim na ropę naftową, a nie na Fed czy inflację, chociaż "inflacja jest jednym z elementów wpływających na dzisiejsze zachowanie się rynków".
Rynek ropy naftowej został poddany w piątek istotnej korekcie. Do czwartku włącznie cena ropy wzrosła o ponad 14 proc. i zanotowała tym samym pierwszy wzrostowy tydzień w bieżącym roku. W piątek ceny Brent zeszły w dół o ponad 3 proc. i znalazły się poniżej poziomu 33 dolarów za baryłkę.
Było to związane z reakcją na doniesienia o porozumieniu w sprawie zamrożenia poziomów produkcji Arabii Saudyjskiej, Rosji, Wenezueli oraz Kataru, a także późniejszych sygnałów wsparcia dla tej inicjatywy ze strony Iranu.
Spadki dały o sobie ponownie znać w czwartek po upublicznieniu danych wskazujących na kolejny wzrost zapasów w USA. Inwestorzy zdają sobie sprawę z utrzymującej się na tym rynku wysokiej nadpodaży.
Zamrożenie produkcji ropy przez OPEC, wsparte przez bardzo przystępne ceny benzyny w sprzedaży detalicznej, powinny do czerwca pomóc pchnąć cenę ropy naftowej do poziomu 47 dolarów za baryłkę - oceniają analitycy Bank of America.
PAP, sek