Analizy

Złoty stabilny, a w szerszej perspektywie – wyraźnie niedowartościowany

źródło: Joanna Bachert, Mirosław Budzicki, Biuro Strategii Rynkowych PKO BP

  • Opublikowano: 22 czerwca 2016, 08:08

  • Powiększ tekst

Podczas wtorkowej sesji eurozłoty po wyraźnej dwudniowej aprecjacji konsolidował się w okolicach 4,00. Choć w zeszłym tygodniu waluta nasza podlegała silnym wahaniom, jednakże nie na tyle niepokojącym, aby wystąpiła konieczność interwencji (w ubiegły wtorek kluczowy wskaźnik zmienności kursu złotego wobec euro osiągnął poziom najwyższy od trzech lat).

W ocenie Jerzego Osiatyńskiego (RPP) dla polskiej gospodarki ważna jest stabilizacja waluty, bo „czy euro będzie kosztować 4,2 złotego, czy 4,5 złotego, to gospodarka sobie z tym kursem poradzi”. Jednakże dla Osiatyńskiego obydwa poziomy „daleko odbiegają od analizy fundamentalnej polskiej gospodarki i jej rzeczywistej konkurencyjności. Z tego punktu widzenia złoty jest wyraźnie niedowartościowany.” Jego zdaniem niezależnie od tego, jaki będzie wynik referendum, sytuacja na rynkach po jego ogłoszeniu uspokoi się. Niemniej, gdyby jednak Brytyjczycy zdecydowali się opuścić UE, to w dłuższej perspektywie rodziłoby to wiele skutków także dla Polski, biorąc choćby pod uwagę perspektywę unijnego budżetu. Pomimo, że Osiatyński nie zakłada, aby ewentualny Brexit miał znaczący wpływ na inflację w Polsce, to jednak mogłoby się okazać, że zmniejszy on „możliwości migracji zarobkowej z Polski na Wyspy, co z kolei przełożyłoby się na osłabienia nacisku na płace i prowadziło raczej do wydłużenia okresu niskiej inflacji."

Na rynku głównej pary walutowej, na fali wcześniejszych obaw o konsekwencje dla gospodarek europejskich ewentualnego wystąpienia Wielkiej Brytanii ze struktur UE eurodolar nie zdołał przetestować oporu na 1,14 teraz będąc notowanym 1-1,5 centa poniżej tego poziomu. Wraz ze spadkiem ryzyka Brexitu w ocenie rynku wzrosły bowiem szanse na podwyżkę stóp w USA.

We wtorek wsparciem dla wspólnej waluty okazała się publikacja zaskakująco mocnych danych z Niemiec, która nie pokazała pogorszenia (czego oczekiwano) sentymentu wynikającego z obaw o Brexit. Wzrost wskaźnika nastrojów gospodarczych (ESI) z +6,4 do +19,2 był bowiem dużo silniejszy niż konsensus wskazujący na zaledwie +4,8. Jest to największy miesięczny wzrost tego wskaźnika od stycznia 2015 roku, choć znacznie poniżej historycznej średniej wynoszącej 24,4 pkt. Jak podano „poprawa sentymentu gospodarczego wskazuje, że eksperci rynku finansowego mają zaufanie do odporności niemieckiej gospodarki. Jednakże ogólne warunki gospodarcze pozostają trudne (…) głównie z powodu niepewności spowodowanej unijnym referendum w Wielkiej Brytanii”. Poprawa oczekiwań względem gospodarki niemieckiej przełożyła się na przyrost optymizmu względem rynków akcji. Po południu euro zaczęło jednak tracić na wartości, dzisiaj od rana testując poziom 1,126 USD

Na wtorek (przed Komisją Bankową Senatu) i środę (przed Komisją ds. Usług Finansowych Izby Reprezentantów) zaplanowano wystąpienia szefowej Fed, gdzie J. Yellen prezentować będzie półroczny raport nt. polityki monetarnej, a także odpowiadać na pytania zadawane przez Kongresmanów. Wczoraj szefowa FOMC tradycyjnie już była dość ostrożna w swoich poglądach nt. kondycji amerykańskiej gospodarki, co wskazuje, że Rezerwa Federalna nie będzie się spieszyła z kolejnymi podwyżkami. W tekście wystąpienia szefowa banku centralnego USA powiedział, że aby zaostrzyć politykę, Fed musi się upewnić, że wzrost i zatrudnienie odbiły i nie ma szoków związanych z wynikiem referendum w Wielkiej Brytanii.

W środę obok drugiego wystąpienia J. Yellen i wyczekiwania na wyniki referendum dot. Brexitu (wstępne wyniki mogą pojawić się już w dniu głosowania 23.06, zaś dane oficjalne w piątek) uwagę będzie można zwrócić na dane o sprzedaży domów na rynku wtórnym w USA oraz na wskaźnik nastrojów konsumentów publikowany w strefie euro. Trudno jest jednak oczekiwać, by miału one istotne przełożenie na nastroje rynkowe.

Na rynku stopy procentowej wtorkowa sesja przyniosła realizację zysków na świecie i ponowny lekki wzrost awersji do ryzyka. Mimo, że kolejne opublikowane sondaże potwierdzały przewagę wyborców zamierzających głosować za pozostaniem Wielkiej Brytanii w UE, to jednak przed samym terminem referendum inwestorzy unikają zwiększania ekspozycji na ryzyko. Giełdy akcyjne w Europie znajdowały się na niewielkim plusie, spadały ceny surowców, zyskiwały Bundy i US Treasuries, a traciły obligacje emitentów o niższych ratingach. W tej sytuacji polskie papiery skarbowe również traciły na wartości. W przypadku DS0726 rentowność wzrosła w okolice 3,10%. Zakładać należy, że do wyników czwartkowego referendum sytuacja na rynku nie ulegnie istotnej zmianie. Od piątku spadek rentowności może być już jednak kontynuowany.

Od początku roku obserwować można systematyczny spadek nadpłynności sektora bankowego. W I kw. 2016 r. średni dzienny stan bonów pieniężnych NBP wyniósł 81,7 mld PLN, by spaść do 69,6 mld PLN w II kw. Za tak silny spadek nadpłynności odpowiedzialny jest przede wszystkim wysoki przyrost gotówki w obiegu. Z dostępnych danych można wnioskować, że Ministerstwo Finansów albo nie dokonywało w ostatnim czasie wymiany walut, albo korzystało z atrakcyjnych wycen PLN i wymieniało waluty na rynku międzybankowym, z pominięciem NBP. Z punktu widzenia płynności warto pamiętać, że MF spodziewa się wpłaty z zysku NBP do budżetu państwa na przełomie czerwca-lipca (NBP za 2015 r. odnotował zysk w wysokości 8,28 mld PLN). To powinno zwiększyć płynność sektora bankowego.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych