
RPP nie zmieni stóp
Początek tygodnia był dla złotego bardzo udany. Polska waluta wyraźnie zyskała względem słabego euro. Dziś rozpoczyna się posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej, jeszcze z udziałem Marka Chrzanowskiego, który złożył rezygnację z pełnienia funkcji członka RPP.
Rada Polityki Pieniężnej jest w dość komfortowej sytuacji - jakikolwiek ruch na poziomie stóp procentowych spotkałby się z uzasadnioną krytyką, dlatego też najlepiej jest ich nie zmieniać. Patrząc na podstawowe parametry w ostatnim czasie można mówić o pogorszeniu perspektyw, szczególnie wzrostu. Zapaść inwestycyjna w pierwszej połowie roku nakazuje poważnie zastanowić się nad ścieżką wzrostu w perspektywie oddziaływania polityki pieniężnej. Cały czas też nie mamy inflacji (w lipcu ceny spadły o 0,8% r/r) i o ile może się ona pojawić za kilka miesięcy, na poziomie inflacji bazowej nie widać żadnej presji inflacyjnej, zatem dojście do celu 2,5% wydaje się w przewidywalnej przyszłości nierealne. Wydawałoby się, że skoro cel inflacyjny jest bardzo odległy, a perspektywy wzrostu słabną, obniżka stóp procentowych byłaby zasadna, wspierając dodatkowo inwestycje. Jednak to nie jest takie proste. Po pierwsze, gospodarstwa domowe mają do dyspozycji szeroki strumień nowych dochodów, płynący tak z rynku pracy, jak i z programu 500+. Niestety nie wydają go w spodziewanym tempie, ale obniża stóp niewiele by w tym pomogła. Rada będzie wychodzić z założenia, że w końcu ten wzrost dochodów pobudzi konsumpcję, ciągnąć w górę wzrost gospodarczy. Dodatkowo niższe stopy mogłyby niewiele pomóc w temacie inwestycji. Polskie firmy mają spore zapasy gotówki i to raczej inne czynniki sprawiają, że nie palą się do ich wydawania. Wreszcie, obniżka stóp byłaby niekorzystna dla i tak przeżywającego trudności sektora bankowego. Dlatego Rada nie zdecyduje się na zmiany w polityce pieniężnej. Decyzję jednak poznamy jutro.
Rada decyzję podejmować będzie jeszcze z Markiem Chrzanowskim, który złożył rezygnację. Nie powinno to jednak ani zakłócić funkcjonowania Rady (wystarczy 5 członków, aby decyzja była wiążąca), ani nie zmieni układu sił, a tym samym perspektyw dla stóp procentowych.
Złoty zyskuje od początku tygodnia, wykorzystując słabość euro. Rynki spekulują, że EBC mógłby już w ten czwartek ogłosić przedłużenie swojego programu skupu obligacji, co wywiera presję na wspólną walutę. Z kolei nie widać strachu przed decyzją Moody’s (piątek), mimo iż obniżenie ratingu wydaje się nam realne. Dziś na szerokim rynku ważna będzie publikacja indeksu ISM dla sektora usług w USA. Ostatnie dane z USA nieco rozczarowały. O ile raport z rynku pracy był mieszany, o tyle spadek wskaźnika ISM dla sektora przemysłowego o ponad 3 pkt. może budzić spore obawy o powrót amerykańskiej gospodarki na ścieżkę szybszego wzrostu, na co liczy Fed. Usługi mają jednak większe znaczenie, dlatego dzisiejsze dane będą ważne dla dolara. Publikacja o godzinie 16:00.
O 8:48 dolar kosztuje 3.8870 złotego, euro 4.3360 złotego, frank 3.9677 złotego, zaś funt 5.1831 złotego.