Kiedy Fed skruszeje?
Początek sierpnia na pewno nie będzie przebiegał w wakacyjnej atmosferze. Rynki zasypią informacje na temat koniunktury, i to w największych gospodarkach świata. Koniec tygodnia będzie należał do Ameryki.
Jeśli w tym tygodniu wszystko pójdzie lepiej niż najśmielsze prognozy analityków, Fed może nawet nabrać większego zapału do podwyżek stóp. Na razie ma z tym problem, bo choć gospodarka USA ma się całkiem dobrze, Rezerwa Federalna nie może zdecydować się na nic więcej, poza deklaracjami, że trzyma rękę na pulsie. To zresztą nie tylko specyfika Fed, ale również innych wielkich banków centralnych, które wyczekiwanie, czyli regułę „wait and see”, uczyniły naczelną zasadą swojej polityki.
Dane z USA mają szansę zmienić to nastawienie, ale musiałyby być naprawdę znakomite. Seria publikacji ruszy od początku tygodnia, i tak systematycznie do 5 sierpnia: poza wskaźnikami koniunktury, pojawią się dane dotyczące dochodów i wydatków Amerykanów, zamówień na dobra trwałe oraz inwestycji budowlanych. Finał nastąpi w piątek, z kluczowymi informacjami z rynku pracy, przede wszystkim ze zmianą zatrudnienia w sektorze pozarolniczym (Nonfarm Payrolls).
Ciekawie zapowiadają się posiedzenia banków centralnych: Reserve Bank of Australia (RBA) we wtorek, a przede wszystkim Bank of England w czwartek. Temperaturę wokół BoE podniósł ostatnio Martin Weale, członek Baku Anglii, który w wywiadzie dla „Financial Times” powiedział, że istnieją podstawy do łagodzenia polityki monetarnej. Zabrzmiało to jak zapowiedź obniżki stóp.