Dolar szuka oparcia
Dolar amerykański nie ma za sobą dobrego okresu. Cały 2017 rok zakończył się bardzo źle. Nie dość, że dolar był najgorszą walutą w G10 to jeszcze był to najsłabszy rok dla tej waluty od wielu lat, pomimo wyraźnego ożywienia gospodarki oraz procesu zacieśniania polityki monetarnej. Czy dolar może gdzieś jeszcze znaleźć oparcie?
Ciężko mówić o próbie znalezienia oparcia dla amerykańskiego dolara, kiedy poznajemy najnowsze dane dotyczące wzrostu gospodarczego za IV kwartał. Oczywiście poziom wzrost na poziomie 2,6 proc. w tempie annualizowanym to solidny odczyt, jednak biorąc pod uwagę ogólne globalne przyśpieszenie, taką wartość można określić sporym rozczarowaniem. Rozczarowanie przyszło również ze strony samego rynkowego konsensusu, który wskazywał na odczyt na poziomie 3,0 proc. Niemniej dane za III kwartał zostały zrewidowane do góry z 3,0 proc. do 3,2 proc. W przypadku budowy PKB w USA solidnie wypadła konsumpcja, która wzrosła o 3,8 proc. przy oczekiwaniu 3,7 proc., więc nie ma powodów do rozczarowania. Wzrosły również inwestycje, natomiast wzrost ogólnego produktu krajowego brutto ograniczony był dosyć sporo poprzez spadek zapasów, co nie koniecznie musi być uznawane za negatywne (wysoki popyt) oraz wyraźnie negatywną kontrybucję eksportu netto, co może być wykorzystane przez Donalda Trumpa w prowadzeniu jego polityki.
Wobec tego, odczyt PKB nie był aż taki zły. Dolar próbuje również przejąć inicjatywę wobec komentarzy Donalda Trumpa z Davos tuż przed ważnym związanym z nim wydarzeniem. Trump w środę będzie przemawiał przed Kongresem i będzie przedstawiał stan w jakim znajduje się gospodarka. Co więcej nakreśli on plan legislacyjny na bieżący rok. Ma on przede wszystkim skupiać się na dalszym polepszeniu się sytuacji na rynku pracy, inwestycjach infrastrukturalnych, polepszeniu warunków handlowych, problemach imigracyjnych oraz bezpieczeństwie narodowym. Rynek ma nadzieję, że Donald Trump potwierdzi swoje ostatnie stanowisko, iż dolar powinien odzwierciedlać siłę amerykańskiej gospodarki.
Słaby dolar to oczywiście dobra oznaka dla ryzykowniejszych aktywów, w tym polskiego złotego, czy polskiej giełdy. Niemniej, nawet jeżeli jesteśmy już za okresem ekspansji amerykańskiej waluty, to wydaje się, że wraz z silną gospodarką, procesem normalizacji polityki monetarnej oraz wsparciem fiskalnym dolar zasługuje przynajmniej na chwilowe odreagowanie.