Rynki w oczekiwaniu na Fed i dane NFP
Złoty na razie pozostaje relatywnie stabilny, ale oczekiwane jastrzębie doniesienia z USA mogą go osłabić.
Bieżący tydzień na krajowym rynku walutowym rozpoczynamy mniej więcej na poziomach zamknięcia ubiegłego. W piątek, w oczekiwaniu na najważniejszą zaplanowaną na ten tydzień publikację – PKB z USA za 3q16 EURPLN notowany był w okolicach 4,335. Nieco wcześniej, zanim poznaliśmy dane amerykańskie rynek zwrócił uwagę na publikację indeksu HICP dla Niemiec, który pozytywnie zaskoczył inwestorów (w październiku wynosząc 0,2% m/m i 0,7% r/r) i który być może już niedługo stanie się jednym z argumentów za wygaszaniem QE w strefie euro.
Dane z USA zaskoczyły pozytywnie, wstępnym odczytem PKB za 3q16 na poziomie 2,9% w skali kwartału znacznie przewyższając oczekiwania rynkowe (2,5%). Jednocześnie poznaliśmy też pierwszy odczyt wskaźnika bazowego PCE oraz indeks kosztów zatrudnienia w 3q16, które wskazują na wzrost presji płacowej i stanowią argument za dalszą normalizacją polityki pieniężnej w USA jeszcze w tym roku. Generalnie dane potwierdziły, że amerykańska gospodarka odzyskała wigor utracony w ciągu ostatniego roku, do czego przyczynił się wzrost eksportu. To pokazuje, że silny dolar nie robi już na eksporterach takiego wrażenia, co dodatkowo mocno przemawia za grudniową podwyżką stóp przez Fed. Niemniej, reakcja na dane była dość umiarkowana praktycznie bez wpływu na ogólny obrazu rynków. Niewykluczone, że inwestorzy wstrzymują się przed odważniejszymi decyzjami mając ma uwadze zbliżające się wybory prezydenckie w USA i będąc świadomym, że w listopadzie FOMC raczej nie powinien zaskoczyć.
Dzień wyborów ustalony jest na 8 listopada, a wynik głosowania nadal pozostaje zagadką. Rynki przychylniej spoglądają jednak na Hillary Clinton ze względu na jej przewidywalność i dlatego jej zwycięstwo powinno pchnąć w górę indeksy giełdowe i zwiększyć apetyt inwestorów na ryzyko wspierając inwestycje na rynkach wschodzących. Jeżeli więc okaże się, że 45. prezydentem Stanów Zjednoczonych zostanie Hillary Clinton, to pojawi się szansa na poprawę nastrojów wśród graczy i krótkotrwale złoty może się umocnić. Nie zmienia to jednak faktu, że do końca roku presja wzrostowa na eurozłotym powinna się utrzymywać podnosząc notowania wspólnej waluty do 4,40 PLN w grudniu.
Tymczasem zanim skierujemy uwagę na polityczne wydarzenia w USA, wcześniej na nastroje rynkowe wpływ będą miały globalne czynniki gospodarcze. Wydaje się, że żadne dane z Polski (w tym środowe dot. wskaźnika PMI aktywności naszego przemysłu) nie mają takiego potencjału, aby zdecydowanie zmienić obecne notowania polskiej waluty w stosunku do euro czy do dolara. Z tego względu w tym tygodniu uwagę należy zwrócić przede wszystkim na środowe decyzyjne posiedzenie amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Choć nie należy oczekiwać żadnych zmian w polityce monetarnej FOMC, to najprawdopodobniej jego jastrzębi wydźwięk zaciąży na notowaniach złotego. Poza Fedem w kalendarzu z ważniejszych pozycji mamy jeszcze posiedzenie decyzyjne Banku Anglii oraz publikację indeksów PMI dla przemysłu największych gospodarek świata. Pozostając pod wpływem wydarzeń globalnych najbardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz osłabienia złotego, czemu dodatkowo będzie sprzyjać niższa płynność ze względu na wolny od pracy wtorek. Nie wykluczamy więc, że w najbliższych dniach eurozłoty powróci do strefy 4,34-4,35 ze wskazaniem na ryzyko wybicia górą.
Z kolei na rynku stopy procentowej ostatni tydzień przyniósł silne wzrosty rentowności obligacji skarbowych. Do przeceny doszło na skutek pogorszenia się nastrojów na świecie i pod wpływem wysokiej podaży obligacji na rynku pierwotnym. W krótkiej perspektywie rynek pozostanie pod presją sprzedających. Nic nie wskazuje na poprawę nastrojów w krótkim okresie tym bardziej, że z powodu Dnia Wszystkich Świętych na początku tygodnia będziemy mieli do czynienia z niższą płynnością. Poza tym, przed posiedzeniem Fed (1-2 XI) inwestorzy będą raczej zmniejszać zaangażowanie w obligacjach skarbowych. Chociaż powszechnie oczekuje się, że bank centralny pozostawi stopy procentowe bez zmian, to nie można zapominać o „jastrzębim” nastawieniu części rady FOMC. Trzech z 10 członków komitetu chciało podnieść stopy już we wrześniu podczas gdy kilku (bardziej chyba z punktu widzenia utrzymania komunikacji z rynkiem) skłonnych było przesunąć moment podwyżki na późniejszy termin. Dlatego do końca nie można wykluczyć zaskoczenia i podwyżki stóp już w listopadzie (3 XI). Biorąc jednak pod uwagę scenariusz bazowy, czyli brak zmian stóp, to po posiedzeniu Fedu na rynku długu możliwe jest odreagowanie.
Ten scenariusz dodatkowo wspierać będzie sytuacja na rynku lokalnym. W najbliższych dniach tu negatywny wpływ na wyceny obligacji będzie miała zbliżająca się aukcja. Zapewne pod wpływem pogorszających się nastrojów Ministerstwo Finansów zdecydowało się wystawić w czwartek do sprzedaży obligacje w ramach aukcji zamiany, a nie regularnej. W ofercie znajdą się papiery OK1018, IZ0823 i DS0727. Biorąc pod uwagę, że MF będzie preferować obligacje 10-letnie spodziewać się można utrzymania presji na sprzedaż długiego końca krzywej. Na początku tygodnia za takim scenariuszem przemawiać też mogą publikacje danych nt. flash CPI w październiku (możliwy odczyt blisko -0,3% r/r) i indeksu PMI, który w ślad za rynkami bazowymi może zaskoczyć wysokim odczytem. Po aukcji jednak rynek ma spory potencjał do odrobienia dużej części strat.