Analizy

Włochy coraz bliżej rządu

Arkadiusz Balcerowski, analityk rynków finansowych XTB

  • Opublikowano: 14 maja 2018, 09:23

  • Powiększ tekst

Polityczny wątek Włoch ciągnie się już nieprzerwanie od początku marca, kiedy to po niejednoznacznych wynikach wyborów parlamentarnych niemożliwym było stworzenie rządu. Choć atencja rynku zdecydowanie osłabła od tego czasu, to nie należy zapominać, że Włochy to wciąż trzecia, największa gospodarka strefy euro, co może mieć niebagatelne znaczenie w dalszych krokach odnośnie do polityki pieniężnej tym bardziej, że nowy rząd będzie najmniej pożądaną opcją w oczach uczestników rynku.

Podczas weekendu dwie największe partie - Ruch Pięciu Gwiazd oraz Liga Północy - ustaliły wstępny, wspólny program, który jeszcze dzisiaj ma zostać przedstawiony prezydentowi. Według liderów obydwu ugrupowań dokonano istotnego postępu w kwestii cięcia podatków, zwiększania zasiłków społecznych oraz polityki migracyjnej. Niemniej jednak w dalszym ciągu nie wiadomo kto będzie przewodniczył nowemu rządowi, a z pewnością nie będą to liderzy tychże partii - Di Maio oraz Salvini. Tym samym obydwa ugrupowania muszą znaleźć wspólnego, niezależnego kandydata, a następnie przedstawić go głowie państwa Sergio Matterelliemu. Aczkolwiek zaznaczyć trzeba, że prezydent ma w całym tym zamieszaniu decydujący głos i wcale nie musi zaakceptować zgłoszonej przez obydwie partie osoby na nowego premiera. Mattarella nie omieszkał tego przypomnieć podczas niedzielnego przemówienia podkreślając jednocześnie ważność, by Włochy prowadziły rozważną politykę finansów publicznych. Czy jednak krok w kierunku utworzenia nowego rządu jest czymś pozytywnym? Cóż, jeszcze przed marcowymi wyborami populistyczna koalicja Ruchu Pięciu Gwiazd oraz Ligi Północy była najmniej lubianą opcją przez uczestników rynku, gdyż wiązała się z ogromnymi kosztami dla budżetu (szacuje się, że nowy rząd może kosztować nawet 30 miliardów euro) stanowiąc realne ryzyko dla reguł budżetowych UE. Choć od tego czasu lider Ruchu Pięciu Gwiazd nieco zmiękczył swoje stanowisko odnośnie do przyszłości Włoch w strefie euro, Matteo Salvini wciąż zamierza dążyć do opuszczenia bloku tak szybko jak to będzie tylko możliwe. W niedzielę swoje poparcie dla nowej koalicji wyraziło małe ugrupowanie Bracia Włosi pod warunkiem, że premierem nie będzie nikt z Ruchu Pięciu Gwiazd. Biorąc pod uwagę, że nowa koalicja miałaby tylko nieznaczną większość w wyższej izbie parlamentu wsparcie ze strony prawicowej partii sprawiłoby, że nowy rząd wzmocniłby swoją pozycję. 

Z rynkowego punktu widzenia niewiele się zmieniło, a premia za ryzyko mierzona nadwyżką rentowności obligacji Włoch w stosunku do niemieckiego odpowiednika właściwie stoi w miejscu przy poziomach, jakie widzieliśmy tuż po wyborach przed ponad dwoma miesiącami. Można zatem skonkludować, że przynajmniej krótkoterminowo jakikolwiek rząd może być lepszą opcją niż jego całkowity brak, aczkolwiek rządy populistyczne mogą odbić się czkawką na całej gospodarce w dłuższym horyzoncie czasowym, kiedy polityka fiskalna wydostanie się spod kontroli.

Rynkiem nie zatrzęsły również doniesienia zza oceanu, gdzie nowy doradca ds. bezpieczeństwa narodowego w Białym Domu John Bolton zasugerował, że europejskie przedsiębiorstwa powinny liczyć się z sankcjami, jeśli nadal będą kontynuowały prowadzenie interesów z Iranem. Przypomnijmy, że prezydent Donald Trump zdecydował się wycofać z porozumienia nuklearnego w zeszłym tygodniu i choć inne państwa wyraziły zdecydowany sprzeciw jasnym było, że lekceważenie decyzji administracji Trumpa może nie ujść na sucho. Z kolei zaprzestanie interesów między UE a Iranem będzie najpewniej prowadzić do spadku importu irańskiej ropy, co byłoby pozytywnym czynnikiem dla rynku czarnego złota. 

W dzisiejszym kalendarzu warto zwrócić przede wszystkim uwagę na dane odnośnie do bilansu płatniczego Polski oraz wystąpienia bankierów centralnych EBC. W dalszej części tygodnia z rodzimej gospodarki poznamy między innymi wstępny odczyt PKB za pierwszy kwartał oraz dane z rynku pracy za kwiecień. Po godzinie 9:00 za dolara płacono 3,5681 złotego, za euro 4,2651 złotego, za funta 4,8347, a za franka 3,5687 złotego.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych