Mimo dobrych danych z Europy to dolar zyskał na sile
Na głównej parze
Indeks PMI dla usług w Strefie Euro za luty wyniósł 55,6 pkt przy prognozie 53,7 pkt. Dla przemysłu to 55,5 pkt przy założeniu 55 pkt. W Niemczech oczekiwano 53,7 pkt dla usług (było 54,4 pkt) i 56 pkt dla przemysłu (było 56 pkt). Mimo tego, jak widzimy, euro nie zyskuje na wartości.
Otóż w nocy mieliśmy ok. 1,0610 – a mniej więcej od godziny jedenastej wykres utrzymuje się w okolicy 1,0525-45 (w przybliżeniu). Ba, co ciekawe, dzieje się tak pomimo tego, że doniesienia ze Stanów rozczarowały. Otóż PMI dla przemysłu miał wzrosnąć z 55 pkt do 55,2 pkt, a spadł do 54,3 pkt. W usługach miał zwiększyć się według prognoz z 55,6 pkt do 55,7 pkt – a obniżył lot do 53,9 pkt. A zatem rynek pominął te dane i myśli raczej o kwestiach długoterminowych. Po jednej stronie: Trump obiecujący obniżkę podatków, likwidację części regulacji i rozruszanie gospodarki USA; do tego zaś Fed idący w kierunku ostrzejszej polityki monetarnej i podwyższania stóp; po drugiej – EBC prowadzący politykę arcy-luźną, zresztą w atmosferze niepewności co do przyszłości Francji w UE tuzież przy niepokojących sygnałach z Grecji. Naturalnie najnowsze komunikaty dotyczące Grecji są raczej optymistyczne (kraj ma przejść do mniej bolesnych reform strukturalnych, wierzyciele pozytywnie ocenili też jego wyniki budżetowe), ale i tak nie jest to przecież żaden ideał.
Jutro w programie warto zwrócić uwagę np. na niemiecki indeks instytutu Ifo za luty (przewiduje się 109,7 pkt) tudzież na PKB Wielkiej Brytanii czy dane o sprzedaży domów na rynku wtórnym w USA. Wypowie się też Jerome Powell z Fed. Zresztą jeszcze dziś ma wystąpić Harker. Za nami na razie wypowiedzi Neela Kashkari, które były dość gołębie, a mimo tego, nie osłabiły znacząco dolara. Kashkari powiedział, że rynek ma pracy ma jeszcze trochę miejsca do rozwinięcia się (do zwiększenia zatrudnienia, zmniejszenia bezrobocia: "more room to run"), co odczytać można jako wyraz poglądu, że Fed nie musi się spieszyć z podwyżkami.
Kwestia PLN
Generalna tendencja na dolar-złotym jest od 3 lutego wzrostowa. Wtedy notowano w dołkach mniej niż 3,98 – a teraz mamy ok. 4,08. Ba, dziś wykres był niedaleko "zero dziesiątki", tak więc to, co obserwujemy to i tak nie jest wyraz największej słabości PLN.
Na EUR/PLN słabnące do dolara euro okazało się walutą tracącą także w relacji do naszego orła. Stąd obecnie mamy 4,30. Długoterminowa linia spadkowa (21 – 22 września 2015, początek kwietnia 2016) po raz kolejny jest testowana, tak jak kilkanaście dni temu. Linia ta ma coraz mniej siły, ale ma szansę się wybronić, jeśli Fed nie ostudzi relatywnie jastrzębiego kursu.