Co z trendem na głównej parze?
Trendzie, broń się!
Trendzie, broń się – lub giń. Tak mogą sobie myśleć inwestorzy grający na eurodolarze i jako trend traktujący to, co widzimy od 3 stycznia. Wtedy notowano 1,0345. Co widzimy dziś? Z jednej strony rynek nie dobił nawet do maksimów sprzed kilku dni, umiejscowionych przy 1,0770. Z drugiej – zejście do 1,0620 zostało wieczorem zniwelowane.
Świeca dzienna ma długi knot dolny, ale dzień dobiega końca przy 1,0680-90. Wygląda to tak, jakby gracze próbowali resztką siłą obronić trend. Może się udać – ale na jak długo? Skok do 1,08 i wyżej wciąż jest możliwy, ale coraz mniej.
Dodajmy, że Trump ogłosił dziś pro-rynkową decyzję, w której można upatrywać czynnika poprawiającego dynamikę PKB czy inne wskaźniki (w przyszłości). Ogłosił mianowicie, że w miejsce każdej nowej regulacji gospodarczej będzie następowało zniesienie dwóch innych. Chodzi o to, by zlikwidować dużą część przepisów federalnych, które ograniczają dynamikę firm.
Oto więc i Trump pro-rynkowy. Drugi Trump jest protekcjonistyczny, ale to nie musi się wykluczać. Rynek w kraju, regulacje w relacjach z innych – to stara zasada, w jakiś sposób stosowana i przez potęgi kapitalizmu w wieku XIX – i przez np. azjatyckie tygrysy.
Jutro w programie niemieckie dane o sprzedaży detalicznej za grudzień, a także dane ze Strefy Euro o dynamice PKB. W piątek kluczowe będą amerykańskie payrollsy.
Cóż z tym orłem?
Naturalnie orzeł nasz stracił trochę do dolara. Jeśli minima dzienne to 4,0370, to szczyty mieliśmy w rejonie 4,0760. Spora zmienność, zaś teraz jesteśmy mniej więcej w połowie tego zakresu. Pojawiają się problemy z dalszą aprecjacją złotego. Nawet zrobienie 'czwórki' byłoby mocnym gestem, ale być może siły wystarczy tylko na to, co dziś?
Na EUR/PLN z kolei trzymamy się całkiem nieźle, bo euro traci na głównej parze. Teraz kurs to 4,3320. W dzisiejszych minima przy 4,3220 można się doszukiwać testu wsparcia. Czyżby zatem teraz wykres miał zawrócić? Jeśli nawet, to 4,35 pozostaje oporem.
Z innych informacji – z powodów 'osobistych', jak to określono, do dymisji podał się Wiesław Jasiński – podsekretarz stanu w resorcie finansów i Generalny Inspektor Kontroli Skarbowej tudzież Generalny Inspektor Informacji Finansowej.