Sądny dzień dla Trumpa
Pierwsze dwa miesiące prezydentury w wykonaniu Donalda Trumpa to niekończąca się kampania wyborcza z wielkimi zapowiedziami i burzliwymi konferencjami prasowymi. Dziś jednak nadszedł dzień zderzenia z rzeczywistością. Głosowanie w Kongresie pokaże, na ile realistyczne są obietnice prezydenta, co będzie miało dla rynków ogromne znaczenie.
Obniżka podatku CIT, wydatki na infrastrukturę, niższe podatki dochodowe to flagowe obietnice Trumpa, które miały zostać szybko wprowadzone, aby dodatkowo pobudzić amerykańską gospodarkę. Wizja tych zmian przełożyła się na silne wzrosty na Wall Street i umocnienie dolara, choć ten ostatni ostatnich kilka tygodni nie może zaliczyć do udanych. Obietnice nie są jednak nawet na papierze, a dzisiejsze głosowanie w Kongresie pokaże, czy prezydent może liczyć na własną partię. Tematem obrad Izby Reprezentantów są zmiany w systemie ubezpieczeń zdrowotnych, tzw. Obamacare. Zmiany mają zawęzić dostęp do bardzo taniego podstawowego ubezpieczenia i w ten sposób wygenerować istotne oszczędności w amerykańskim budżecie. Jednak w partii Republikańskiej nie ma zgody co do konkretnych rozwiązań. Z jednej strony konserwatyści domagają się większych cięć, z drugiej nie brakuje kongresmanów obawiających się utraty poparcia wśród osób dotkniętych cięciami. W partyjne negocjacje zaangażował się sam prezydent, ale wynik dzisiejszego głosowania nadal nie jest pewny. Jego porażka byłaby ogromnym ciosem dla prezydenta i odebrana zostałaby negatywnie przez rynki, oznaczałaby bowiem dalsze opóźnienia dla istotnych reform podatkowych. Nawet jednak jeśli liderzy Republikanów zdobędą konieczne głosy, ale kosztem ustępstw, wynik głosowania może oznaczać, że w istotnych dla rynku kwestiach należy również spodziewać się kompromisów, a zatem mniej ambitnych rozwiązań. Pozornie osłabienie dolara wydaje się korzystne dla złotego, ale z takimi wnioskami należy być ostrożnym. Świetne nastroje rynkowe od wyboru Trumpa panują nie tylko w USA, ale również w Europie, w tym w Polsce. Jeśli ta euforia wyparuje, odbije się to zapewne niekorzystnie także na europejskich rynkach a złoty choć może w tej sytuacji zyskać wobec dolara, zapewne znalazłby się pod presją wobec euro czy franka. Głosowanie zapewne odbędzie się późnym wieczorem, choć nie można wykluczyć, że w ostatniej chwili zostanie przesunięte, czy nawet odwołane.
Opinia publiczna została wczoraj wstrząśnięta zamachem w centrum Londynu, w którym zginęło pięć osób. Zamach nie przełożył się jednak negatywnie na notowania funta, wręcz przeciwnie, brytyjska waluta zyskuje od wczoraj na wartości. Inwestorzy nie widzą bowiem dalej idących reperkusji dla gospodarki czy też negocjacji z Brukselą. Bardziej istotne mogą być dane o sprzedaży detalicznej o godzinie 10:30, szczególnie mocny odczyt wpisałby się w aktualny rynkowy trend.
W USA o 13:45 czeka nas wystąpienie Janet Yellen, prezes Fed. Będzie ono mieć jednak charakter okolicznościowy i nie powinno przełożyć się istotnie na notowania dolara, szczególnie przed wyczekiwanym głosowaniem w Kongresie. O 9:25 euro kosztuje 4,2790 złotego, dolar 3,9675 złotego, frank 3,9955 złotego zaś funt 4,9575 złotego.