Analizy

Czy kurs franka spadnie poniżej 3,80?

źródło: dr Przemysław Kwiecień CFA Główny Ekonomista

  • Opublikowano: 8 maja 2017, 09:26

    Aktualizacja: 8 maja 2017, 09:26

  • Powiększ tekst

Od czasu „czarnego czwartku”, kiedy w efekcie decyzji SNB kurs franka skoczył z 3,50 do przejściowo nawet 5 złotych, cena szwajcarskiej waluty oscylowała pomiędzy 3,80 a 4,25 złotego. Po wyborach we Francji zbliżamy się do tej dolnej granicy, ale czy są szanse na jej przekroczenie?

Mówiąc krótko, są. Złotemu w tym roku sprzyja bardzo wiele czynników. Należy zacząć od przyspieszenia światowego wzrostu, co skierowało uwagę inwestorów na rynki wschodzące. Nie jest dziełem przypadku, iż np. zyskuje turecka lira pomimo de facto przypieczętowania dyktatury Erdogana. Ponadto wyraźnie lepiej jest w samej Europie, co sprawia, że poprawie ulegają także perspektywy polskiej gospodarki. Jeśli tak dalej pójdzie, to agencje ratingowe mogą nawet myśleć o podwyższeniu przynajmniej perspektywy naszej oceny wiarygodności. No i wreszcie Francja. Choć po ostatnich wypowiedziach Macron nie cieszy się w Polsce przesadną sympatią, niedopuszczenie do władzy Le Pen i to wyraźną przewagą głosów, odsuwa niekorzystne (dla rynków) scenariusze dezintegracji Unii Europejskiej. To wszystko sprzyja złotemu i w dziś na otwarciu rynków euro, frank i dolar są najtańsze w tym roku.

Czy ta tendencja może być kontynuowana? Wygrana Macrona była powszechnie oczekiwana przez rynki, a na europejskich giełdach w ostatnim czasie panowała euforia. Zatem przypieczętowanie jego wygranej nie będzie już dla inwestorów nowym impulsem. Co więcej, w drugiej połowie maja rozpoczyna się statystycznie słaby okres dla giełd. Po rozstrzygnięciu wyborów rynki szybko zwrócą swoją uwagę gdzie indziej, choć na razie nie rysuje się jeden dominujący wątek. Mogą to być zagrożenia geopolityczne, powrót do zmian podatkowych Trumpa lub też przyspieszone wybory w Wielkiej Brytanii. Największym zagrożeniem zdaje się być Azja. Znamienny jest fakt, że o ile większość giełd szybuje w górę, dziś notowania w Szanghaju spadają. Od trzech miesięcy PBoC próbuje w kontrolowany sposób chłodzić tamtejszą gospodarkę, co już odbiło się w ostatnich danych makro i być może ochłodzi to także optymizm inwestorów na światowych rynkach. Co więcej, cały czas istnieje ryzyko eskalacji konfliktu z Koreą Północną. Przy takim poziomie optymizmu na rynkach zawsze należy podchodzić do rzeczywistości z dużą dozą ostrożności.

Tym niemniej fundamenty dla złotego poprawiają się. To, co ciążyło notowaniom polskiej waluty, czyli premia na rynku obligacji, stopniowo się zmniejsza. Wzrost gospodarczy przyspiesza tak w Polsce, jak i w Europie, finansowanie długu będzie łatwiejsze dzięki napływowi kapitału, także jeśli na europejskie rynki nie zawita (zasłużona) korekta, kurs EUR/PLN powinien kierować się do 4,10, zaś CHF/PLN poniżej 3,80. Dziś o 9:05 dolar kosztuje 3,8162 złotego, euro 4,1922 złotego, frank 3,8542 złotego, zaś funt brytyjski 4,9526 złotego.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych