Piątkowe NFP - mocne uderzenie z USA?
Jeżeli ADP znów się nie pomylił, piątkowe Nonfarm Payrolls (NFP), czyli dane amerykańskiego departamentu pracy o zatrudnieniu poza rolnictwem, powinny być całkiem niezłe.
Automatic Data Processing myli się jednak dość często (co oczywiście wynika nie ze złej woli albo z braku fachowości, ale z nieco innej metodologii) stąd lepiej podchodzić do nich z pewną rezerwą. Czasami inwestorzy o tym pamiętają, czasami nie, a zależy to generalnie od klimatu panującego na rynkach. Jeżeli jest dobry, ADP potrafi nieźle zamieszać. Jeżeli nastroje nie są najlepsze, tak jak teraz, inwestorzy mają do niego taki stosunek, jak trzeba, czyli słuchają, ale nie do końca wierzą.
Raport ADP za lipiec pokazał wzrost zatrudnienia o 179 tys., co jest wynikiem nie tylko dobrym, ale i lepszym od prognoz. W piątek przekonamy się, czy rzeczywiście tak jest. Na razie oczekiwania są takie, że NFP wypadnie dobrze. Nie wiadomo jednak, czy rynek w ostatniej chwili nie zmieni zdania, bo ostatnie dane o PKB w USA nie były najlepsze, a indeks ISM dla usług również spadł niżej od prognoz. Inwestorzy wprawdzie szukają w nim jasnych punktów, ale nie zmianie to faktu, że jest gorzej niż było.
W każdym razie piątkowa solidna dawka danych z USA, nie tylko z rynku pracy, ale i handlu zagranicznego, poszerzy wiedzę inwestorów o stanie amerykańskiej gospodarki. Gra oczywiście toczy się o jedną stawkę, czyli o wysokość stóp procentowych w USA. Charles Evans, prezes Rezerwy Federalnej w Chicago, stwierdził wczoraj, że gospodarka USA radzi sobie całkiem dobrze, a miejsce na jedną podwyżkę w tym roku na pewno jest. Jak widać, członkowie Fed chcą wlać w rynek trochę optymizmu. Na razie im się udaje, ale poczekajmy do piątku.