Analizy

fot. freeimages.com
fot. freeimages.com

Eurodolar i publikacje makro

źródło: Tomasz Witczak, FMC Management

  • Opublikowano: 7 marca 2017, 07:25

  • Powiększ tekst

Wielki świat

Jeśli chodzi o dane makroekonomiczne, to w dzisiejszym pakiecie większe znaczenie będą mieć takie informacje jak np. niemiecka dynamika zamówień w przemyśle za styczeń (o 8:00) czy finalny odczyt dynamiki PKB Eurolandu za IV kw. 2016 (o 11:00).

Do tego o 14:30 poznamy bilans handlu zagranicznego Stanów Zjednoczonych za styczeń, zaś o 22:40 American Petroleum Institute przedstawi swoje szacunki tygodniowej zmiany zapasów ropy w USA. Reszta odczytów będzie mieć generalnie charakter lokalny, vide np. wieści z Rumunii i Słowacji o PKB (odpowiednio o 8:00 i 9:00) czy z Węgier o produkcji przemysłowej (o 9:00).

Eurodolar pozycjonuje się w okolicach 1,0575-85. Taki kurs notowany jest dziś rano i w porównaniu z ostatnimi wybiciami wykresu jest on dość niski. Tymczasem w Stanach pojawiła się jedna wypowiedź z kręgu Fed, aczkolwiek nie dotycząca bezpośrednio tematu podwyżek stóp. Mowa o słowach Neela Kashkari, który dość ostro skrytykował amerykański sektor bankowy. Prezesi banków skarżą się, jak stwierdził, na to, że mają zbyt wiele kapitału (z powodu wprowadzonych kilka lat temu regulacji), co Kashkari uznaje za kompletny nonsens. W jego przekonaniu bankierzy troszczą się po prostu o swój własny interes i chcą zredukować regulacje kapitałowe po prostu po to, by prowadzić programy skupu akcji własnych tudzież zwiększać swe dywidendy. Kashkari jest wręcz zwolennikiem zwiększenia wymogów kapitałowych.

Co w Polsce?

W Polsce nie mamy dziś publikacji makroekonomicznych, nasza waluta będzie więc co do zasady uzależniona od sytuacji głównej pary. Zresztą, zazwyczaj tak właśnie się dzieje. Dość przypomnieć, że ostatnie dobre dane makro z naszego kraju raczej nie generowały aprecjacji złotego, poza być może lokalnymi, tymczasowymi ruchami. Naturalnie zdarzało się, że np. złoty zarabiał do dolara (jak wczoraj wczesnym rankiem, gdy USD/PLN rezydował przy 4,05 i niżej), lecz był to raczej skutek wahań globalnych.

Po tym, jak wczoraj Alain Juppe ogłosił, że nie będzie kandydował we francuskich wyborach prezydenckich, na wartości straciło euro i eurodolar zszedł na południe. Wówczas dolar-złoty odbił się od dolnego ograniczenia konsolidacji i wykreował ruch 2 – 3 grosze wyżej. Obecnie mamy ok. 4,0675. Za mocny opór można uznać rejon 4,10. Na euro-złotym dalej krążymy w okolicach 4,30 (z ok. 2-groszowymi odchyleniami po obu stronach). Silni za to jesteśmy na funcie, bo tam mamy 4,98. Co prawda rejon ten badany jest od paru dni, ale to jednak poziom wyraźnie niższy niż 5,10, testowany 23 – 24 lutego. Inna rzecz, że niemal od początku roku mamy na funt-złotym kilkunastogroszowy trend boczny. Co do danych, to w piątek poznamy brytyjską produkcję przemysłową (a także amerykańskie payrollsy, ale to już temat eurodolarowy).

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych