G20 łączy siły do walki z nierównowagą
Wbrew opinii większości, miniony tydzień na rynku walutowym zakończyliśmy owocnym spotkaniem przywódców G20, gdzie tematem numer jeden była kwestia tzw. „wojen walutowych”. Kraje wchodzące w skład grupy zobowiązały się do powstrzymania od wszelkich działań mających na celu dewaluację waluty i jakichkolwiek form protekcjonizmu.
Tym samym, stosowanie nowych zasad ma przyczynić się do równiej walki konkurencyjnej na rynku. Na jak długo, to czas pokaże. Niemniej jest mały krok do walki z nierównowagą gospodarczą, wpływem na poziom wewnętrznych oszczędności, czy zwiększeniem wydajności pracy. Jedynie, co może martwić to brak stosownych odniesień do działań Japonii, która stosuje agresywne narzędzia do poprawy swojej pozycji konkurencyjnej na świecie. Z zagranicznych wydarzeń warto jeszcze zwrócić uwagę na ostatnie dane makro z USA, które z jednej strony tchnęły optymizm w ożywienie gospodarcze(patrz na wzrost indeksu Uniwersytetu Michigan, czy wzrost indeksu NY Empire State), z drugiej strony pokazały rozczarowujący odczyt dotyczący produkcji przemysłowej w styczniu br. Miejmy nadzieję, że był jedynie to chwilowy wypadek przy pracy i kolejne odczyty pokażą stosowny wzrost. Reakcja inwestorów na rynku walutowym na podane dane była mało czytelna. Przez większą część dnia eurodolar „bujał się” w trendzie bocznym. Dziś może być podobnie, ze względu na nieobecność Amerykanów, którzy obchodzą Dzień Prezydenta.
Z krajowego podwórka, dużo emocji wywołała publikacja dotycząca poziomu inflacji w Polsce. Opublikowane dane wskazują na przedłużającą się dezinflację. W ciągu ostatnich pięciu miesięcy roczna dynamika inflacji spadła o 3,1 pkt. proc. W dużej mierze to zasługa braku podwyżek płac, spadek cen paliw(obniżka cen gazu przez PGNIG). Tym samym, niższy od oczekiwań odczyt inflacji zwiększa prawdopodobieństwo kolejnej, już piątej z rzędu obniżki stóp procentowych o 25 punktów bazowych do 3,5 proc. Niemniej, ostatnie deklaracje członków RPP wskazują, że raczej nie nastąpi to w marcu, tylko później(kwiecień?). Na taki scenariusz wskazywał Marek Belka, który powiedział, że chce zaznajomić się z kolejnymi danymi makro oraz najnowszą projekcją inflacji i PKB.
EUR/USD
Układ techniczny euro dolara niewiele się zmieniła w ciągu ostatniej sesji. Na wykresie 1-godzinnym wyrysował się lokalny trend boczny. Kurs oscylował między 1,33-1,3390. Zważywszy na fakt, że handel odbędzie bez Amerykanów, zmienność na rynku może okazać się mniejsza. Niemniej, istnieją przesłanki za pojawieniem się większego odreagowania. Poziom 1,33 jest silnym wsparciem, który może okazać się dobrą bazą do odbicia. Pierwszym celem byków jest 1,3390. W tym miejscu zbiega się linia trendu spadkowego oraz lokalne maksimum. Przełamanie tego poziomu będzie wyraźnym sygnałem kupna. W rezultacie test 1,3450 będzie bardzo prawdopodobny.
GBP/USD
Zaskakujący odczyt dotyczący spadku sprzedaży detalicznej na Wyspach w styczniu(-0,6 proc. m/m, prognoza: +0,5 proc. m/m) przełożyło się na pojawienie się nowych minimów w przypadku pary GBP/USD. Obecnie wsparciem dla rynku może okazać się poziom 1,5440. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest trend boczny w przedziale 1,5440-1,5580.
USD/PLN
Nowe maksima możliwe są na rynku USD/PLN. W obliczu oczekiwanej obniżki stóp procentowych w Polsce, złoty znów może znaleźć się pod presją podaży. Celem byków jest 3,15.
USD/CHF
W trendzie bocznym(0,92-0,9250) oscylują notowania USD/CHF. Cała akcja rozgrywa się w pobliżu ważnego oporu na wysokości 0,9250(61,8 proc. zniesienia fali spadkowej z genezą w styczniu br.). Póki, co rynek dzielnie walczy o własne terytorium, ale czas nie będzie tutaj sprzymierzeńcem byków, bowiem do głosu może dojść strona podażowa. Przełamanie 0,92 otworzy niedźwiedziom drogę w rejon do 0,9160. W przeciwnym wypadku, gdy 0,9250 zostanie sforsowany, test 0,9390 jest możliwy.