Mocne zdezorientowanie
Ostatnia sesja ubiegłego tygodnia charakteryzowała się sporą zmiennością nastrojów. Wzrostowy początek, szybko zmienił się w kontynuację przeceny. Walkę o utrzymane indeksu WIG20 na obecnych poziomach prowadziły jedynie PKO BP i KGHM. Brakowało wsparcia ze strony pozostałych walorów. Dopiero w końcówce sesji główne indeksy GPW zapewniły sobie niewielkie dodatnie stopy zwrotu, dyskontując wzrostowy początek notowań na Wall Street.
WIG20 nadal poniżej strefy 2.300-2.320 pkt.
Przecena, która przetoczyła się przez nasz rynek w ubiegłym tygodniu zepchnęła indeks WIG20 poniżej dołka z początku kwietnia br. (2.342 pkt.). Rynek dość boleśnie dla posiadaczy akcji, zweryfikował scenariusz kontynuacji odreagowania z pierwszej dekady kwietnia br. Obecnie kupujący prawdopodobnie będą bardziej ostrożni w zajmowaniu nowych pozycji na akcjach. Można zatem spodziewać się konsolidacji indeksu WIG20 w obszarze ograniczonym od dołu poziomem 2.250 pkt. Od góry oporem pozostaje wspomniana strefa 2.330-2.320 pkt. Analogicznie dla głównego barometru naszego rynku WIG, pierwsze wsparcie umiejscowione jest na poziomie 42,5 tys. pkt. Natomiast od góry mamy opór przy 44,5 tys. pkt. (załamany dołek z początku kwietnia br.).
Kurs PGNiG pod presją
W piątek pod presją nadal znajdował się sektor paliwowy. Spadki kontynuował PKN Orlen, natomiast Lotos nie potrafił utrzymać zwyżki wypracowanej w pierwszych minutach sesji. Z sektora surowcowego bardzo słabo zaprezentował się kurs największego polskiego koncernu gazowego. Notowania PGNiG ostatecznie straciły 1,5%. Głównym powodem przeceny notowań poniżej poziomu 5,40 zł były informacje, iż premier Donald Tusk oczekuje od nowego ministra skarbu szybkich decyzji, także personalnych, wobec spółki. Wcześniej bowiem premier zdymisjonował dotychczasowego ministra skarbu. Zamieszenie na rządowych stanowiskach wywołał brak wiedzy rządu o podpisaniu przez EuroPol Gaz memorandum z Gazpromem w sprawie projektu Jamal II.
Google i Microsoft ratują Wall Street
W niejednoznacznych nastrojach ubiegły tydzień zakończyli gracze za Oceanem. Piątkowa sesja przyniosła symboliczny wzrost indeksu Dow Jones o 0,1%, natomiast S&P500 zyskał 0,9%. Słabość DJa to przede wszystkim efekt negatywnego wpływu kilku dużych spółek, które nie sprostały oczekiwaniom odnośnie raportów finansowych za I kw. 2013 r. i oczekiwaniom na kolejne kwartały. Chodzi tu o General Electric, McDonald's i International Business Machines. Po drugiej stronie znalazły się natomiast Google i Microsoft. W piątek kurs Google wzrósł o 4,43%. Spółka w pierwszych 3 miesiącach tego roku odnotowała wzrost przychodów o 31% przy wzroście zysku netto z 2,89 mld USD do 3,35 mld USD. Z kolei zysk Microsoft’u wzrósł w I kw. br. o 19%, co rynek nagrodził aprecjacją kursu o 3,39%. Dzisiaj rano dobre nastroje inwestycyjne utrzymują się. Kontrakt na S&P500 zyskuje 0,44%. W Tokio aprecjacja indeksu Nikkei sięga 1,7%.