Wall Street: wojenne pogróżki Korei Płn psują nastroje
Amerykańskie indeksy giełdowe zakończyły poniedziałkową sesję na minusach po tym, jak Korea Płn. uznała, że USA de facto wypowiedziały Pjongjangowi wojnę. Z sektorów najmocniej traciły akcje spółek technologicznych, zyskiwały natomiast koncerny paliwowe. W USA powraca temat reformy podatkowej. Prezydent Donald Trump przedstawi w środę w stanie Indiana długo wyczekiwane założenia proponowanych zmian
Dow Jones Industrial spadł na zamknięciu o 0,24 proc. do 22.296,09 pkt.
S&P 500 stracił 0,22 proc. do 2.496,66 pkt.
Nasdaq Composite zniżkował o 0,88 proc. i wyniósł 6.370,59 pkt.
Przez pierwsze półtorej godziny handlu sesja na giełdach w USA przebiegała spokojnie. Po kolejnych groźbach ze strony Korei Północnej pod adresem Stanów Zjednoczonych wszystkie główne indeksy na Wall Street zeszły pod kreskę.
Już do końca dnia inwestorzy woleli unikać akcji i w efekcie sesja zakończyła się na minusach.
Minister spraw zagranicznych Korei Płn. Ri Yong Ho powiedział, że ostatnie wypowiedzi Donalda Trumpa pod adresem Pjongjangu stanowią akt wypowiedzenia wojny, a reżim zastrzega sobie prawo do podjęcia kroków odwetowych, w tym zestrzelenia strategicznych bombowców USA, nawet jeżeli nie naruszają one przestrzeni powietrznej Korei Płn.
Po słowach przedstawiciela reżimu Kim Dzong Una na rynku wzrosła awersja do ryzyka.
Najlepiej na S&P 500 radziły sobie akcje Genuine Parts. Dystrybutor części zamiennych do samochodów próbuje wejść na europejski rynek poprzez przejęcie Alliance Automotive Group za 2 mld USD.
Ponad 1 proc. zniżkował kurs akcji Apple. Spółka ta traciła na wartości czwartą sesję z rzędu, a miniony tydzień był dla niej najgorszy od roku.
Facebook zniżkował ponad 4 proc. Spółka porzuciła plany emisji nowych akcji, które pozwoliłyby jej prezesowi Markowi Zuckerbergowi utrzymać kontrolę nad nią i sfinansować plany filantropijne prezesa.
Spośród innych firm technologicznych prawie 5 proc. tracił Netflix, a akcje Amazon com spadły ponad 1 proc.
Rentowności 10-letnich amerykańskich papierów skarbowych spadły po słowach ministra spraw zagranicznych Korei Północnej o 3 pb do 2,22 proc.
Złoto drożało o 0,8 proc. do ponad 1.308 USD za uncję, choć przez większą część sesji kruszec znajdował się pod kreską.
W USA powraca temat reformy podatkowej. Prezydent Donald Trump przedstawi w środę w stanie Indiana długo wyczekiwane założenia proponowanych zmian.
Agencja Bloomberg, powołując się na źródła, podała w poniedziałek, że plan zawierać będzie propozycję obniżki podatku CIT do 20 proc. z 35 proc. obecnie, a także cięcie najwyższej stawki PIT do 35 proc. z 39,6 proc.
Trump poinformował w weekend, że Biały Dom porozumiał się z obozem Republikanów w sprawie szczegółów reformy, wyrażając jednocześnie nadzieję, iż stawka CIT zostanie ostatecznie ścięta do 15 proc. Nie wykluczył, że stawka PIT dla najmniej zarabiających wynosić będzie 10-12 proc.
Otoczenie Trumpa wielokrotnie podkreślało, iż nowa ordynacja nie będzie skutkować obniżką podatków dla najlepiej zarabiających, a obniżenie najwyżej stawki PIT zostanie zrównoważone eliminacją części ulg podatkowych. Nowy plan zakłada redukcję części ulg na poziomie stanowym.
Rozważania o polityce monetarnej głównych banków centralnych w tym tygodniu zdominować mogą liczne (ponad 20) wystąpienia ich przedstawicieli. W poniedziałek żaden z wypowiadających się bankierów nie zaskoczył rynków.
Inflacja w Stanach Zjednoczonych wzrośnie i ustabilizuje się wokół 2-proc. celu w średnim terminie, a w ślad za tym Rezerwa Federalna może dalej stopniowo podnosić stopy procentowe - ocenił w poniedziałek William Dudley, prezes nowojorskiego oddziału Fed.
Dodał, że podstawowym instrumentem stosowanym w polityce monetarnej przez Fed pozostaną stopy procentowe.
Bankier uważa, że gospodarka USA rozwija się w tempie nieco powyżej trendu, co przyczyni się do zacieśniania sytuacji na rynku pracy i wzrostu płac.
We wtorek tuż przed 19.00 głos zabierze prezes Fed Janet Yellen.
PAP, sek