Gospodarka tylko na dwójkę z plusem
Nieoczekiwanie nawet dla sporej części pesymistycznie nastawionych ekonomistów, polska gospodarka w trzecim kwartale mocno wyhamowała. Według wstępnych wyliczeń GUS, tempo jej wzrostu wyniosło zaledwie 2,5 proc., choć spodziewano się zwyżki o 2,9 proc.
To wynik najsłabszy od trzeciego kwartału 2013 r., gdy PKB wzrósł o 1,8 proc. Przez kolejnych dziesięć kwartałów od początku 2014 r., czyli przez dwa i pół roku jego dynamika systematycznie przekraczała 3 proc. W ostatnich trzech miesiącach 2015 r. sięgnęła nawet 4,3 proc. Obecny rok zaczął się jednak wyraźnie gorzej i tendencja ta wciąż się utrzymuje, a nawet pogłębia. Wszystko wskazuje na to, że wyrażane wcześniej nadzieje na niewielkie przyspieszenie w drugiej połowie roku, nie zostaną spełnione.
Choć opublikowane dziś dane mają charakter wstępny, a więc nie zawierają szczegółowych informacji o czynnikach, jakie się na to złożyły, nie ma wątpliwości, że za spowolnienie odpowiada przedłużający się spadek inwestycji. Sięgający w pierwszych trzech miesiącach 1,8 proc. spadek nakładów na środki trwałe, w drugim kwartale nieoczekiwanie pogłębił się do 4,9 proc., a więc najmocniej od końca 2012 r. Mimo utrzymującej się dobrej sytuacji w handlu zagranicznym, nadwyżka eksportu nad importem nie była w stanie zrównoważyć niekorzystnego wpływu inwestycyjnej zapaści. Jedynym czynnikiem wyraźnie podtrzymującym dynamikę gospodarki stało się spożycie, rosnące o 3,4-3,5 proc., a więc nieco mocniej niż w większości kwartałów ubiegłego roku.
Pozytywne skutki zapowiadanego ostatnio przez przedstawicieli rządu przyspieszenia w kontraktowaniu projektów współfinansowanych ze środków Unii Europejskiej, powinno wkrótce zdecydowanie poprawić sytuację, jednak wpływ ten będzie wyraźnie widoczny prawdopodobnie najwcześniej od drugiego kwartału przyszłego roku. Pierwszym sygnałem będzie zmiana niekorzystnej tendencji w produkcji budowlano-montażowej, która w tym roku notuje spadek o kilkanaście procent.
Spowolnienie wyraźnie widoczne jest także w innych państwach europejskich, w tym również w naszym regionie. Na tym tle nasza gospodarka do niedawna wyróżniała się pozytywnie. Po nieoczekiwanie silnym, sięgającym w drugim kwartale 3,1 proc. wzroście, kolejne trzy miesiące przyniosły rozczarowującą zwyżkę niemieckiego PKB o 1,5 proc. Gospodarka Węgier spowolniła w trzecim kwartale z 2,8 do 2 proc., czeska z 2,6 do 1,9 proc., a słowacka z 3,7 do 3 proc. Spadek tempa wzrostu zanotowano także w najlepiej radzącej sobie Rumunii, gdzie dynamika PKB zmniejszyła się z 6 do 4,4 proc. We wszystkich tych krajach wzrost okazał się niższy niż się spodziewano. Widać więc, że pogorszenie się sytuacji ma charakter niemal powszechny, a nasza gospodarka w tę tendencję również się wpisuje.
O ile w kolejnych kwartałach możemy spodziewać się pozytywnego wpływu przyspieszenia inwestycji oraz dalszego wspierania naszej gospodarki przez konsumpcję, to największym zagrożeniem są słabe perspektywy koniunktury w otoczeniu. Dotyczy to szczególnie gospodarki niemieckiej, w przypadku której prognozy na 2017 r. zakładają wzrost o zaledwie 1,4-1,6 proc., choć na razie wskaźniki wyprzedzające aż tak poważnego spowolnienia nie sygnalizują. W październiku PMI dla przemysłu naszych zachodnich sąsiadów osiągnął poziom najwyższy od prawie trzech lat.