Niepewny rynek pracy w USA
Po katastrofie sprzed tygodnia, rynek pracy w USA trafił pod lupę inwestorów, nic więc dziwnego, że każde dane w jakiś sposób z nim powiązane, mniej czy bardziej bezpośrednio, mają wyjątkowe wzięcie. Tak było wczoraj z informacją o zasiłkach dla bezrobotnych, które nie potwierdziły najczarniejszych scenariuszy, ale też nie dały jednoznacznej odpowiedzi, czy jednak nie może być gorzej.
Dzisiaj kluczowym wydarzeniem jest indeks Uniwersytetu Michigan, który powstaje na podstawie ankiet przeprowadzonych wśród 500 gospodarstw domowych w Stanach Zjednoczonych, oceniających bieżące i oczekiwane warunki ekonomiczne. Rynek pracy to oczywiście tylko jeden ze składników nastrojów, ale jednak istotny. Przed przyszłotygodniowym pędzeniem Fed interesujące będą również oczekiwania inflacyjne.
Kolejne ważne dane również pochodzą z USA. Będą dotyczyły rynku ropy, a konkretnie wież wiertniczych. Poprzedni raport pokazał, że ich liczba rośnie, a to może oznaczać, że na rynek wracają producenci ropy łupkowej. Ciekawe, czy dzisiaj wynik będzie podobny, bo jeżeli tak, może to oznaczać, że notowania osiągnęły poziom opłacalny dla firm wydobywczych. Rynek może być dziś niespokojny, bo poza danymi z USA, branża wciąż ma do czynienia z niepokojącymi informacjami napływającymi z Kanady i Nigerii.
W nocy z niedzieli na poniedziałek zostanie opublikowany solidny pakiet danych z Chin. Symptomy zajmowania pozycji przed wskaźnikami z Pekinu mogą być widoczne już dziś. Informacje są o tyle ważne - zwłaszcza dotyczące sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej - że ostatnio pojawiło się kilka sygnałów niepokojących dla chińskiej gospodarki. W niedzielę w nocy zobaczymy, czy rzeczywiście jest się czym martwić.